Reforma edukacji i niż demograficzny oznacza zmiany w szkołach. O łączenie klas w "podstawówkach" zapytał prezydenta radny Janusz Hejnar (klub PiS). - Czym to jest spowodowane? Czy ekonomią? Jeśli tak, to ile gmina na tym oszczędzi?
Na pytanie odpowiadał Bronisław Baran, zastępca prezydenta. - Nie są to decyzje proste, ani łatwe - podkreślił prezydent Baran.
Wyjaśnił, że zgodnie z rozporządzeniem ministra klasa nie może liczyć mniej niż 12 uczniów, a w przypadku, gdyby liczba uczniów miała przekroczyć 25, to należy utworzyć dodatkowy oddział. Poinformował, że w Krośnie są klasy liczące po 13-15 dzieci i w takiej formie będą funkcjonowały jeszcze przez kilka lat, do klasy VIII.
- Szczupłość bazy lokalowej wręcz nakazuje podejmowanie rozważnych decyzji dotyczących funkcjonowanie w salach lekcyjnych - powiedział B. Baran przypominając, że na samorządzie ciąży obowiązek zapewnienia właściwie wyposażonych pracowni dydaktycznych. Jeżeli oddziałów będzie więcej, to niektóre szkoły będą zmuszone uruchomić zajęcia na "drugą zmianę".
Prezydent poinformował radnych, że w szkołach na przełomie klasy III i IV nastąpi przemieszanie zespołów klasowych, będą nowi wychowawcy, nowi nauczycie, a także klasy będą "jakby łączone".
- W wyniku tych działań powstaną oddziały liczące 25-26 uczniów, a to nie są klasy które mogłyby powodować troskę, że jest zbyt duża liczba uczniów i tracimy na jakości - podkreślał B. Baran. Ten problem ma dotyczyć kilku szkół w tym nr 8, nr 14 i nr 15.
- Dziękuję za odpowiedź - powiedział radny Hejnar. - Trzymam za słowo, 25-26 dzieci w klasach, 27 nie wchodzi w grę - dodał.
Bronisław Baran odpowiedział, że w klasach I dopuszcza się liczbę 27 dzieci. - Po raz pierwszy od tego roku pani minister dopuszcza 27 - podkreślił B. Baran.
pd