Niestety nie jest to takie proste, bo szumny tydzień ogranicza się właściwie do dwu dni wydarzeń, z których pierwszy to zabawy dla naszych dzieci. Bardzo ważne, by najmłodsze pokolenie zaczęło rozumieć, że to my, a nie tylko włodarze miasta i architekci, ponosimy odpowiedzialność za to, czy miasto jest piękne, czy brzydkie i dlatego świadomość kompozycji krajobrazowej jest istotna. Mam nadzieję, że to spotkanie z młodzieżą uda się i wciągnie ją w dyskusję w tej materii, nawet w najprostszym wymiarze. Wydaje mi się, że podobne inicjatywy pojawiały się już przy okazji konferencji poświęconej architekturze na krośnieńskim PWSZ.
O architekturze miasta warto rozmawiać i dyskutować w szerokim gronie i przekroju społeczności. Szkoda, że nasz magistrat takich dyskusji nie urządza, bo Krosno jako miasto turystyczne powinno się tym tematem zająć bardzo poważnie, choćby dlatego by Rynek ożył, a nie straszył pustymi witrynami. W ładnym mieście lepiej się żyje, nawet z tymi egzystencjalnymi problemami, z jakimi zmaga się większość z nas.
Nie darmo w licznych komentarzach do artykułów tego portalu utyskuje się na, w oczach społeczeństwa, chaotyczne zachowania władz i niezrozumiałe posunięcia przestrzenne. Być może się mylę, bo nie znam prawdziwego obrazu problematyki przetargowej, ale rodzimi projektanci, którzy powinni najlepiej orientować się w lokalnej rzeczywistości rzadko wygrywają konkursy na lokalnym rynku. Czyżby brakowało zdolności, w co bardzo wątpię, czy też po prostu wyobrażenia oderwane od rzeczywistości lepiej wyglądają, a potem nie do końca sprawdzają się w rzeczywistości?
Nie będę tu wyrażał swoich własnych opinii. Byłyby one tendencyjne i pisane z perspektywy osoby zauroczonej willami z okresu sprzed I Wojny Światowej autorstwa znanych polskich architektów, ale opieram się na komentarzach z lokalnych mediów, choćby do przebudowy placu przed sądem i "urokliwym" Domem Handlowym, który jakoś nie znalazł zrozumienia.
Obserwowałem konkurs na plac tzw. "Starego ronda", który wygrała grupa chyba z Warszawy, zobaczymy jakie będą tego efekty. Wracając do głównego wątku, wydaje się błędem ze strony organizatorów, że ta cenna inicjatywa jest właściwie niewidoczna dla krośnian. Przypadkowo przeglądając media lokalne znalazłem niewielki artykuł jej poświęcony i trudno się spodziewać sukcesu takiego przedsięwzięcia, jeżeli mało kto będzie o nim wiedział.
Zapowiedzi są szczątkowe, a nawet już zniknęły ze strony, na której na nie trafiłem, może warto by je powtórzyć i umieścić w formie stałego banneru, szczególnie, gdy jest jeszcze trochę czasu do wykładów w PWSZ. Tematyka jest dla części krośnian fascynująca, tylko kto będzie o niej mówił, kto może uczestniczyć w tych wykładach i na jakich zasadach, a dla szerszego grona: co to jest ta architektoniczna "after party"? w Krakowie coś takiego znaczyło, że architekci "stawiają"! Herbatę oczywiście!
wk