O podwyżkach cen biletów MKS
Gorąca dyskusję wywołała planowana podwyżka cen biletów MKS. Radni opozycji, głównie Wojciech Kolanko (Klub PiS) zadawali pytania o uzasadnienie podwyżki. Jak się okazało, winny jest oczywiście wzrost cen paliwa (koszty paliwa to około 30% kosztów MKS) i podwyżka podatku VAT. Ponieważ padło stwierdzenie, że nie będzie konieczne zwiększenie dopłat do biletów z kasy Miasta, radny Kolanko zadał kolejne pytanie: – Dlaczego nie będzie wzrostu dopłat, jeżeli zwiększa się cena biletu? Przewidujemy mniej pasażerów? – dopytywał. Gmina Krosno dofinansowuje bilety ulgowe, co oznacza, że wypłaca MKS różnicę w cenie. Z tego powodu niektórymi ulgami nie są objęci np. uczniowie spoza Krosna. Z tej samej przyczyny nie wolno łączyć dwóch biletów ulgowych w jeden „cały” (za te „połówki” miasto dopłaca MKS-owi, a za cały bilet nie).
To pytanie w toku dyskusji dość długo pozostawało bez odpowiedzi, w końcu W. Kolanko je przypomniał. Przewodniczący komisji budżetowo-finansowej, Tadeusz Alibożek (Klub Samorządowy) najwyraźniej nie zrozumiał pytania, gdyż stwierdził, że dopłaty nie będą potrzebne… bo wzrosną ceny biletów.
Dlatego pytanie jeszcze raz doprecyzował radny Kazimierz Mazur (Klub PiS):
– Jeżeli dopłata jest do ceny biletów, to gdy ceny biletów wzrosną, to dopłaty też wzrosną. Tadeusz Alibożek nie potrafił na to odpowiedzieć, z pomocą przyszedł Robert Hanusek (Klub Samorządowy), który wyjaśniając temat stwierdził:
– Obecnie dopłaty do cen biletów ustalane są na podstawie danych statystycznych. Wprowadzamy „bilet elektroniczny”, dzięki któremu będziemy mieli realne dane.
Trzeba tu zaznaczyć, że pytanie dotyczyło uzasadnienia przedstawianego przez komisję Budżetu i Finansów, a Robert Hanusek nie jest jej członkiem, jest za to przewodniczącym Komisji Gospodarki Komunalnej. Konkretna odpowiedź R. Hanuska wystarczyła, jednak urealnienie dopłat wcale nie oznacza, że zostaną one na tym samym poziomie. Może się okazać przecież, ze z ulg korzysta więcej osób niż „statystycznie”, wtedy trzeba będzie podnieść dopłaty, lub przeciwnie, może okazać się, że mniej, a wtedy spadek wpływów znowu pogorszy wynik finansowy MKS. Zdaniem prezesa MKS kolejne podwyżki nie będą konieczne przez około 2,5 roku, o co pytał radny Piotr Lenik (Klub PO).
Ceny biletów wzrastają
Jednorazowy normalny, 20 groszy, czyli do 2,20 zł w przypadku zakupu w autobusie i 2,10 zł w punkcie sprzedaży. Bilety ulgowe dla uczniów, studentów, kombatantów, emerytów i rencistów podrożeją o 10 gr. Bilety 10-cio przejazdowe będą kosztować odpowiednio 20 zł (normalny), 12,60 zł (ulgowy 37%) i 10 zł (ulgowy 50%).
Bilet miesięczny w strefie miejskiej z jedną przesiadką będzie kosztował 62 zł. Bilet miesięczny na całe miasto ma kosztować 75 zł. Bilet miesięczny „na okaziciela” będzie kosztował 85 zł, a bilet na dojazd do szkoły podstawowej lub przedszkola najbliższych dla miejsca zamieszkania będzie w cenie 17 zł.
Radni przyjęli podwyżki 17 głosami „za”, 4 radnych wstrzymało się od głosu.
Nie tędy droga?
Radni przy okazji dyskusji o biletach poruszyli szereg innych zagadnień. Radna Anna Bazan (Klub Samorządowy) przypomniała o licznych wnioskach by wycofać ruch autobusów z ul. Piotra Skargi. - Były w tej sprawie wnioski mieszkańców i Komisji Rewizyjnej. Odpowiedź, że ruch przez ul. Piotra skargi jest „bardziej płynny”, wyraźnie oburzyła panią radną Bazan: – Ten ruch wcale nie robi się bardziej płynny, szczególnie na Tkackiej. Proszę samemu tam pójść i zobaczyć, co się dzieje!
Ta wypowiedź wywołała dyskusję, w której udział wzięli głównie:
- przewodniczący Rady Stanisław Słyś (Klub Samorządowy), stwierdził, że najpierw konieczna jest przebudowa skrzyżowania Lwowska-Niepodległości, bo inaczej autobusy tam utkną w korkach.
- Wojciech Kolanko (Klub PiS), który stwierdził, że na pewno wyjazd przez ul. Niepodległości byłby bardziej płynny, bo autobusy całkowicie blokują ul. Tkacką, próbując przejechać przez ul. Grodzką na wprost, w ul. Skargi.
