Janusz Hejnar, Radny Miasta Krosna
Redakcja KrosnoCity.pl zainteresowała się tematem konfliktu Janusza Hejnara podczas sesji Rady Miasta w marcu 2010 roku (Powiedzcie, gdzie będzie Droga G?). Na obrady przyszedł mieszkaniec - Janusz Hejnar, który przedstawił radnym dowody w postaci dokumentów, świadczące o tym, że radnych wprowadzono w błąd, a decyzja w sprawie zmiany trasy Drogi G podejmowana jest na podstawie nieprawdziwych informacji. Co zaskakujące, ani prezydent, ani urzędnicy sie do tego nie odnieśli, pomimo pytań ze strony części radnych. Także przewodniczący nie robił nic w celu wyjaśnienia sprawy, zamiast tego zarządził głosowanie. Była to bodaj najdziwniejsza tego typu sytuacja w najnowszej historii samorządu krośnieńskiego. Z reguły, gdy są jakieś niejasności lub pojawiają sie nowe informacje, to jest dyskusja, prezydent i naczelnicy odpowiadają na pytania, przewodniczący ogłasza przerwę na ponownie zwołanie komisji. Tym razem nic takiego nie było, część radnych była zdezorientowana, głosowali przeciw, lub wstrzymywali sie od głosu. Jednak większość radnych tamtej kadencji (Klub Samorządowy i część PO) przeforsowała zmianę (12 do 7 w głosowaniu, przy 21 obecnych).
Jak dowiedzieliśmy się, konflikt Janusza Hejnara z Urzędem toczy się też na sali sądowej. Opisywaliśmy tę sprawę włącznie z dwoma wyrokami jakie zapadły: uniewinnienie Janusza Hejanra w Sądzie Rejonowym i uchylenie wyroku przez Sąd Okręgowy. Pod koniec 2012 roku sprawa ponownie trafiła przed Sąd Rejonowy w Krośnie.
Od początku, gdy zajmowaliśmy się tym tematem Urząd Miasta Krosna był oszczędny w komentarzach. Odwlekano udzielanie odpowiedzi, ewentualne odpowiedzi udzielane w wywiadach "autoryzowano" tak, że w zasadzie pozbawiane były treści, natomiast odpowiedź na pytania na piśmie był lakoniczna i wymijająca. Urząd tłumaczył się też, że nie chce komentować wyroków sądu, pomimo, że chodziło nam nie o komentarz do wyroku, a o przedstawienie stanowiska Urzędu w tym konflikcie. W końcu wprost odmówiono komentowania sprawy (Urząd milczy w "sprawie Hejnara").
Sporny teren budowy - Urząd Miasta wydał zezwolenie na budowę, a po kilku latach postanowił poprowadzić tędy drogę.
Wkrótce później urzędnicy doszli do wniosku, że budowa jest nielegalna.
Dziś, na podstawie zebranych przez nas informacji i dokumentów prezentujemy chronologię wydarzeń w konflikcie piekarza z Krosna z gminą. Równocześnie przesyłamy kolejne, szczegółowe pytania do Urzędu Miasta, uzasadniając, że prezydent reprezentuje gminę czyli mieszkańców i jako przedstawiciel mieszkańców powinien udzielić informacji o tym w jaki sposób i z jakiego powodu reprezentuje gminę (czyli wszystkich mieszkańców) w konflikcie z Januszem Hejnarem. Uważamy, że jest to informacja publiczna.
Chronologia „Sprawy Hejnara”
- Kwiecień 2000 - Janusz Hejnar uzyskał zezwolenie na budowę budynku piekarni
- Od 2000 do 2009 Janusz Hejnar uiszczał opłatę do Urzędu Marszałkowskiego za „wyłączenie gruntu spod działalności rolniczej”.
- Grudzień 2001 - zgłoszenie rozpoczęcia robót potwierdzone w Urzędzie Miasta Krosna.
- Kwiecień 2002 - geodezyjne wytyczenie terenu de facto rozpoczyna prace budowlane wg. Prawa Budowlanego, potwierdzone w Dzienniku Budowy i dokumentach oraz zeznaniach geodety, który dokonał wytyczenia.
