Ciało było zaczepione o wystające z wody konary. Śledczych od początku zastanawiało, że u mężczyzny brak jest końcówek palców. W ustaleniu tożsamości pomogło też to, że mężczyzna miał w okolicach prawej kostki drut stabilizacyjny, założony prawdopodobnie podczas zabiegu chirurgicznego.
Ciało znajdowało się w rzece prawdopodobnie od lata ubiegłego roku, o czym świadczy letnia odzież, w którą ubrany był mężczyzna. Sekcja zwłok nie wykazała, że mężczyzna zmarł na skutek urazów mechanicznych.
Policja potwierdza, że to zwłoki mieszkańca Krosna zaginionego prawdopodobnie jesienią 2017. Zaginięcie zgłoszono oficjalnie w grudniu 2017 roku. Jak dowiedzieliśmy się, mężczyzna nie miał palców, bo uległ wypadkowi w pracy. Metalowy element w nodze to zgodnie z przypuszczeniami efekt operacji przeprowadzonej w szpitalu.
pd