- Paweł Krzanowski (Klub PiS), który stwierdził, że jak ktoś źle ustawi się choćby jednym samochodem osobowym to też zablokuje ul. Tkacką, oraz, że konieczna jest zmiana organizacji ruchu na tym skrzyżowaniu. Przedstawił nawet własną propozycję jak to zrobić.
Dyskusja jednak tak dalece odeszła od tematu, jakim była podwyżka cen biletów, że przewodniczący musiał ją zakończyć.
Śmieci
Dyskusje wywołała także „podwyżka śmieciowa”. W czym rzecz? Rada miasta uchwala „górne stawki opłat ponoszonych przez właścicieli nieruchomości w zakresie odbierania odpadów komunalnych”. W ten sposób powstają ramy obowiązujące wszelkie firmy świadczące tego typu usługi na terenie gminy. „KROeko” w związku z planowaną podwyżką cen zwróciło się o zmianę stawek. Chodzi tu o około 10% podwyżkę stawek za opróżnianie pojemników 110-litrowego raz na tydzień i raz na dwa tygodnie oraz pojemnika 120 litrowego raz w tygodniu. Cytat z uzasadnienia uchwały skierowanej do Rady Miasta przez prezydenta Piotra Przytockiego: „Planowane stawki opłat za odbiór odpadów przez CUK „KROeko” Sp. z o. o. na 2011 rok dla tych pozycji przekraczają dotychczas obowiązujące górne stawki opłat ponoszone przez właścicieli nieruchomości. W związku z tym zachodzi konieczność zwiększenia wysokości górnych stawek opłat za tego rodzaju opróżniania pojemników. Wobec powyższego wnoszę o zmianę uchwały”.
Temat wywołał dyskusje, z braku obecności prezesa „KROeko” padła nawet propozycja przełożenia uchwały na następna sesję. W obronie prezesa Potopianka z „KROeko” stanął Robert Hanusek: – Pan prezes dzwonił do mnie, miałem nieodebrane połączenie, widocznie cos go zatrzymało – wykonany w przerwie obrad telefon potwierdził przypuszczenia radnego Hanuska, a sam prezes wkrótce był obecny na sali, aby odpowiadać na pytania dociekliwych radnych. Prezes zapewnił, że „KROeko” nie chce ustalać cen na poziomie stawki maksymalnej. I tak dla pojemnika 110-litorwegol opróżnianego raz w tygodniu proponowana jest cena 9,10 zł, przy czym obecna stawka górna wynosi 9,01, a po podwyżce 9,90. Dodatkowo wyjaśniono, że górna stawka stosowana jest w przypadku, gdy wywóz nieczystości realizowany jest administracyjnie wobec osób, które nie mają umowy z żadną firmą, świadczącą tego typu usługi. Stawka górna stanowi zatem rodzaj kary i w niektórych gminach celowo ustalana jest na wysokim poziomie. Ze względu na konkurencję, podniesienie górnych stawek nie oznacza automatycznego wzrostu cen, na terenie Krosna co najmniej trzy firmy świadczą usługi w zakresie wywozu odpadów, a w sąsiedniej Korczynie „KROeko” właściwie straciło klientów na rzecz konkurencji. W zakresie uzasadnienia uchwały, prezes Zygmunt Potopianek nie mógł wiele więcej powiedzieć, ponieważ jak się okazało, wniosek spółki był znacznie szerszy, o podniesienie 11 stawek maksymalnych i to nawet o 30-60% (to zdaniem Sekretarza Miasta, Krzysztofa Smereckiego, prezes Potopianek mówił na sesji o propozycji wzrostu stawek o 25%), natomiast prezydent w przygotowanym projekcie uchwały uznał za zasadne podniesienie tylko 3 stawek maksymalnych o około 10%. Wniosek był zatem poważnie ograniczony w porównaniu do początkowej propozycji, z którą nie zapoznano Rady.
Podwyżkę górnych stawek za wywóz śmieci przyjęto 19 głosami „za” przy 2 wstrzymujących się. Wzrost tych stawek nie oznacza jednak takiego samego, automatycznego wzrostu cen.
Woda i ścieki
Najmniej dyskusji na sesji wzbudziła podwyżka opłat za wodę i ścieki. Uzasadnienie związane z koniecznością amortyzacji kosztów, w tym przebudowy ujęcia wody i sieci wodociągowej wydawało się przekonujące i przekonało nawet przewodniczącego opozycyjnego Klubu PiS, Pawła Krzanowskiego – on głosował „za”.
Tymczasem wynik głosowania był jednym z najbardziej niejednoznacznych. Uchwała przeszła zaledwie 14 głosami „za”, 4 radnych było przeciw (z Klubu PiS, wbrew przewodniczącemu), a 3 wstrzymało się od głosu. Jednym z głosujących przeciw był Janusz Hejnar (Klub PiS), członek Komisji Budżetu i Finansów. – Niech szukają oszczędności. Nie można wszystkich kosztów przerzucać po prostu na mieszkańców. W naszym Klubie nie ma dyscypliny, każdy głosuje zgodnie ze swoim przekonaniem – podkreślał Janusz Hejnar.
Piotr Dymiński
Foto: arch. portalu