- 2003/2004 - Urząd Miasta dokonał nielegalnego pochówku poza terenem cmentarza (łącznie powstało 13 katakumb poza terenem cmentarza). Ewentualne zalegalizowanie tego działania groziło przesunięciem strefy ochronnej na rozpoczętą budowę piekarni. W takim wypadku Janusz Hejnar nie mógłby otworzyć piekarni, ani innej działalności związanej z przemysłem spożywczym. Urząd przyznając się do błędu dokonał ekshumacji.
- Kwiecień 2004 - rozpoczęcie prac ziemnych w celu doprowadzenia terenu działki do stanu umożliwiającego rozpoczęcie wykopów. W ramach tych prac nastąpiło między innymi usunięcie płyty pozostałej po budynku gospodarczym, płyta według projektu zagospodarowania terenu kolidowała z nową inwestycją. Usuniecie płyty potwierdził miedzy innymi biegły zajmujący się interpretacją zdjęć lotniczych, a powołany na wniosek oskarżenia.
- Październik 2006 - zakończenie wyżej wymienionych prac ziemnych.
- 2007 rok - oddzielnie części działki, za zgodą Prezydenta Krosna, aby stanowiła zaplecze parkingowe „dla powstającego zakładu”. Ponadto J. Hejnar uzyskał od Wydziału Drogownictwa wstępne warunki na budowę drogi zjazdowej z ul. Wyszyńskiego, do „powstającego zakładu” , zgodę „z up. Prezydenta” podpisał naczelnik Wydziału Drogownictwa, Ryszard Sokołowski. Janusz Hejnar, inwestor uzyskiwał od Urzędu Miasta Krosna nowe dokumenty w związku z prowadzoną budową, w czasie, w którym zdaniem tego samego Urzędu nie prowadził budowy.
- Luty 2008 - Janusz Hejnar został poinformowany, że wg. nowej koncepcji przebiegu drogi G jego działka zostanie zajęta w około 95% pod przyszłą obwodnicę Krosna (Drogę G.).
- Maj 2008 - wznowienie geodezyjnego wytyczenia.
- 2008 - budowę przejmuje nowy Kierownik Budowy, ze względu na utratę kontaktu z poprzednim Kierownikiem, który nie mógł kontynuować pracy ze względu na stan zdrowia. J. Hejnar był nawet przekonany, że poprzedni kierownik zmarł, dopiero policja i prokuratura w toku śledztwa odnalazły go w nowym miejscu zamieszkania, jako świadka w sprawie. Prowadzone są wykopy, wylanie fundamentów i wzniesienie ścian. Inwentaryzacja prac przez geodetę.
- 11 Czerwca 2008 - Prezydent Krosna wzywa Janusza Hejnara do wstrzymania prac budowlanych oraz zawiadamia Nadzór Budowlany o „nielegalnych robotach budowlanych”, ponadto zarzuca, że roboty budowlane nie zostały zgłoszone.
- 25 czerwca 2008 - Kontrola Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego na wniosek prezydenta Krosna, który zarzucał między innymi, że Janusz Hejnar nie zgłosił rozpoczecia robót. „Nie stwierdzono naruszenia warunków pozwolenia na budowę”, Nadzór potwierdza między innymi fakt zgłoszenia robót budowlanych w ...Urzędzie Miasta Krosna.
- Lipiec 2008 - Na wezwanie Nadzoru Budowlanego Janusz Hejnar dostarcza Dziennik Budowy, który zostaje skserowany, a kopie przesłana do Urzędu Miasta. Wkrótce Prezydent Krosna składa zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Janusza Hejnara. Prezydent zarzuca, że wpisy do dziennika budowy budzą zastrzeżenia, powołując się przy tym na informacje od radnego Stanisława Czaji. Prezydent zarzuca też, że pozwolenie na budowę wygasło, a prace budowlane odbywają się bez ważnego zezwolenia.
- Październik 2008 - prokuratura umarza postępowanie w „sprawie Hejnara”.
- Luty 2009 - Po zażaleniu wniesionym przez Prezydenta, prokuratura wznawia sprawę.
- Listopad 2009 - kolejna kontrola Nadzoru Budowlanego stwierdza, „że obiekt jest realizowany bez istotnych odstąpień od warunków pozwolenia na budowę”.
