Jedna z nich należy do Anety Dudy, zawodniczki, która ma już za sobą starty na pierwszoligowych parkietach. Była środkowa Piasta Szczecin w rozmowie z serwisem khskarpaty-krosno.pl, opowiedziała o tym, co zdecydowało, że związała swoją karierę z Krosnem, jak układa się współpraca z nowymi koleżankami oraz o oczekiwaniach, związanych z rozpoczętym sezonem.
Na początek coś prostego. Eleganckie szpilki czy wysłużone Mizuno?
Aneta Duda: Zdecydowanie wysłużone Mizuno, szpilki w moim przypadku nie wchodzą w grę
Kiedy po raz pierwszy zaczęłaś poważnie myśleć o występach w krośnieńskim zespole?
Opcja gry w Krośnie pojawiła się w czerwcu, ale wtedy nie było to jeszcze nic pewnego. Ostateczną decyzję podjęłam późno, kilka dni przed rozpoczęciem okresu przygotowawczego.
Krosno dopiero zaznacza swoją obecność na siatkarskiej mapie Polski. Co zaważyło na tym, że postanowiłaś poprowadzić ścieżkę swojej kariery właśnie tędy?
Co zaważyło? Hmm… Drogą eliminacji wybrałam najlepszą opcję z propozycji jakie miałam i było to właśnie Krosno. Na mojej decyzji zaważyło to, że nie musiałam wyjeżdżać za granicę kraju, a decydując się na te korzystniejsze dla mnie opcje niestety musiałabym to zrobić.
Co wiedziałaś o krośnieńskiej siatkówce składając podpis na kontrakcie i jak Pani wyobrażenia miały się do rzeczywistości?
Szczerze mówiąc nie wiedziałam wiele o krośnieńskiej siatkówce… Pierwszy raz zagrałam naprzeciwko zespołu z Karpat w tym roku na finałach Akademickich MP. Jak zawsze początki nie były łatwe - daleko od domu, nowe miejsce i nowi ludzie. Na szczęście szybko się zaaklimatyzowałam i obecnie jestem bardzo zadowolona ze swojej decyzji.
Masz już spore doświadczenie i kilka zespołów w zawodniczej kartotece. Co warto odnotować na plus w krośnieńskim zespole, a co Twoim zdaniem wypadałoby jeszcze dopracować?
Jak na razie odnotowuje same plusy - fajne dziewczyny i trener, super atmosfera, dobra organizacja, duże zainteresowanie miejscowych ludzi siatkówką. Także jak widać nie ma na co narzekać, teraz tylko my od siebie musimy dołożyć wygrane mecze i starać się tworzyć emocjonujące widowiska.
Zespół ma za sobą dwa poważne sprawdziany. Emocje po pracowitym weekendzie już pewnie opady, więc co możesz powiedzieć na chłodno o tych występach?
Najważniejsze, że oba mecze zostały wygrane . Na pewno nie zagrałyśmy do końca tego co byśmy chciały, ale wygranych się nie rozlicza popełniłyśmy sporo błędów w zagrywce , pomimo tego, że ten element na co dzień jest naszą mocną stroną. Niestety stres zrobił swoje, ale myślę, że teraz z meczu na mecz będzie już tylko lepiej i swoją grą będziemy przyciągać co raz więcej ludzi na trybuny.
Pierwsza kolejka spotkań pokazała, że poziom jest niezwykle wyrównany i przy dobrej dyspozycji można wygrać w zasadzie z każdym. Trener powiedział, że będzie zadowolony z pozycji 5-6 na zakończenie sezonu. Jakie są Twoje oczekiwania?
Tak jak trener powiedział naszym celem jest zajęcie tej bezpiecznej pozycji na miejscu 5-6. Uważam, że osiągnięcie takiego miejsca dla beniaminka w pierwszej lidze byłoby bardzo satysfakcjonujące. Kobieca siatkówka lubi zaskakiwać, także wszystko może się zdarzyć. Mam nadzieję, że to właśnie nam będą zdarzały się tylko same te dobre dni.
Występy w Krośnie to kolejny etap w Twojej karierze. Jakie cele, jako zawodniczka, postawiłaś sobie w tym sezonie?
Na pewno to będzie pierwszy mój sezon, gdzie będę mogła skupić się wyłącznie na grze. W tym roku skończyłam studia, dlatego nie będę musiała rozdzielać czasu i sił na naukę i treningi. Chciałabym poprawić jak najwięcej w swojej grze i pokazać się z jak najlepszej strony w tej lidze.
Na koniec odwróćmy role. Może chciałabyś o coś zapytać sympatyków krośnieńskiej siatkówki? Z pewnością zechcą wziąć udział w tej zabawie i odpowiedzą w komentarzach do wywiadu.
Może nie tyle zapytać, a zaapelować do wszystkich osób przychodzących nas oglądać, aby z meczu na mecz koło tych dwóch panów z bębnami na górze zbierało się coraz więcej osób, które będą nam dopingować, wspierać przez cały sezon i razem z nami wygrywać.
(dk), (kss)