Do zgwałcenia miało dojść w sierpniu, podczas obozu sportowego w Krośnie. Grupa z Krakowa zakwaterowana była w internacie przy ul. Bohaterów Westerplatte. Uczestnicy korzystali z obiektów sportowych i trenowali sztuki walki.
Według ustaleń śledczych, na trzy dni przed końcem obozu 52-letni nauczyciel używając siły wykorzystał seksualnie 14-latkę. Czyn został zakwalifikowany przez prokuraturę jako gwałt wobec osoby małoletniej poniżej 15 lat (Art 197 KK § 3 pkt 2). Grozi za to nie mniej niż 3 lata pozbawienia wolności. Maksymalny wymiar kary to 12 lat pozbawienia wolności, jeżeli sprawca używał przemocy.
- Mężczyzna generalnie przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu, zaprzecza tylko, by używał przemocy - podkreśla prokurator Sławomir Merkwa.
Drugi zarzut postawiony nauczycielowi dotyczy wykorzystania pełnionej funkcji.
Okazuje się, że 52-latek jest nauczycielem o nieposzlakowanej opinii. - Sprawdziliśmy przeszłość tej osoby, nic nie wskazywało, żeby mógł dopuścić się takiego czynu - mówi prokurator.
Także rodzice ofiary początkowo nie mogli uwierzyć w relację dziewczynki. Tymczasem prokuratura podejrzewa, że nauczyciel mógł dopuścić się podobnych czynów na innej uczestniczce obozu. Przesłuchiwane są kolejne osoby.
Jeszcze w tym roku prokuratura chce zakończyć czynności. Mężczyzna przebywa w areszcie tymczasowym. Prokurator zapowiada, że w razie wygaśnięcia środka zapobiegawczego, prokuratura będzie wnosiła o przedłużenie aresztu.
- Nie wyobrażam sobie, by ta osoba mogła odpowiadać przed sądem "z wolności" - podkreśla prokurator.
52-latek został poddany obserwacji psychiatrycznej, opinię wyda też biegły seksuolog. Jak zaznacza prokurator, są to standardowe czynności w podobnych sytuacjach.
pd