Sesja Rady Miasta w dniu 7 listopada była prawdopodobnie ostatnią w mijającej kadencji. W jej trakcie uroczyście pożegnano Stanisława Słysia, Wojciecha Kolankę i Tadeusza Alibożka, którzy nie kandydują już do Rady Miasta.
Jednostronna konferencja, czy to była nielegalna agitacja?
Szybko okazało się, że przyjazna atmosfera była tylko na pokaz. Tuż po zakończeniu sesji odbyła się konferencja prasowa zapowiadana jako "Podsumowanie funkcjonowania Rady Miasta Krosna VI kadencji (w latach 2010 - 2014)". Na konferencję zapraszał Przewodniczący Rady Miasta, a samo zaproszenie wysłano przez Biuro Prezydenta.
W konferencji brała udział tylko jedna strona: Klub Samorządowy oraz "radna sympatyzująca" - Daria Balon z PO. Pozostali radni nie zostali zaproszeni. Konferencja nosiła znamiona kampanii wyborczej, zresztą jeden z uczestniczących w niej radnych wprost określił ją jako "kampanię". Ponieważ prawo zakazuje prowadzenia agitacji wyborczej w obiektach administracji samorządowej, komitet wyborczy Krośnieńskie Forum Samorządowe zapowiedział, że w dniu 12.11 zgłosi sprawę o wykroczenie wyborcze.
Art 108. Kodeksu Wyborczego § 1. Zabrania się prowadzenia agitacji wyborczej:
1) na terenie urzędów administracji rządowej i administracji samorządu terytorialnego oraz sądów (...). Ordynacja Wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw (Art. 199) w przypadku złamania zakazu przewiduje karę grzywny.
W trakcie konferencji przewodniczący Stanisław Słyś nie tyle podsumowywał pracę Rady, jak zapowiadano w zaproszeniu, a podkreślał szczególne zasługi Klubu Samorządowego dla rozwoju Krosna. Wprost nawiązał do kampanii wyborczej prowadzonej pod hasłem "obiecaliśmy i dotrzymaliśmy słowa". To nie jedyny element konferencji, który brzmiał jak agitacja wyborcza.
Stanisław Słyś krytykował też nieobecność jednego z radnych na kilkunastu sesjach, w tym na tej ostatniej. Chodzi o Piotra Lenika, dyrektora szpitala, który tego dnia nie był obecny na sesji z powodu choroby. Wtórował mu radny Robert Hanusek, który podkreślał, że może ten radny kandyduje tylko po to, by trudniej byłoby go odwołać ze stanowiska dyrektora szpitala. W podobny sposób zaatakował też kandydatkę Krośnieńskiego Forum Samorządowego do Rady Miasta i na prezydenta - Małgorzatę Szybiak, mówiąc, że być może chodzi o utrzymanie posady w bibliotece. Zaznaczył przy tym, że nie chce przechodzić w "całkowity atak".
Wszystko odbywało się w obecności przedstawicieli Biura Prezydenta, a radni mieli świadomość, że ich wypowiedzi są formą kampanii wyborczej. Robert Hanusek apelował do dziennikarzy, by w trakcie kampanii wyborczej pokazywali jak pracowała Rada Miasta: - To nasze spotkanie też jest jakąś tam kampanią, w taki sposób ja do tego podchodzę.
Co na to nieobecni?
Konferencja prasowa miała być podsumowaniem kadencji Rady, ale prawie połowy radnych na nią nie zaproszono. Skontaktowaliśmy się z nieobecnymi, by powiedzieli co myślą o takiej formie podsumowania oraz jak sami podsumowują kadencję. Pytaliśmy szczególnie o wspomnienia związane ze współpracą z ustępującym Stanisławem Słysiem.
Piotr Lenik, radny bezpośrednio krytykowany na konferencji przewodniczącego Rady za "absencję" komentuje ze szpitalnego łóżka. Mówi, że miał być na sesji w piątek, miał wypisany z tego powodu urlop, ale niestety trafił na oddział jako pacjent.
- Pracujący zawodowo radni kilkukrotnie zwracali się do Pana Słysia o organizowanie sesji rady miasta oraz komisji w godzinach popołudniowych, jak to ma miejsce np. w sejmiku wojewódzkim. Niestety, terminy zawsze były dopasowywane do woli stanowiących większość Klubu Samorządowego - emerytów i rencistów. W nowej kadencji musi się to zmienić, bowiem rada miasta powinna uwzględniać możliwości czasowe również najbardziej, a nie tylko najmniej aktywnych zawodowo - komentuje sprawę Piotr Lenik, a następnie dodaje - Dla Pana Słysia sprawy moralne nigdy nie były pierwszoplanowe. Ale wykorzystanie obowiązkowego udziału radnego w organizowanych przez Wojewodę i Marszałka Województwa ćwiczeń obronnych, a nawet choroby radnego do próby zdyskredytowania go w opinii publicznej i wykazywania jego absencji na sesjach - pozostaje poniżej jakiegokolwiek poziomu etycznego - Piotr Lenik nie szczędzi przy tym krytycznych słów pod adresem przewodniczącego - Myślę, że jeżeli chodzi o wiedzę gospodarczą na temat naszego miasta, bez względu na to, ile Pan Słyś był razy na sesji, a ile ja, mam ją zdecydowanie większą - podkreśla radny Lenik, jedyny wśród krośnieńskich radnych doktor nauk ekonomicznych. - To samo dotyczy problemów i potrzeb mieszkańców - dodaje. Złośliwości Pana Przewodniczącego wynikają być może również z tego powodu, że co najmniej kilka razy ośmieliłem się poprawić go na sesjach, jeśli chodzi o niestatusowe jego postępowanie. Statut jest przecież podstawowym dokumentem, w oparciu o który działa Rada Miasta. Trudno powiedzieć, czy Przewodniczący Słyś nie chciał się nauczyć statutu, czy też po prostu nie potrafił tego zrobić - zastanawia się radny.