- Marzec 2010 - podczas obrad komisji przed sesją Rady Miasta, na której planowano zmienić trasę przyszłej obwodnicy Krosna w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego (podstawowy dokument planistyczny, inne plany i projekty musza być zgodne ze Studium), tak by przebiegała przez działkę Janusza Hejnara wprowadzono radnych w błąd oraz złamano zasadę domniemania niewinności (organy władzy publicznej nie mogą traktować obywatela jak przestępcy, dopóki nie zapadnie prawomocny wyrok skazujący).
Naczelnik Krzysztof Wilk powiedział radnym, że „do czerwca 2008r. Pan Hejnar nie rozpoczął budowy”, tymczasem już na tamtym etapie sprawy było jasne, że to nie prawda.
Budowa obiektu prowadzona przez Janusza Hejnara. Rok 2010
Ponadto naczelnik Wilk stwierdził, że ”Pan Hejnar znalazł kierownika budowy, który uzupełnił dziennik budowy, potwierdzający rozpoczęcie i prowadzenie budowy zgodnie z przepisami”, tymczasem w 2010 roku ten zarzut był już dawno umorzony.
Stanisław Słyś dodał, że „w tej chwili Pan Hejnar ma wstrzymane roboty budowlane”, co jest nieprawdą, Nadzór Budowlany nie znalazł żadnego powodu do wstrzymania robót.
Stanisław Słyś stwierdził też, że dawna koncepcja przebiegu drogi wymagałaby budowy 2 mostów, wysokiego podjazdu i wyburzenia 4 budynków, oraz zbliżenia do innych. Dodał też, że „druga koncepcja wymusza wyburzenia tylko jednego budynku”. Tym samym Stanisław Słyś również wprowadził radnych w błąd, bo nowa koncepcja również wymaga mostu, wysokiego podjazdu (ze względu na teren zalewowy prawdopodobnie na estakadzie, a nie nasypie), „otwartego tunelu”, ponadto wiaduktu oraz także prowadzi do bezpośredniego zbliżenia do innych budynków (w tym może się okazać, że konieczne będzie wyburzenie dodatkowych budynków).
Zgodnie z protokołem z komisji, o tych faktach Stanisław Słyś nie wspomina porównując obie propozycje przebiegu Drogi G, przekonując radnych do zmiany koncepcji drogi. Należy zauważyć, że w sytuacji gdy budowa J. Hejnara nie została wstrzymana i nie zapadł w sprawie żaden wyrok, powinno się uwzględniać w szacunkowych kosztach ewentualność wypłaty odszkodowania za budowaną piekarnię. W czasie obrad komisji w 2010 roku wzniesione były już ściany budynku.
W efekcie komisja pozytywnie zaopiniowała zmianę trasy, a skargę J. Hejnara odrzucono 5 głosami przy 1 wstrzymującym). Janusz Hejnar przyszedł na sesję Rady Miasta w marcu 2010 roku i poinformował radnych, że zostali wprowadzeni w błąd, przedstawił na to dowody w postaci dokumentów. Podważał też informacje o ilości budynków do wyburzenia na starej i nowej trasie drogi, tym bardziej, że na sesji w wypowiedzi pani Naczelnik liczba domów na starej trasie wzrosła do „kilkunastu”. Część radnych domagała się wyjaśnień i odpowiedzi, jednak ani urzędnicy, ani prezydent nie odpowiedzieli. Przewodniczący Stanisław Słyś (lider Klubu Samorządowego), który brał udział w obradach Komisji na której doszło do przekazania radnym nieprawdziwych informacji, nie podjął żadnych kroków w celu wyjaśnienia sprawy, tylko zarządził głosowanie. Głosami rządzącego Klubu Samorządowego odrzucono skargę Janusza Hejnara i wprowadzono zmianę trasy drogi do Studium. Zwraca uwagę fakt, że Janusz Hejnar przekonywał radnych, żeby nie prowadzili drogi przez jego działkę, a oskarżany jest przez prezydenta o to, że chce podnieść wartość działki, by wyłudzić wyższe odszkodowanie gdy zostanie wywłaszczony pod budowę drogi. W wyniku argumentów przedstawionych przez J. Hejnara 9 radnych zmieniło zdanie w sprawie jego skargi. Przekonał: wszystkich ówczesnych 7 radnych opozycji (PiS) chociaż dwaj z nich, jeszcze jako uczestnicy komisji głosowali inaczej, Piotr Lenik (PO) i Anna Bazan (KS). Gdyby J. Hejnar przekonał jeszcze dosłownie 2 radnych, nie byłoby mowy o prowadzeniu drogi przez jego działkę, a zatem i o odszkodowaniu, o które zdaniem Urzędu tak bardzo zabiega. Na tej samej sesji RM w marcu 2010 radnym mówiono, że nie wiadomo jeszcze dokładnie na których działkach będzie Droga G, pomimo tego nadal prowadzono w sadzie sprawę przeciwko J. Hejnarowi, zarzucając, że zależy mu na zawyżeniu wartości nieruchomości, która będzie zajęta pod drogę.
