Busem "Wolnych Konopi" przyjechał Maciej Kowalski, kandydat do Europarlamentu, aż z Pomorza. - Swój Okręg objechałem dość dokładnie, zacząłem dzień po ogłoszeniu wyborów. Odwiedziłem nie tylko duże miasta, ale i mniejsze miejscowości. Zajęło mi to 2-3 tygodnie, w każdej z gmin rozmawialiśmy z ludźmi i miało to bardzo pozytywny odzew - twierdzi Maciej Kowalski, który aktualnie prowadzi akcję objazdowa po całej Polsce, w której promuje zwolenników legalizacji marihuany. Jest równocześnie rzecznikiem prasowym i członkiem zarządu stowarzyszenia na rzecz racjonalnej i efektywnej polityki narkotykowej Wolne Konopie.
- Około 3 mln dorosłych Polaków używa marihuany i to rozkłada się w miarę po równo, nie ma tak jak z poparciem dla partii politycznych, że np. w jednym rejonie dominuje PiS, a w innym PO. Mniej więcej wszędzie około 10% używa marihuany - twierdzi Maciej Kowalski. Dodaje, że tylko Europa Plus Twój Ruch chce rozwiązania problemu na poziomie europejskim - Jest to forma naturalnego wyboru dla osób czujących, że są represjonowani przez prawo. To są ludzie w różnym wieku, nie małolaty. To są osoby, które widzą, że wyszły na tym lepiej niż ich rówieśnicy, którzy pili alkohol - mówi Maciej Kowalski. Twierdzi też, że spotyka policjantów, którzy wcale nie chcą aresztować swoich dawnych kolegów ze szkoły czy piaskownicy.
- Oddając sprawiedliwość innym ugrupowaniom, to za depenalizacją, czyli za zniesieniem kar jest też Partia Zielonych i Partia Libertariańska, za deregulacją jest też Kongres Nowej Prawicy. Jako członek stowarzyszenia zwracałem się do nich o to co chcieli by zrobić, ale trudno im to przełożyć na język rozwiązań prawnych - mówi Maciej Kowalski, zaznacza też, że Zieloni i Libertarianie nie zarejestrowali list wyborczych do PE w całym kraju, natomiast współpraca z KNP w PE byłaby trudna - Jeżeli dostaliby się do polskiego sejmu, to przypuszczam, że współpraca w tym temacie byłaby możliwa, ale w Parlamencie Europejskim nie. Im nie uśmiecha się, żeby legalizacja była narzucona przez Unię, bo oni nie chcą, żeby cokolwiek Unia narzucała.
"Gandziobus" jest aktualnie elementem kampanii wyborczej, ale Maciej Kowalski zapowiada, że akcja będzie kontynuowana też po wyborach. Czy promują narkomanię? Maciej Kowalski zaprzecza - Narkomanii należy przeciwdziałać, są pewne środki, metody profilaktyczne, które należy stosować. Natomiast trzeba to robić z głową.
W swojej kampanii podkreślają 5 punktów. - To są argumenty nie dla palaczy, tylko dla 38 milionów Polaków - stwierdza Kowalski. Co to za argumenty?
1. Podatki - szacują, że z legalnej marihuany do budżetu Unii wpływałoby 25 miliardów Euro, zamiast w ręce mafii.
2. Bezpieczeństwo - legalna marihuana byłaby poddana kontroli jakości, nie byłaby niebezpieczną, toksyczną podróbką. Maciej Kowalski podkreśla, że substancje sprzedawane przez dilerów jako marihuana często nią nie są. - To są podróbki, które mogą być naprawdę niebezpieczne, tak jak lewy bimber, od którego można oślepnąć.
3. Lekarstwo - chodzi o użycie w różnych celach, np. jako środek przeciwbólowy, lub pobudzający łaknienie. - Wydaje się, że to są drobne sprawy, chodzi o bóle takie jak przy stwardnieniu rozsianym - mówi Maciej Kowalski, zaznaczając, że w Polsce lekarze boją się stosować leki narkotyczne nawet by złagodzić ból ludzi w hospicjach. - Odmawia się leku na ból człowiekowi, który umiera i nie ma dla niego ratunku, dlatego, żeby się nie uzależnił - dodaje Kowalski.
4. Miejsca pracy - regulacje skierowane przeciwko marihuanie utrudniają, a wręcz uniemożliwiają rozwój produkcji konopi przemysłowych, które wyglądają podobnie, ale nie mają właściwości narkotycznych. Te rośliny mogą być wykorzystywane w różnych celach zapewniając pracę i dochody rolnikom i pracownikom przemysłu.
5. Zielona energia - jednym z zastosowań konopi przemysłowych jest uprawa do celów opałowych. Mogą stanowić alternatywę dla innych "roślin energetycznych" czy węgla. - W Polsce biomasa pochodzi z drewna importowanego z Brazylii, to jest ekologiczne? - pyta Kowalski. Dodaje, że aktualnie mało kto chce w to inwestować, bo sytuacja prawna jest niepewna.
Czy ten jeden punkt programu, dotyczący marihuany, jest wystarczający by zagłosować na tę listę, czy tę konkretną osobę? Maciej Kowalski zaznacza, że nikt nie jest omnibusem, a każdy europoseł ma swoją specjalność - Ja unikałbym nazywania polityki narkotykowej tematem niszowym. Nie jest takim choćby ze względu na stronę finansową. W skali Europy to jest 25 miliardów Euro. To ogromna gałąź prawa i przemysłu - przekonuje Maciej Kowalski.
Tymczasem przeciwnicy legalizacji marihuany podkreślają, że narkotyki są szkodliwe i mogą człowiekowi zniszczyć życie. Z tego powodu należy trzymać ludzi jak najdalej od nich i nie legalizować. Często w tym tonie wypowiadają się np. specjaliści z "Monaru" pomagający osobom uzależnionym. Maciej Kowalski ma jednak o tej organizacji bardzo krytyczne zdanie - Monar zasadniczo jest organizacją pasożytniczą, która żeruje na osobach uzależnionych i budżecie państwa - twierdzi Kowalski, dodaje, że z pośród narkomanów leczonych ośrodkowo w Europie aż jedna trzecia to Polacy - Monar wyrobił taką tradycję, osobę która ma problem z narkotykami zamyka się na dwa lata w lesie i się tam trzyma. Dlaczego aż dwa lata? Bo wtedy NFZ płaci dłużej. To jest podstawowe kryterium działalności: kto za to zapłaci i kiedy. Monar to jest biznes. Leczenie stacjonarne oczywiście ma zastosowanie, w Portugalii są np. ośrodki dla skrajnych przypadków, ale zwykle lepiej jest wziąć pacjenta i pracować z nim w trybie dziennym. Mamy najwyższy odsetek leczenia stacjonarnego w Europie - stwierdza Maciej Kowalski, dodaje, że osoby uzależnione od narkotyków jest bardzo trudno wyleczyć, podobnie jak w przypadku alkoholików. Kowalski podkreśla też, że jego negatywna opinia nie dotyczy Monaru Kraków, który jego zdaniem pomaga bardziej racjonalnie.
pd
Fot. Piotr Dymiński
