W tym roku strażackie statystyki zanotowały pierwszy pożar suchej trawy już 1 stycznia w m. Głojsce, gdzie tamtejsza jednostka OSP gasiła ogień na 10 arach. - Na dzień 25 marca 2014 r. na terenie działania KM PSP Krosno odnotowano już 156 pożarów suchych traw. Najwięcej tego typu interwencji było w gm. Chorkówka - 32 pożary, m. Krośnie - 30, gm. Miejsce Piastowe 28 pożarów, gm. Jedlicze 25 pożarów. Najmniej paliło się w gm. Iwonicz-Zdroju, Korczyna i Jaśliska, gdzie odnotowano po 2 pożary - informuje Naczelnik Wydziału Operacyjno-Rozpoznawczego KM PSP w Krośnie bryg. Mariusz Kozak.
W działaniach gaszenia powstałych pożarów brało udział ogółem 838 strażaków i 207 pojazdów pożarniczych (152 strażaków i 35 pojazdy z KM PSP Krosno, 455 strażaków i 83 pojazdów OSP w KSRG i 464 strażaków i 89 pojazdów pozostałych OSP). Łącznie gaszono pożary traw i nieużytków rolnych na 144,94 ha powierzchni, natomiast faktyczna powierzchnia spalona jest dużo większa. Największe nasilenie powstających zdarzeń zanotowano od 28 lutego. - Przerwy w powstających pożarach wynikały tylko z opadów deszczu - dodaje bryg. Mariusz Kozak.
Strażacy gaszą od kilku do kilkunastu pożarów dziennie. Palą się trawy na brzegach cieków wodnych, wzdłuż torów kolejowych i poboczy dróg, łąki i nieużytki rolne. Tam gdzie przyroda zaczyna się rozwijać, zostaje spalona przez ogień. Zdarzają się pożary od kilku arów do kilku hektarów powierzchni.
Największe pożary w tym roku odnotowano:
- 14 marca 2014 r. w m. Bóbrka, gdzie 23 strażaków i 4 pojazdy gasiło palącą się trawę na powierzchni 10 ha,
- 14 marca 2014 r. w m. Jedlicze, 3 pojazdy i 16 strażaków gasiło 6 ha,
- 22 marca 2014 r. w. Rogi, 26 strażaków i 5 pojazdów gasiło 8 ha,
- 22 marca 2013 r. w Krośnie, ul. Reja, 7 pojazdów i 35 strażaków gasiło 9 ha.
- Dla porównania w całym 2013r. na ogólną liczbę 466 pożarów, odnotowano 261 pożarów nieużytków rolnych, traw i pozostałości roślinnych, o powierzchni łącznej 201,73 ha, gdzie strażacy prowadzili działania gaśnicze - stwierdza bryg. Mariusz Kozak.
W działaniach przynoszących ogromne straty dla środowiska naturalnego oraz generujących duże koszty w budżetach Komendy Miejskiej PSP w Krośnie oraz jednostek samorządu terytorialnego, brały udział znaczące siły JRG PSP oraz Jednostek Ochotniczych Straży Pożarnych z terenu. - Na koszty składają się m.in. zużyte paliwo, zniszczony sprzęt (tłumice, łopaty, węże pożarnicze) umundurowanie i obuwie (zniszczenie mechaniczne i termiczne - gaszenie odbywa się przy bezpośredniej styczności z ogniem i wysoką temperaturą), jak i również woda, którą zużywa się do gaszenia wysokich traw. W trakcie prowadzonych działań niejednokrotnie dochodzi również do ugrzęźnięcia pojazdów pożarniczych w podmokłym terenie oraz do ich uszkodzenia, czego nie da się uniknąć przy wjeżdżaniu w trudny teren - wyjaśnia bryg. Mariusz Kozak.
Osoby podpalające suchą trawę, wykazują się wielką bezmyślnością. Nie zwracają uwagi na to czy pożar ten w konsekwencji swojego rozwoju komuś lub czemuś zagrozi. Podpalają również wtedy gdy wiatr jest silny i sprzyja bardzo szybkiemu rozprzestrzenianiu się ognia. Jest to nie tylko zagrożenie dla osób wypalających trawy, ale również dla gaszących je strażaków. Przy szybkich przerzutach ognia, nie trudno jest dostać się w centrum szalejącego pożaru (ognia, wysokiej temperatury, duszącego dymu). Bardzo łatwo wtedy stracić orientację, panowanie nad sobą i wybrać niewłaściwy kierunek ewakuowania się z zagrożonego miejsca. - Trwające kilkanaście, czy kilkadziesiąt minut gaszenie ognia przy pomocy tłumic, w ubraniach strażackich, butach i hełmach, w wysokiej temperaturze i zadymieniu, jest bardzo wyczerpującym działaniem. Ze strażaka, po gaszeniu takiego pożaru, pot leje się strumieniami. A bywa, że strażacy po ugaszeniu jednego pożaru, są kierowani do gaszenia następnego - relacjonuje bryg. Mariusz Kozak.
- Wiele ze zgłoszeń na numer alarmowy 998 o palących się trawach, zawiera paniczne informacje o zagrożeniu niesionym przez ogień dla obiektów mieszkalnych, gospodarczych, krzewach i drzewach owocowych, altanach i domkach działkowych, ulach, składach desek itd. - mówi bryg. Mariusz Kozak.
Ponadto w bardzo wielu przypadkach gęsty dym wchodzi na drogi utrudniając tym jazdę samochodami i stwarza zagrożenie powstania wypadku. - Wielokrotnie już się zdarzało, że w momencie prowadzenia działań gaśniczych suchych traw, powstawały pożary w budynkach i występowały problemy z zadysponowaniem odpowiedniej ilości sił i środków - dodaje bryg. Mariusz Kozak.
Niestety w dalszym ciągu dla jednych jest to sposób na zabawę czy robienie "porządków" na polach przy wypalaniu pomimo obowiązujących zakazów, a dla drugich męcząca i niejednokrotnie niebezpieczna praca przy gaszeniu.
pd