Cena "normalnego" biletu jednorazowego wzrośnie do 2,60 zł (podwyżka o 20 gr), a ulgowego do 1,30 zł (podwyżka do 10 gr). Także o 10 gr podrożeje bilet z "ulgą samorządową", do 80 gr.
Dodatkowo - dla biletów jednorazowych wprowadzono podział na dwie strefy podmiejskie. Dotychczas po przekroczeniu granicy Krosna do końca trasy danej linii obowiązuje jednakowa cena tj. 3,00 zł), po zmianie będą dwie strefy podmiejskie: przejazd do I strefy będzie kosztował 3,20 zł, a do II strefy 3,60 zł.
Podwyżka dotyczy też biletów miesięcznych. "Normalny" podrożeje do 68 zł (z 64 zł), a ulgowy do 41 zł (z 38 zł).
Nowa uchwała wprowadza podział biletu dziennego na miejski i strefowy. Obecnie obowiązuje jedna cena w całej sieci tj. 5,50 zł, po zmianie cena biletu na terenie Krosna będzie wynosić 6,00 zł natomiast w strefie 7,00 zł.
Dyskusja trwała długo, radni zadawali liczne pytania.
Pytania o dodatkowe wyjaśnienia złożyła Małgorzata Szeliga (Klub PiS), szczególnie pytając o kwestię opisania zmiany cen biletów "stref podmiejskich" w załączonej radnym tabeli i planowany bardzo wysoki wzrost procentowy ceny biletu "dziennego - podmiejskiego".
Grzegorz Sas z MKS odpowiedział, że dotychczasowa uchwała już pozwala na opłatę 3,60 zł w strefie podmiejskiej, ale stosowana była niższa stawka. Teraz MKS chce podnieść cenę do poziomu dopuszczalnego przez uchwałę. Nie wymaga to zmiany samej uchwały.
Wina pandemii?
- Otrzymaliśmy pismo z informacją skąd się ta podwyżka bierze i za to bardzo Panu Prezydentowi dziękujemy - zabrał głos radny Marcin Niepokój (Samorządne Krosno). Poprosił też o podanie uzasadnienia przez urzędników lub przedstawicieli MKS.
- Z chwilą ogłoszenia pandemii MKS był w dobrej kondycji. Od momentu ogłoszenia pandemii sytuacja nasza nagle uległa zmianie - stwierdził prezes MKS Roman Gierlach wskazując na ograniczenie liczby kursów.
Powiedział przy tym, że zachowano większość kursów uwzględniających większość kursów dowozu pracowników do szpitala. Ta kwestia była przedmiotem dyskusji na sesji 27 marca: Krosno: demokracja w czasach zarazy
Radny Wojciech Byczyński (Klub PiS) zwrócił wtedy uwagę, że zmiana rozkładu zdezorganizowała dojazd do szpitala. Wtedy po licznych sygnałach od pracowników i dyrekcji szpitala część pochopnie zlikwidowanych kursów przywrócono.
- Zrezygnowaliśmy z kursów niedzielnych, gdyż sytuacja doprowadzała do tego mieliśmy bardzo wysoki stopień ograniczenia przewozu pasażerów, jest to rozporządzenie ogólnokrajowe - mówił w dalszej części wypowiedzi prezes MKS.
- Po połowie marca sytuacja nasza uległa poprawie. Zmieniliśmy rozkład jazdy - prezes mówił o likwidacji "kursów szkolnych". Zazwyczaj luka wakacyjna trwała tylko dwa miesiące, w 2020 roku MKS zaprzestał kursów szkolnych już w marcu, bo nie było potrzeby dowożenia uczniów. Niski koszt paliwa nie ratował sytuacji spółki, która zdaniem prezesa poniosła przez to duże straty. Trzeba przy tym zwrócić uwagę, że spółka sprzedała już bilety miesięczne na marzec, a wielu kursów, których oczekiwali pasażerowie nie wykonała, o czym prezes nie wspomniał. Ograniczono też inne koszty.
- Staraliśmy się ograniczyć koszty, nie korzystaliśmy z usług kierowców, którzy mają inne źródła dochodów - stwierdził prezes. Warto tu przypomnieć, że kierowcy w MKS mają własne działalności gospodarcze i wykonują zadania dla MKS jako podwykonawcy.
- Sytuacja, która trwa dalej, sprawiła, że szukamy rozwiązań w postaci podwyżki biletów - mówił prezes. Twierdził też, że problemem jest ograniczenie liczby pasażerów w komunikacji miejskiej.
Naczelnik Krzysztof Smerecki z Wydziału Gospodarki Komunalnej UM Krosna dodał, że gminy zaakceptowały proponowane zmiany cen.
Kazimierz Mazur (Klub PiS) powiedział, że nie wiadomo na jakim etapie epidemii jesteśmy. - Od września uczniowie mają wrócić do szkół. Wiemy jakie jest obłożenie w roku szkolnym, a jest ograniczenie liczby osób w autobusie, czy od września planowany jest wzrost częstotliwości kursów?