- 2009 - 2010 - proces przed Sądem Rejonowym w Krośnie, zakończony wyrokiem uniewinniającym wydanym przez sędzię Monikę Kozub. Oskarżenie przedstawiło między innymi zeznania świadków: pracowników Urzędu Miasta oraz geodetów wykonujących prace dla Urzędu. Ponadto zdjęcia lotnicze i ekspertyzę biegłego dr hab. inż. Krystiana Pyki – prof. nadzw. AGH. Biegły zeznał miedzy innymi, że „w rozmowie telefonicznej uległem namowom Prokuratora i przygotowałem krótką opinię”. Przedstawicielka UM stwierdziła, że „oskarżony nie udowodnił swojej niewinności”.
Obrona podważyła zeznania świadków oskarżenia jako niespójne. Ponadto wykazała, że opinia biegłego nie dowodzi winy oskarżonego, a wręcz przeciwnie. Zdjęcia i biegły potwierdzają np. usunięcie płyty po budynku gospodarczym, co było jednym z elementów „przygotowania terenu” uwzględnionego w Dzienniku Budowy.
- Styczeń 2011 - uniewinniający wyrok zostaje uchylony przez Sąd Okręgowy. Sędzia Leszek Grabias (żona sędziego pracuje w szkole dla której organem prowadzącym jest Gmina Krosno, oskarżyciel posiłkowy w sprawie) podważył opinię biegłego przedstawioną przez prokuraturę, stwierdzając, że biegły „korzystał z takich samych instrumentów badawczych takich jak my, czyli ze swoich oczu.” Skrytykował także sędzię Monikę Kozub mówiąc między innymi: „Sąd pierwszej instancji uciekł od problemu. Wydał rozstrzygnięcie, które w żaden sposób nie zadowala prokuratora ani oskarżyciela posiłkowego”. W efekcie zalecił też skierowanie sprawy do ponownego postępowania przygotowawczego, sugerując, by dokładniej poszukać dowodów.
- Luty 2011 - Janusz Hejnar pisemnie zawiadamia prezydenta Miasta Krosna, że podczas zmian w Studium w 2010 roku radni podejmowali decyzje na podstawie nieprawdziwych i kłamliwych informacji. Hejnar apeluje o powrót do dawnej koncepcji drogi G (przebiegającej z dala od jego piekarni).
- Marzec 2011 - Sąd Rejonowy w Krośnie przekazuje sprawę prokuraturze „celem uzupełnienia braków postępowania przygotowawczego”.
