Powodem zabójstwa jednej z ofiar, Marcina D., była zazdrość o kobietę - pracownicę stadniny, której właścicielem był Piotr. Druga ofiara - Bogdan K. zginął, ponieważ feralnego dnia zjawił się wraz ze swym przyjacielem w gospodarstwie M. i był świadkiem morderstwa. Skazany oddał strzały z broni myśliwskiej na którą posiadał zezwolenie.
Obaj mężczyźni zginęli na miejscu, ich ciała zostały ukryte w lesie w okolicach Wernejówki pod warstwą gałęzi i liści. Samochód, którym przyjechały ofiary skazany wywiózł do Przemyśla i tam pozostawił. Po drodze wysłał list do dziewczyny Marcina, w którym napisał, że ten kończy z nią związek i wyjeżdża za granicę. Jego działanie miało na celu opóźnienie poszukiwań zaginionych, według prokuratury czynności te były wcześniej zaplanowane przez delikwenta.
W opinii biegłych skazany to egocentryk o złożonych problemach emocjonalnych. Uczucie odtrącenia przez kobietę, którą traktował jako swoją własność wzmogły w nim nienawistne uczucia. Zabijając jej chłopaka chciał ją od siebie uzależnić.
W ocenie przedstawionego przez prokuraturę oskarżenia skazany zasłużył na najwyższy wymiar kary. Wydany wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońcy Piotra M. zapowiadają apelację.
Kawon
Foto: KMP