W tym przypadku problem zaczyna się nie na braku odśnieżania zimowego, którego w tym roku rzeczywiście nie uświadczy, ale na niedrożnej kanalizacji deszczowej.
Największy kłopot z tą ulicą zaczyna się od posesji, gdzie już od lat wybija źródełko z przerwanego drenu z pól. Woda regularnie niszczy drogę dojazdową. Nie można nad nią zapanować, ponieważ nie ma możliwości udrożnienia systemu drenarskiego.
W czasie ostatnich prac przy drenach, niektórzy mieszkańcy nie wyrazili zgody firmie czyszczącej dreny na wejście w teren i udrożnienie zatkanych rur. Doprowadziło to do obecnej sytuacji, której skutki są najbardziej bolesne tam gdzie woda znalazła sobie własną drogę ujścia.
Dopóki jeździł ciągnik z pługiem, tak jak to wspomniano w poprzednim artykule, droga była tylko śliska, teraz niebawem będzie nieprzejezdna. Dziury wypłukane w pokrywie lodowej mają głębokość nawet do 20 cm.
Gdyby woda z drenażu miała możliwość ucieczki do kanalizacji deszczowej, też nie byłoby kłopotu, ale z placu autobusowego przy domu ludowym w Polance, woda zamiast schodzić do kanalizacji wlewa się w boczną dróżkę i rozlewa na wysokości jednej z posesji. W tej chwili grubość narastającej pokrywy lodowej sięga 20 cm co obrazuje załączone zdjęcie.
Korzystając z uprzejmości redakcji portalu KrosnoCity.pl osobiście chciałbym zwrócić się do władz miasta o pomoc w naszej trudnej sytuacji. Samochody możemy zostawiać na placu autobusowym, zapewne bez większego entuzjazmu ze strony jego codziennych użytkowników, ale starsze osoby mieszkające na naszej ulicy muszą przedzierać się przez zdradliwy lód ponad 100 metrowego odcinka dróżki.
Z oglądalności poprzedniego artykułu domyślamy się, że nie jest to odosobniona sytuacja, prosimy o komentarze z informacjami, gdzie podobnie wyglądają drogi dojazdowe. Do waszej dyspozycji jest również nasz adres mailowy Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Zobacz: Akcja zima 2016 w Polance...
Z poważaniem,
Marek Gransicki