W tej sprawie wygląda, że wszystko jest na opak. Janusz Hejnar prowadził swoją inwestycję dopełniając wszelkich wymaganych formalności. Ani nadzór budowlany, ani sąd w kolejnych dwóch procesach nie znalazł powodu do uznania budowy za nielegalną. Jednak w 2010 roku, zanim w sprawie zapadł jakikolwiek wyrok, ten mieszkaniec Krosna został potraktowany jak przestępca podczas obrad Komisji Geodezyjnej. On sam nie uczestniczył w tych obradach, radni mówili o nim za zamkniętymi drzwiami. Z komisji pozostał jednak protokół.
Zmiana trasy drogi "budowa jest wstrzymana" czy aby na pewno?
spotkanie Komisji dotyczyło między innymi zmiany trasy drogi G. Radni zastanawiali się, czy można ją przeprowadzić przez posesję Janusza Hejnara, to miała być "nowa trasa drogi G". On sam złożył uwagę, w której podkreślał, że na tym terenie realizuje inwestycję - buduje piekarnię. Przewodniczącym tej Komisji był radny Stanisław Czaja. W jej trakcie powiedziano radnym miedzy innymi, że budowa Janusza Hejnara prowadzona jest bez ważnego zezwolenia oraz, że została wstrzymana. Uczestniczący w obradach Stanisław Słyś dodatkowo wyliczał wszelkie możliwe przeszkody na starej trasie oraz nie wspominał o możliwych utrudnieniach przy ewentualnym przeprowadzeniu drogi przez działkę Janusza Hejnara. Mówił np. o konieczności pokonania wysokiego wzniesienia na starej trasie, ale nie powiedział, że na "nowej" jest bardzo stroma, około 10 metrowej wysokości skarpa.
Skandaliczna sesja
Dopiero kilka dni później, gdy sprawa trafiła na sesję Janusz Hejnar przyszedł jako mieszkaniec i przedstawił swoje argumenty. W tym przedstawił wyniki kontroli Nadzoru Budowlanego i powiedział, że radnych wprowadzono w błąd, bo jego budowa nie jest wstrzymana. Radni zaczęli zadawać pytania, żądać wyjaśnień. W tym miejscu zdarzyło się coś niespotykanego. Prezydent odmówił wyjaśnień. Przewodniczący, który osobiście na komisji mówił o tej sprawie, na sesji już się nie wypowiadał tylko zarządził głosowanie. W efekcie zmieniono planowane położenie Drogi G.
Proces jak u Kafki
Okazało się, że równocześnie w Sądzie toczy się proces przeciwko Januszowi Hejnarowi, w którym prezydent Krosna jest oskarżycielem posiłkowym. Za pierwszym razem sprawę umorzyła już prokuratura. Prezydent się odwołał. Za drugim razem zapadł wyrok uniewinniający (październik 2010 rok). Prezydent się odwołał. W drugiej instancji sędzia stwierdził, że wprawdzie nie ma dowodów winy Janusza Hejnara, ale może by się znalazły gdyby lepiej prokurator i sąd poszukał. Uchylił wiec wyrok uniewinniający. Za trzecim razem znowu zapadło rozstrzygniecie korzystne dla Hejnara. Sąd ponownie nie dopatrzył się dowodów przesądzających o winie, a wręcz przeciwnie. Powoływani przez Sąd dodatkowi świadkowie i biegły wskazali nowe okoliczności potwierdzające wersję Janusza Hejnara. Znamienne w tej sprawie jest to, że wersja oskarżenia za każdym razem się zmienia. Przez te 6 lat stawiane są mu różne zarzuty, które mają jeden wspólny mianownik - sprowadzają się do uznania budowy za nielegalną. To znaczy: na Komisji Geodezyjnej, bez żadnego wyroku, wbrew Konstytucyjnej zasadzie domniemania niewinności uznano już, że Janusz Hejnar jest winny, a teraz najwyraźniej trzeba dostosować wyrok Sądu do tego założenia. Radca prawna Urzędu Miasta posunęła się nawet do stwierdzenia (w 2010 roku), że "oskarżony nie udowodnił swojej niewinności", podczas gdy to oskarżenie powinno przedstawić bezsprzeczny dowód winy.
Kto jest poszkodowany?