- Czerwiec 2011 - "Sprawa Hejnara" pojawiła sie na sesji Rady Miasta. Janusz Hejnar wzywał radnych do stwierdzenia naruszenia prawa podczas podejmowania uchwały uchylenia uchwały z marca 2010 odnośnie zmiany trasy Drogi G w Studium Uwarunkowań i Kierunków Zagospodarowania Przestrzennego. Janusz Hejnar uzasadniał, że uchwała podjęta była na podstawie nieprawdziwych informacji. Komisja Rewizyjna pod przewodnictwem Stanisława Czaji uznała, że wniosek należy odrzucić na podstawie opinii Biura Prawnego Urzędu Miasta, wedle której wniosek zinterpretowano jako wezwanie do „unieważnienia uchwały”. Stwierdzono przy tym, że przekroczono termin, na odwołanie się, ponieważ minął już ponad rok. Tym samym większość radnych odmówiła w ogóle rozpatrywania tego, czy Radę wprowadzono w błąd w marcu 2010. Sam Janusz Hejnar, twierdził, że zwraca sie o uchylenie uchwały, a uchylić lub zmienić uchwałę, Rada może zawsze, niezależnie od upływu czasu. Przeciwko wnioskowi o uchylenie uchwały głosowali głównie ci sami radni, którzy w poprzedniej kadencji, (w 2010 roku) ją podjęli (powtarza sie 8 nazwisk). Nie zbadano stanu faktycznego, czyli nie sprawdzono czy uchwałę o Studium w marcu 2010 podjęto na podstawie nieprawdziwych informacji. Sposób rozstrzygnięcia tej sprawy budzi wątpliwości. Przypominamy treść jednego z wiodących przepisów Kodeksu Postępowania Administracyjnego:
Art. 7. „W toku postępowania organy administracji publicznej stoją na straży praworządności, z urzędu lub na wniosek stron podejmują wszelkie czynności niezbędne do dokładnego wyjaśnienia stanu faktycznego oraz do załatwienia sprawy, mając na względzie interes społeczny i słuszny interes obywateli.”
- Lipiec 2011 - policja z nakazem przeszukania domu Janusza Hejnara „aresztuje” Dziennik Budowy. Janusz Hejnar jest zaskoczony, zawsze stawiał się na wezwanie i udostępniał wszystkie dokumenty. Nakaz przeszukania uważa za szykanowanie przez prokuraturę. Dwa dni później J. Hejnar otrzymuje zawiadomienie o bezterminowym zawieszeniu postępowania. Postanowienie o zawieszeniu dochodzenia wydano w dniu 30 czerwca, a kilka dni później nadal wykonywano czynności (zatrzymanie Dziennika Budowy) w tej sprawie. Dziennik Budowy przetrzymywany jest przez prokuraturę, pomimo zawieszenia postępowania. Janusz Hejnar wniósł zażalenie na postanowienie o zawieszeniu postępowania, przyznano mu rację i sprawę wznowiono.
- Październik 2011 - postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłego w sprawie Dziennika Budowy (ponad 3 miesiące Dziennik leżał bezczynnie w prokuraturze).
- Marzec 2012 - obrońca J. Hejnara wnosi o niezwłoczne zwrócenie Dziennika Budowy, ze względu na konieczność kontynuowania budowy. Mecenas w oficjalnym piśmie poinformował, że przetrzymanie Dziennika naraża J. Hejnara na straty i ten będzie mógł dochodzić odszkodowania. W odpowiedzi napisano, że Dziennik zostanie zwrócony, gdy powróci z Biura Ekspertyz Kryminalistycznych w Warszawie. Ekspertyzy Dziennika nie wykonano (patrz niżej – czerwiec 2012).
Prace prowadzone na terenie budowy w 2012 roku
- Maj 2012 - postanowienie o powołaniu biegłego ds. rolnictwa „w celu zapoznania się z aktami sprawy” i odpowiedzi na pytania na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego.
- Czerwiec 2012 - postanowienie o częściowym umorzeniu dochodzenia. Prokurator wycofuje się z dotychczas stawianego zarzutu „podżegania kierownika budowy” do dokonania wpisów niezgodnych z prawdą.
Ponadto uchylono postanowienie o zasięgnięciu opinii biegłego z laboratorium w Warszawie odnośnie analizy wpisów i pieczątek w Dzienniku Budowy Janusza Hejnara. Stwierdzono, że ze względu na zmianę treści zarzutów „badanie dziennika budowy nie ma znaczenia dla celów dowodowych”. Wkrótce Dziennik zwrócono (po kilkunastu miesiącach).
- Listopad 2012 - rozpoczyna się ponowny proces przed Sądem Rejonowym w Krośnie. Początkowo przesłuchiwani są ci sami świadkowie co do tej pory. Pamiętają jeszcze mniej niż kilka lat temu.
