- Zwracamy się z gorącym apelem do uczestników ruchu, aby nie ignorowali czerwonego światła znajdującego się nad jezdnią przy dojeździe do obiektów Komendy Miejskiej PSP, w czasie alarmowego wyjazdu samochodów strażackich - apeluje Naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie bryg. Mariusz Kozak.
Zapalają "czerwone" gdy ktoś potrzebuje pomocy
O co chodzi? Po zakończonej rozbudowie drogi na ul. Niepodległości na odcinku od ul. Grodzkiej do ul. Lwowskiej, ponownie działa sygnalizacja świetlna, w tym również regulująca wyjazd samochodów strażackich do zdarzeń. W celu zachowania bezpieczeństwa alarmowego wyjazdu strażaków do działań, na dojeździe do obiektów Komendy Miejskiej PSP w Krośnie od strony ul. Grodzkiej, za wjazdem do nowo powstającego obiektu handlowego, nad jezdnią ustawione są światła sygnalizacyjne.
Uwaga, sygnalizacja uruchamiana jest gdy strażacy wyjeżdżają do działań!
Dodatkowe światła uruchamiane są one dopiero w momencie zadysponowania samochodów pożarniczych do zdarzenia. Wtedy oficer dyżurny Stanowiska Kierowania Komendy Miejskiej PSP, jednym przyciskiem włącza:
- blokadę na dojeździe do straży, czyli na sygnalizatorze pojawia się migające światło żółte, a następnie czerwone,
- na dojazdach do skrzyżowania z obydwu kierunków na ul. Lwowskiej i ul. Niepodległości od strony ronda HDK (ul. Wojska Polskiego), włącza się czerwone światło,
- na wjeździe na skrzyżowanie od straży włącza się światło zielone, mające odblokować wyjazd pojazdom czekającym na wjazd na skrzyżowanie oraz w konsekwencji wyjazd strażakom do działań.
W porównaniu do poprzednich rozwiązań pojawiły się zmiany. Poprzednio sygnalizator przez Komendą PSP był podobny. Cały czas świeciło się światło pomarańczowe, które miało ostrzegać, że należy zachować szczególną ostrożność. - Kierowcy tego nie respektowali - stwierdza Naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie bryg. Mariusz Kozak. Co gorsza, kierowcy widząc, że na skrzyżowaniu z ul. Lwowską zapala się zielone, jeszcze dodatkowo przyspieszali ignorując światło czerwone na ustawionym wcześniej sygnalizatorze przed wyjazdem z Komendy.
Problem jest notoryczny. Mariusz Kozak podkreśla, że wozy strażackie są pojazdami dużymi, ciężkimi i trudnymi w kierowaniu. Strażak-kierowca chce jak najszybciej dowieźć swój zastęp na miejsce gdzie potrzebna jest pomoc, a opuszczając komendę musi rozglądać się i uważać na kierowców ignorujących czerwone światło.
pd