Proces w sprawie 21-letniego Kamila J. rozpoczął się 9 maja. Młody mężczyzna jest oskarżony o usiłowanie zabójstwa. Miał zaczaić się na znajomego i zaatakować go nożem po sprzeczce w barze.
Do zdarzenia doszło w Rymanowie, 11 października 2013 roku. W jednym z lokalnych barów przebywało wtedy dużo ludzi, oglądali mecz w telewizji. Wśród nich był oskarżony Kamil J. i poszkodowany 29-letni Maciej Z. wraz z kolegami.
Sprzeczka w barze
Relacje świadków co do sytuacji w barze są rozbieżne. Przed Sądem powiedzieli, że mężczyźni rozmawiali podniesionym głosem, ale, że nie była to kłótnia. Inny świadek twierdził, że Kamil J. zachowywał się agresywnie, szukał zaczepki, np. potrącił kogoś i nie przeprosił. Jeszcze inny świadek powiedział, że to Maciej Z. prowokował Kamila J., że zresztą zawsze coś na niego miał i takie sytuacje były już wcześniej. Oskarżonego Kamila określił jako człowieka "skrajnej łagodności". Zaznaczył też, że w zeznaniach, które składał tuż po zdarzeniu, był naprowadzany przez policjanta i jeszcze znajdował się pod wpływem alkoholu. Sam oskarżony twierdzi, że był wyśmiewany przy innych ludziach przez poszkodowanego Macieja Z.
Kamil J. twierdzi, że nie chciał zabić, a jedynie nastraszyć Macieja Z. Cios miał zadać odruchowo, w samoobronie. Twierdzi, że Maciej uderzył go w twarz, a jego koledzy go kopali równocześnie w wulgarny sposób grożąc pozbawieniem życia.
"Szarżuje z nożem przed lokalem"
Podczas rozprawy 9 czerwca jeden ze świadków, 32-letni mężczyzna, opowiedział, że przed barem rozmawiał w towarzystwie kilku osób z Kamilem J. Czy podczas tej rozmowy Kamil był prowokowany? Zdaniem świadka nie, ale - Zależy jak inna osoba to odbiera - powiedział świadek, jednak nie potrafił sobie przypomnieć co dokładnie było mówione. Dalsza część zeznań tego mężczyzny to dramatyczna opowieść o spotkaniu sam na sam z Kamilem J. uzbrojonym w nóż. Według relacji świadka osoby spod baru rozeszły się: część wróciła do środka, on sam ruszył w stronę domu, a Kamil J. miał powiedzieć - "Idę po siekierę. Ostrą czy tępą?". Jak zaznaczył świadek, Kamil mieszka zaraz w sąsiedztwie baru. - Usłyszałem, że ktoś za mną idzie, odwróciłem się i zobaczyłem Kamila z nożem w ręce - powiedział świadek.
Na pokazanych zdjęciach rozpoznał duży kuchenny nóż, który mu pokazano. Powiedział tylko, że nie widział rękojeści. Świadek opisuje, że był wystraszony, bo po raz pierwszy w życiu spotkał się z taką sytuacją. Kamil jednak dał mu spokój gdy podał mu rękę. Wtedy oskarżony zdaniem świadka miał odejść w kierunku baru. Mężczyzna zawiadomił jeszcze barmana dzwoniąc na numer stacjonarny, że przed lokalem "szarżuje Kamil z nożem".
Usiłowanie zabójstwa czy bójka?
Zeznania 32-latka częściowo potwierdziły zeznania barmana odczytane podczas rozprawy (mężczyzna przebywa za granicą). Barman stwierdził, że otrzymał taką informację telefonicznie. Powiedział też, że Kamil J. i Maciej Z. i jego koledzy rozmawiali ze sobą i wyszli z lokalu po słowach "to chodź na zewnątrz", co barman zinterpretował jako typowe wyzwanie na "solówkę" - walkę.
Taką interpretację zdaje się potwierdzać nagranie z monitoringu, które pokazano podczas rozprawy 9 czerwca, na którym widać między innymi, że mężczyźni wyszli razem. W związku z nowymi okolicznościami adwokat Kamila J. zwrócił się o ponowne przesłuchanie mężczyzn, którzy twierdzili, że Kamil ich zaatakował. Sąd przychylił się do tego wniosku. - Możliwe, że mamy do czynienia z bójką - powiedział obrońca. Za usiłowanie zabójstwa Kamilowi J. grozi od 8 do 25 lat pozbawienia wolności lub kara dożywocia. W przypadku zmiany kwalifikacji czynu np. na użycie w bójce niebezpiecznego narzędzia zagrożenie karą byłoby niższe.
Opinia biegłych
Oskarżonego badali biegli psychiatrzy, którzy uznali, że mężczyzna nie jest chory psychicznie i miał zachowaną zdolność pokierowania swoimi czynami. Stwierdzili jednak u niego psychopatyczne zaburzenia osobowości w tym skłonność do używania przemocy szczególnie po spożyciu alkoholu. Biegli uznali, że biorąc pod uwagę intelektualny potencjał oskarżonego można spodziewać się, że nie popełni podobnych czynów w przyszłości, szczególnie gdyby zachował abstynencję. Mężczyzna nie jest uzależniony od alkoholu, ale zdaniem biegłych pomocna byłaby dla niego terapia w warunkach wymuszonej abstynencji. Zdaniem biegłych taką terapię można zastosować w warunkach zwykłego zakładu karnego. Biegli podkreślili, że terapia pomogłaby oskarżonemu poukładać swoje osobiste przemyślenia. Mężczyzna żałuje tego co zrobił, przeprasza. Zdaniem biegłych już sama świadomość tego co się wydarzyło będzie powstrzymywać go przed podobnymi zachowaniami w przyszłości.
Areszt przedłużony
Tymczasowy areszt Kamila J. miał zakończyć się 12 czerwca. Obrońca wnioskował o to by nie przedłużać tego środka zapobiegawczego, zwracając uwagę na nowe okoliczności. Zdaniem Sądu te okoliczności nie są jednak wystarczające. Według Sadu mężczyzna mógłby utrudniać postępowanie choćby ukrywając się. Sędzia dodał, że w związku z innymi toczącymi się postępowaniami pojawiają się wnioski o doprowadzenie Kamila J. z aresztu i zdecydował o przedłużeniu tymczasowego aresztowania. 21-latek nie ma z kim się kontaktować, jego matka niedawno zmarła, a ojciec nie interesuje się jego losem
pd