Prace prowadzone na terenie budowy w 2012 roku
- Grudzień 2012 - przesłuchani zostali pracownicy Nadzoru Budowlanego prowadzący kontrole w 2008 i 2009 roku oraz geodeta, który dokonywał wytyczenia geodezyjnego w 2002 roku. Świadkowie bardzo niewiele pamiętali, tym bardziej, że od tamtej pory zajmowali się wieloma innymi budowami, a do tej nie przywiązywali szczególnej wagi. Pytania oskarżyciela posiłkowego wprowadziły duże zamieszanie, ponieważ na podstawie notatki, ze Janusz Hejnar dostarczył Dziennik Budowy w lipcu 2008 roku do Nadzoru Budowlanego wysunięto wniosek, ze Dziennika nie było na budowie podczas kontroli w czerwcu. Wyraźną sugestię, że Dziennika nie było podczas kontroli zawierały pytania zadawane świadkom przez radcę z UM Krosna: "To jak oskarżony tłumaczył, że dlaczego tego Dziennika nie było?" Świadkowie nie potrafili sobie przypomnieć. Nic dziwnego, bo okazało się że Dziennik jednak był podczas kontroli, czego dowodzą sporządzone wpisy (w tym wpis Inspektora Nadzoru w samym Dzienniku z datą 25 czerwca). Wyjaśnienie tej kwestii zajęło jednak ponad pół godziny przed Sądem. Jak się okazało, w lipcu 2008 roku Dziennik Budowy został dostarczony przez Janusza Hejnara do Nadzoru Budowlanego celem skopiowania na życzenie ...UM Krosna.
Również geodeta musiał odpowiadać na szczegółowe pytania dotyczące prac, które wykonywał ponad 10 lat temu. Zeznał, że ze względu na przeszkody terenowe, podczas geodezyjnego wytyczenia nie mógł wbić palików, wszędzie tam, gdzie było to konieczne. "Czy w takim razie, to wytyczenie, którego Pan dokonał było ważne? Jeżeli nie mógł pan wbić tych palików, to jak Pan to wyznaczył?" - dopytywała radca z UM Krosna. Geodeta nie potrafił odpowiedzieć w sposób, który by satysfakcjonował oskarżenie: "Nie pamiętam, jakoś to zaznaczyłem, nie pamiętam w jaki sposób, pamiętam tylko, że w jednym albo dwóch punktach był z tym problem" – odpowiadał. Następnie pani radca przeczytała świadkowi wpis z Dzielnika Budowy, sprzed ponad 10 lat, w którym znalazło się stwierdzenie o "założeniu ławic geodezyjnych". Na to geodeta odparł: "W takim razie założyłem ławice, skoro tak napisałem to zapewne tak było. To jest właśnie sposób, który stosuje się, gdy ze względu na przeszkodę nie można wbić palika" – wyjaśniał geodeta. W swoich zeznaniach dodał też, że podczas ponownego wytyczenia w 2008 roku przeszkód już nie było. Uzupełniało się to ze złożonymi tego samego dnia zeznaniami brata oskarżonego, który powiedział, że wraz z drugim bratem pomagali Januszowi Hejnarowi w usuwaniu wkopanego w ziemię silosa, który kolidował z planowaną budową. Silos, o którym J. Hejnar mówi, że służył kiedyś do gaszenia wapna, jest jednym z ważniejszych punktów spornych przed Sądem, ponieważ oskarżenie twierdzi, że takiego obiektu nie było, bo nie widać go na zdjęciach lotniczych. Za to obrona stwierdza, że silos był wkopany w ziemię i przykryty, zatem może nie być widoczny na zdjęciu lotniczym oraz dla kogoś kto patrzy na teren działki z większej odległości (jak Naczelnik Geodezji, który zeznał, że widział działkę gdy był na cmentarzu). Samo istnienie silosa obrona potwierdza zeznaniami świadków.
- Podczas kolejnej rozprawy, w styczniu 2013 przesłuchana ma zostać biegła ds. rolnictwa, biegły, który zajmował się interpretacją zdjęć lotniczych oraz kolejni świadkowie. W tym Sąd z urzędu wezwał na świadków najbliższych sąsiadów J. Hejnara. Do tej pory prokurator przedstawiał jako świadków tylko osoby wskazane przez Urząd Miasta np. geodetów wykonujących prace w okolicy działki Janusza Hejnara na zlecenie Urzędu.
Piotr Dymiński
Fot. archiwum