Komin jest najbardziej charakterystycznym elementem Ciepłowni „Łężańska”, należącej do Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej. Cały zakład zlokalizowany jest na wschodnich obrzeżach miasta, przy ul. Sikorskiego. Od 1980 roku dostarcza energię cieplną na potrzeby centralnego ogrzewania i ciepłej wody na obszarze 70 procent miasta. Podstawowymi odbiorcami są spółdzielnie mieszkaniowe oraz budynki użyteczności publicznej: przedszkola, szkoły, urzędy, itp.
Wykonany ze stali komin ciepłowni sięga bardzo wysoko – ponad 50 metrów. Był już w złej kondycji, dlatego zostałe zastąpiony nowym. - Od ostatniej modernizacji komina minęło 16 lat. Coroczne ekspertyzy wykazywały, że jego okres żywotności dobiega końca - mówi Damian Hanus, kierownik Zakładu Energetyki Cieplnej. Zadecydowały o tym daleko posunięte procesy korozyjne, zużycie techniczne, ale też ekonomia.
- Przeprowadzono analizę możliwości dostosowania parametrów komina, czyli jego wysokości i średnicy, do obecnej mocy kotłowni. Dotychczasowy komin był zaprojektowany w latach 70-tych na docelową moc 70 MW, a obecnie, po przeprowadzonej w ostatnich latach modernizacji kotłowni, jej moc wynosi 46,43 MW – tłumaczy Damian Hanus. - W wyniku modernizacji kotłów znacznie obniżyła się też temperatura spalin, kiedyś sięgała 250 stopni Celsjusza, teraz są w granicach 130-140 stopni – dodaje.
Dlatego już w 2009 roku komin został skrócony o 16 metrów - z 71 metrów do obecnej długości, a od początku bieżącego roku rozpoczęto przygotowania do modernizacji pozostałej jego części.
Konstrukcja trójnogu, który wspiera komin nie uległa zmianie, została jedynie poddana zabezpieczeniu antykorozyjnemu. Wysoki na ponad 50 m komin stanowi przeszkodę lotniczą - został więc wyposażony w specjalne oznakowanie i oświetlenie. Żywotność nowego komina szacuje się na 25 lat. Będzie bezpieczniejszy, a ponadto spełni wymogi w zakresie ochrony środowiska.
Przebudowa komina jest wstępem do dalszych zmian w ciepłowni. MPGK od ponad roku przymierza się do dużego przedsięwzięcia - modernizacji ciepłowni głównej, na realizację którego będzie starać się uzyskać dofinansowanie ze środków zewnętrznych. - Konieczność modernizacji jest spowodowana naciskami wywieranymi na sektor energetyczny i ciepłowniczy w zakresie odchodzenia od paliw kopalnych na rzecz paliw odnawialnych – tłumaczy kierownik.
Głównym celem przedsięwzięcia jest wybudowanie w ciepłowni tzw. bloku kogeneracyjnego, służącego do jednoczesnego wytwarzania energii elektrycznej i ciepła. Obecnie to drugie jest wytwarzane w wyniku spalania węgla, a potem za pomocą pomp tłoczone do sieci ciepłowniczej – tak trafia do mieszkań odbiorców. Stamtąd rurą powrotną wraca do zakładu. W zależności od pory roku woda ma temperaturę od 65 stopni Celsjusza do 130.
Zużycie węgla w ubiegłym roku było na poziomie 14,5 tys. ton. Ze względu m.in. na podniesienie jakości węgla, poprawie sprawności wytwarzania energii (określanej ilością węgla zużytego do jej uzyskania), te wartości systematycznie spadają - w 2004 roku było to 21 tys. ton, a w latach 80. ubiegłego stulecia – nawet 35 tys. ton.
W wyniku modernizacji ciepłowni zużycie węgla zmniejszy się jeszcze bardziej. Po zastosowaniu jednej z najnowszych technologii, obok kotłów węglowych, podstawowym źródłem energii będzie kocioł na biomasę. - W tym miejscu zrezygnujemy z węgla. Kocioł będzie opalany biomasą, czyli pozostałościami z zakładów drzewnych w regionie: zrębkami drewna, zrzynkami, trocinami. Teraz ta biomasa transportowana jest do Elektrowni Połaniec czy do Stalowej Woli. Z uwagi na odległości, chcemy zagospodarować tę część biomasy z naszego regionu – mówi Damian Hanus. Ogrzewany kocioł będzie zapewniał energię dla specjalnej turbiny.
Nie zmieni się ilość produkowanej i sprzedawanej energii cieplnej, ale pojawi się nowy produkt - energia elektryczna. Będzie jej zdecydowanie więcej niż potrzebuje jej ciepłownia, dlatego zostanie sprzedana do sieci energetycznej.
W ramach tego przedsięwzięcia obok istniejącego, zmodernizowanego komina powstanie kolejny o wysokości 30 m. Nowe instalacje będą musiały spełnić zaostrzone normy emisji gazów, które będą obowiązywać od 2016 r.
- Dzięki tym inwestycjom, ciepło w Krośnie nie powinno podrożeć. Sama wytworzona zielona energia będzie generować dodatkowe przychody pochodzące zarówno z jej zbytu, jak i ze sprzedaży świadectw pochodzenia, tzw. zielonych certyfikatów, czyli specjalnych papierów wartościowych, które sprzedaje się na Towarowej Giełdzie Energii - podkreśla kierownictwo ZEC.
Kiedy te zamierzenia zostaną zrealizowane, zakład przy Sikorskiego nie będzie już tylko ciepłownią, a elektrociepłownią. Ma to nastąpić do 2012 roku.
mpgk