O rozstrzygnięciu konkursu poinformowaliśmy 11 kwietnia: Rozstrzygnięto konkurs na projekt rzeźby Roberta Wojciecha Portiusa.
Projekt spotkał się z krytycznymi głosami. Część negatywnych opinii pojawia się w Internecie, z innymi spotykamy się w prywatnych rozmowach. Trudno o osobę, którą zachwycił zwycięski projekt. Krośnianie zastanawiają czym jest postument/klęcznik o który opiera się postać, krytykują samą sylwetkę, śmieją się, że tam zapewne będzie regularnie podkładana plastikowa butelka po "winie" itd.
Zwycięski projekt konkursu na pomnik Portiusa. Fot. archiwum UMK
Jednak jak wyglądały inne propozycje? Czy któraś z nich bardziej przypadłaby do gustu mieszkańcom? Kilka osób pytało nas wprost o to, dlaczego nie pokazaliśmy innych projektów. Redakcja KrosnoCity.pl zwróciła się do Urzędu Miasta z pytaniem o fotografie innych projektów. Jednak w odpowiedzi poinformowano nas, że uczestnicy konkursu zastrzegli swoje prace, więc nie mogą być one opublikowane. Inne wizje upamiętnienia postaci Portiusa pozostaną zatem tajemnicą.
Robert Wojciech Portius z pochodzenia Szkot przybył do Krosna około 1624 roku. Był jedną z najważniejszych postaci w historii miasta. Pełnił funkcję komendanta miasta oraz faktora i serwitora królewskiego. W połowie XVII wieku był najbardziej liczącym się importerem win węgierskich na północ od Karpat. Inspirator i fundator przebudowy kościoła farnego w latach 1637- 1646, kaplicy pw. św. Piotra i Pawła (przy kościele farnym w Krośnie) oraz dzwonnicy przy Farze, a także szeregu realizacji artystycznych w mieście. Przez wiele lat był wójtem Wolnego Królewskiego Krosna. Przez dwa lata Portius powiększył o 500 łokci mur obronny, a przeszło połowę funduszy dał ze swych oszczędności. W 1657 król Jan Kazimierz mianował go komendantem Krosna.
Portius dowodził z sukcesem obroną miasta w czasie najazdów szwedzkich i księcia siedmiogrodzkiego Rakoczego. Za swe zasługi otrzymał od króla tytuł szlachecki. Robert Portius w testamencie z 1658 roku zapisał dla Krosna 6 tys. zł na podwyższenie wieży strażniczej oraz 2 tys. zł na mury obronne. Zmarł nagle 6 stycznia 1661 roku. Po wspaniałym pogrzebie spoczął w podziemiu fary, w przygotowanej krypcie.
Jego imię nosi jedna z ulic starego miasta, stowarzyszenie pielęgnujące przyjaźń polsko-węgierską i tradycje szlaku wina oraz hotel i galeria przy ul. Bursaki. Teraz jego rzeźba ma stanąć przy ul. Piłsudskiego.
pd