Odkrycie Legionelli związane było z nietypowym zapaleniem płuc odkrytym po epidemii wśród uczestników konwentu “Legionu Amerykańskiego” (organizacji kombatanckiej) zorganizowanego w 1976 roku w Filadelfii w rocznicę podpisania Deklaracji Niepodległości Stanów Zjednoczonych. Przyjmuje się, że ogółem zachorowało wtedy 221 osób, z czego 34 osoby zmarły. Media nadały temu niezwykłemu zakażeniu nazwę “choroby legionistów”. Pałeczki będące przyczyną zachorowań zostały wyizolowane i zidentyfikowane w 1977 roku i nazwane Legionellą.
Sztucznym rezerwuarem tych bakterii są między innymi instalacje wodociągowe ciepłej wody, systemy klimatyzacyjne oraz obiegi wód chłodniczych. Bakterie Legionelli mogą kolonizować wewnętrzne części rur z ciepłą wodą, zbiorniki na ciepłą wodę, perlatory zaworów czerpalnych (w tym głowice natryskowe pryszniców). W ubiegłym roku kilka razy zdarzyło się, że w wodzie w szpitalu wykryto pałeczki tej groźnej bakterii.
- Zdarzały się przypadki, że na końcówkach wody pobieranej w oddziałach szpitalnych ta pałeczka się pojawiała - mówiła mgr Ewa Szybieniecka z Państwowego Powiatowego Inspektoratu Sanitarnego w Krośnie podczas sesji Rady Miasta poświęconej zagadnieniom bezpieczeństwa.
Przyczyną pojawienia się Legionelli w szpitalu mogło być przeniesienie się na nowy Blok Operacyjny, a w konsekwencji mniejszy pobór wody skutkujący jej większą stagnacją.
W odpowiedzi szpital zainwestował w generator dwutlenku chloru, który chroni wodę przed niebezpieczną “pałeczką Legionelli”.
- W tej chwili na pewno nie będzie tego problemu w szpitalu. Dwa razy po jego rozruchu woda była badana właśnie w tych miejscach, gdzie wychodziła legionella i jest wszystko w porządku - mówiła Ewa Szybieniecka.
Potwierdza to Marta Bryś, specjalista ds. epidemiologii Wojewódzkiego Szpitala Podkarpackiego im. Jana Pawła II.
- W związku ze stwierdzeniem w ubiegłym roku wzrostu bakterii Legionella w sieci ciepłej wody w szpitalu, kilkukrotnie przeprowadzono dezynfekcję termiczną wody. Ze względu na to, że nie wyeliminowano całkowicie tej bakterii, na początku 2015 roku zakupiono generator dwutlenku chloru. Jego zadaniem jest eliminowanie kolonizacji Legionelli w sieci ciepłej wody. W maju tego roku zostały poddane badaniom dwie próbki wody ciepłej, które w zakresie badanego parametru, tj. pałeczek Legionelli mieszczą się w normie. Aktualnie, po czterech miesiącach działania generatora, udało się prawie całkowicie wykluczyć obecność bakterii w wodzie - informuje Marta Bryś.
- Jeżeli nie czyścimy sitek w kranach, prysznicach, to tam ta Legionella się dobrze rozwija. MPGK raz do roku, a czasem dwa razy do roku, podgrzewa wodę w całej sieci do 70 stopni. To jest temperatura, która te bakterie zabija - tak Ewa Szybieniecka mówiła o rozwiązaniach stosowanych w blokach.
pd