Radny Kazimierz Mazur wspomina - Pan przewodniczący dawał nam cały czas do zrozumienia, że nie mamy nic do gadania, bo to oni mają większość. Nie było zatem mowy o współpracy. Do wielu gremiów nawet nie byliśmy zapraszani, dowiadywaliśmy się o wielu sprawach po fakcie. Byłem autorem projektów uchwał, których nawet nie wprowadzono do porządku obrad, nie pozwolono nawet na dyskusję nad nimi. Na samym początku pan Słyś zapowiadał szeroką współpracę, ale od razu przy wyborze wiceprzewodniczących Rady i przewodniczących komisji okazało się, że jest inaczej.
Arkadiusz Opoń, lider Krośnieńskiego Forum Samorządowego w Radzie Miasta wspomina - Współpraca między radnymi i poszczególnymi klubami w przyszłej kadencji, bez względu na to, kto w radzie miasta zasiądzie, z pewnością będzie lepsza, niż dotychczas. W radzie na pewno nie będzie osoby, która przez wiele lat wiodła prym w skłócaniu i antagonizowaniu ludzi czyli Pana Przewodniczącego Słysia, który jest osobą konfliktową, nie umiejącą partnersko współpracować. W upływającej kadencji głównie to jego zachowanie wpływało na niedobrą atmosferę i konflikty w Radzie.
Radny Paweł Krzanowski, a zarazem jeden z kandydatów na prezydenta Krosna - Jestem zaskoczony wielce tym, że przewodniczący Stanisław Słyś nie zaprosił wszystkich radnych na planowaną konferencję prasową podsumowującą pracę Rady Miasta mijającej kadencji. Następnie odniósł się do samego przewodniczącego: Stanisław Słyś był osobą bardzo pobudliwą. Informowanie mieszkańców Krosna, że Klub PiS-u nie proponował rozwiązań, nie składał wniosków jest błędne. Brakowało współpracy z przewodniczącym, na formę pisemną zadania pytania po prostu nie odpowiadał.
Radny Ireneusz Kwieciński mówi - Praca w radzie układała się dobrze zarówno z kolegami po mojej lewej i po prawej stronie. Początkowo nie byłem przekonany do niektórych osób, ale po pracy w komisjach to się zmieniło. Niektóre osoby nawet bardzo mnie zaskoczyły "na plus", np. przewodnicząca Komisji Kultury Sportu i Turystyki Anna Dubiel czy Robert Hanusek. Zaprzeczeniem tego była tylko postawa Przewodniczącego, miałem wrażenie, że swoim zachowaniem starał się poróżnić radnych. Szczególnie pod koniec kadencji, gdy dużo mówił o donosach wpływających na radnych. Nie wiem czy to nie była przykrywka, by nie mówić o nim samym i o sprawach, które publikuje teraz Paweł Krzanowski na swojej stronie, ale tym się nie ma co przejmować, bo pan Słyś na pewno nie będzie w najbliższej kadencji w Radzie Miasta. Oby tylko nie sprawdził się scenariusz, że w razie jego przegranych wyborów do sejmiku, a wygranej Piotra Przytockiego na prezydenta, pan Stanisław wróci do Miasta jako wiceprezydent. To by przypominało wielki powrót Stanisława Anioła z serialu "Alternatywy 4".
Radny Janusz Hejnar zapytany o współpracę z przewodniczącym w minionej kadencji wspomina - Co do współpracy z przewodniczącym Stanisławem Słysiem, to mam niemiłe wspomnienia, nie chciałbym do nich wracać. Mam nadzieję, że coś takiego się nigdy więcej nie powtórzy w Radzie. Pan Słyś często przerywał wypowiedzi, odbierał głos nie tylko radnym, ale i mieszkańcom. W taki sposób przerwał wypowiedź i nie pozwolił spokojnie wysłuchać matki chłopca, który został poszkodowany w czasie zajęć w jednej ze szkół. Kobieta złożyła w tej sprawie skargę, chciała przedstawić swoją wersję, ale Przewodniczący nie pozwalał jej spokojnie mówić, przerywał, chociaż i bez tego było widać, że kobieta jest zdenerwowana wystapieniem przed Radą Miasta.
Wojciech Kolanko, który już nie kandyduje w wyborach komentuje bardzo krótko - Taka konferencja na podsumowanie kadencji to dobre podsumowanie ich arogancji.
Przed publikacją nie otrzymaliśmy komentarza od Radnej Bogumiły Romanowskiej i Bogdana Józefowicza.
red.