Prezes MKS odpowiedział, że tabor nie jest na to przygotowany. Dodał, że liczy na zniesienie ograniczeń, tak by w autobusie wystarczyła maseczka.
Adam Przybysz (Klub PiS) zapytał, czy podwyżka nie spowoduje, że część pasażerów przeniesie się do prywatnych przewoźników.
Prezes MKS odpowiedział, że przewoźnik prywatny zwykle podjeżdża przed MKS i jest tańszy. Dodał, że ciężko jest przy tym ocenić jakie koszty mają prywatni przewoźnicy. - Jeżeli w MKS bilet będzie droższy, to prywaciarze się nad tym pochylą i tez podniosą cenę - dodał prezes.
Radny Wojciech Byczyński (Klub PiS) zapytał o informację umieszczoną na przystankach o tym, że w "nieoczekiwanej sytuacji" MKS może zmienić rozkład bez informowania na przystankach.
Na pytanie odpowiedział Naczelnik Krzysztof Smerecki: - Mamy obowiązek zamieszczać na naszych przystankach rozkłady jazdy dostarczane nam przez przewoźników. Przystanków mamy około 200. Uznaliśmy, że w przypadku szczególnej sytuacji pandemii, która powoduje to, że nie tylko zmieniły się w istotny sposób potoki pasażerów w autobusach, ale i ograniczyliśmy w znacznym stopniu ilość kursów na mieście. Nastąpiła zmiana rozkładów jazdy, niemiej uznaliśmy, że nie będziemy o tym informować w taki sposób, że będziemy zmieniać rozkłady jazdy, tylko ogłosiliśmy, że będziemy prowadzić kursy w układzie tzw. "wakacyjnym".
- Jednorazowo musielibyśmy rozwiesić około 1000 tabliczek w mieście i to też są koszty. Dlatego taka ogólna informacja, że kiedy coś się stanie niezapowiedzianego i awaryjnego, mogą nastąpić takie zmiany kursów - mówił Naczelnik.
Adam Przybysz (Klub PiS) dodał, ze przecież można było poprosić proboszczów i podać informację o zmianie rozkładów na ogłoszeniach w kościele. - O wielu innych rzeczach informujemy w ten sposób - podkreślił Adam Przybysz.
Prezydent Przytocki dodał, że informację o zmianach kursów można tez z wyprzedzeniem wyświetlić na monitorach w samych autobusach.
Prezes MKS poinformował też, że kierowcy nie otrzymali wypłat za "postojowe" (jest tu wymagająca wyjaśnienia niezgodność z wypowiedzią prezydenta, który kilka miesięcy temu zapewniał radnych o wypłacaniu "postojowego" kierowcom: Krosno: demokracja w czasach zarazy). Zapowiedział też przegląd "kursów nierentownych".
O kwestie postojowego zapytał także radny Paweł Krzanowski (Klub PiS). - Ilu kierowców prowadzi własną działalność gospodarczą? Czy kierowcy, którzy są na własnej działalności starali się o pomoc z "tarczy antykryzysowej"? - dodał radny Krzanowski.
- Kierowców jest 44. Wszyscy prowadzą własną działalność. Z mojej informacji wszyscy korzystali z "tarczy antykryzysowej" - odpowiedział prezes.
Paweł Krzanowski zapytał też o to czy sama spółka skorzystała z "Tarczy".
- Tak. Przez 3 miesiące płaciliśmy połowę ZUS-u - poinformował prezes Gierlach.
Spółka zatem ograniczyła wydatki kosztem pasażerów pozbawionych połączeń, a także skorzystała z "tarczy antykryzysowej". Jednak rozwiązania problemów szuka w kieszeniach pasażerów.
Przypominamy, że z Tarczy Finansowej 410 przedsiębiorców działających na terenie Krosna otrzymało dzięki decyzjom parlamentu i rządu Mateusza Morawieckiego pomoc finansową w łącznej kwocie 75 mln złotych, w tym np. huta "Krosno Glass" S.A. - 7,6 mln złotych.
Z informacji uzyskanych przez portal w ostatnich dniach polski Rząd przeznaczył w ramach Funduszu Inwestycji Samorządowych dla Miasta Krosna kwotę blisko 12 mln złotych.
Podwyżka cen w MKS została przyjęta 11 głosami "za" (Samorządne Krosno i Platforma Obywatelska) przy 7 głosów przeciwnych (PiS) i 2 wstrzymujących się (PiS). W głosowaniu nie brał udziału radny Marcin Niepokój (Samorządne Krosno), prawdopodobnie z powodu braku połączenia z obradami.
Sesja przebiegała z problemami technicznymi, był problem z głosem (momentami nie było słychać obrad), był też kłopot z połączeniem i oddaniem głosu.
pd