Przed Sądem jako oskarżyciel posiłkowy występuje Gmina Krosno (prezydent Krosna) jako poszkodowany. Szkoda ma polegać na tym, że Janusz Hejnar wybudował rzekomo nielegalnie piekarnię na trasie przyszłej drogi. Problem w tym, że w chwili gdy zmieniano trasę drogi inwestycja już była rozpoczęta. dopóki nie pojawił się plan zmiany trasy to Urząd w żaden sposób jej nie kwestionował. Janusz Hejnar dysponuje korespondencją z Urzędem, w której mowa jest np. o "drodze do powstającego zakładu" itd. tym samym zmieniając trasę samorząd powinien brać pod uwagę konieczność wypłaty odszkodowania za realizowaną inwestycję, a nie traktować jak "szkody". Na pytanie dlaczego nie brano pod uwagę konieczności wypłaty tego odszkodowania Urząd Miasta nie odpowiedział.
Radny "oczywiście się pomylił", a piekarz udowadnia, że nie jest wielbłądem
Należy tu podkreślić, że samo zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa złożył prezydent Krosna na podstawie informacji od radnego Stanisława Czaji (tego samego, który przewodniczył Komisji, która bez wyroku Sądu traktowała Janusza Hejnara jak przestępcę). Stanisław Czaja przesłuchiwany przed Sądem mieszał się w swoich zeznaniach. Okazywało się, że to co mówi jest niezgodne z innymi ustaleniami, a nawet z materiałem dowodowym przedstawianym przez Urząd Miasta. Większość obciążających zeznań Stanisława Czaji oparta jest na twierdzeniu, że oskarżony przychodził do niego i zwierzał się ze swoich przestępczych zamiarów - Rozmawialiśmy tak sam na sam - twierdził Stanisław Czaja. Ustalone fakty jednak przeczą temu co rzekomo Janusz Hejnar miał mówić - Jeżeli z faktów oczywistych, z dowodów, wynika inaczej, to jest to moja oczywista pomyłka - wyjaśnił radny Stanisław Czaja. Zeznania Stanisława Czaji zostały uznane przez Sąd za niewiarygodne. Jednak skutkiem jego "oczywistej pomyłki" jest to, że Janusz Hejnar już ponad 6 lat musi bronić się przed zarzutami.
Twierdzono, że będzie taniej, kosztorysy zrobiono w 2013 roku
Od początku pomysłu zmiany trasy drogi G mówiono, że przez posesje Janusza Hejnara będzie taniej. Kosztorysy sporządzono jednak dopiero w 2013 roku. Kosztorys inwestorski nie obejmuje kosztów wykupu nieruchomości, wariant przez posesję Hejnara ma być istotnie tańszy (37 390 991,35 zł) od starego wariantu (44 593 974,68 zł). Nie wiemy jednak jakie rozwiązanie przewiduje się na odcinku pomiędzy ul. Traugutta, a górką na której jest piekarnia. Rzeczywistość pokazuje, że jest to faktycznie teren zalewowy (w 2010 roku woda podchodziła pod domy przy ul. Traugutta), a rozwiązanie najtańsze, oparte na ziemnym nasypie, może spowodować zagrożenie dla domów przy ul. Traugutta.
Również w 2013 roku wyceniono nieruchomości na trasie obu wariantów drogi G. W wariancie I (północnym - przez nieruchomości p. Hejnara) kwota - 3 329 000,00 zł, a w wariancie II (południowym) kwota - 4 912 000,00 zł. Co ciekawe nieruchomości wyceniono bez zaglądania do nich. Obiekty Janusza Hejnara oszacowano jako warte dwa około 50% tego co sam podał w oświadczeniu majątkowym. Szacunki pomijają też budynki położone w bezpośrednim sąsiedztwie, które być może też trzeba będzie wykupić. Ponadto nie udało nam się uzyskać odpowiedzi, czy w tym droższym wariancie szacunkowe odszkodowania obejmują też obiekty wybudowane po zmianie planów lokalizacji drogi. Siłą rzeczy kosztorys z maja 2013 nie uwzględnia też faktu, że piekarnia Janusza Hejnara jest funkcjonującym zakładem pracy.
Jaki będzie już czwarty wyrok w "sprawie Hejnara"? Poinformujemy w KrosnoCity.pl.
pd