- Do wypadku doszło około godziny 11:00. Zabrałam Syna na spacer i poszliśmy zrobić podstawowe zakupy. Celem zakupów między innymi był sklep spożywczy przy ul. Staszica do którego bardzo często chodzimy - relacjonuje pani Danuta, matka poszkodowanego trzylatka.
- Gdy wychodziliśmy ze sklepu, synek szedł pół kroku przede mną. Gdy przekroczył próg sklepu został zmieciony przez rowerzystę jadącego od strony Rynku, w stronę przystanku. Rowerzysta poruszał się tuż przy ścianie budynku. Dziecko zostało przez niego potrącone, siłą rozpędu pchnięte w lewo i dostało się pod koła roweru - opowiada zszokowana zdarzeniem matka.
W tym miejscu doszło do zderzenia rowerzysty z dzieckiem.
Zdarzenie potwierdza krośnieńska Policja. - Około godziny 10:50 doszło do potrącenia 3-letniego chłopca na chodniku przy ul. Staszica przez 55-letniego rowerzystę. Kierujący rowerem i matka dziecka byli trzeźwi. Wobec 55-latka prowadzone jest postępowanie o wykroczenie w ruchu drogowym - informuje asp. Paweł Buczyński, oficer prasowy KMP w Krośnie.
Rowerzysta nie powinien poruszać się po chodniku, co gorsza jechał wzdłuż ściany, zatem mógł potrącić każdą osobę wychodzącą ze sklepu lub klatki schodowej. Trafił akurat na małego chłopca. Według relacji, potrącony trzylatek uderzył najpierw głową o mur, a następnie upadając na chodnik uderzył jeszcze raz głową. Po przewróconym dziecku dodatkowo przejechał rower.
- Dziecko było przerażone, zaczęło płakać. Gdy je podniosłam, z ust zaczęła lać się krew. Poprosiłam panią Anetę ze sklepu o pilne wezwanie pogotowia - mówi matka dziecka.
Rowerzysta nie przyjmował do wiadomości, że jest winny całej sytuacji. - Zaczął na mnie krzyczeć, dlaczego dziecko nie jest prowadzone za rękę lub dlaczego nie niosę go na rękach. Całą winę zdarzenia chciał zrzucić na mnie, że dziecko "wbiegło" mu pod koła... - mówi matka poszkodowanego trzylatka. Mężczyzna zażądał też przebadania matki dziecka alkomatem. Wynik tego badania to 0.00.
- Lekarz zdecydował o przetransportowaniu syna do szpitala w Krośnie. Po dotarciu do szpitala dziecko zostało przyjęte do przebadania na SOR. Lekarz widząc obrażenia zewnętrzne głowy dziecka od razu wypisał skierowanie na badania do szpitala w Rzeszowie, gdzie znajduje się najbliższy oddział chirurgii dziecięcej pourazowej. W Rzeszowie, po kompleksowych badaniach (prześwietlenie czaszki, całego kręgosłupa, oraz po wykonaniu USG jamy brzusznej), dowiedzieliśmy się że na chwilę obecną dziecko nie ma złamań, obrażeń wewnętrznych typu krwotok, a stan jego zdrowia "na teraz" nie zagraża jego życiu lub zdrowiu - relacjonuje kobieta. To jednak nie oznacza, że dziecku nic się nie stało, lekarze proponowali pozostawienie dziecka w szpitalu.
Po konsultacji z lekarzem rodzice zdecydowali, że oszczędzą dziecku dodatkowego stresu związanego z pobytem na obserwacji. Zabrali dziecko do domu, uznając, że w domowym środowisku najłatwiej będzie zauważyć nienaturalną zmianę w zachowaniu chłopca. Mają też umówioną wizytę kontrolną w Rzeszowie.
Niestety sprawca zdarzenia to nie jedyny rowerzysta stanowiący zagrożenie na chodnikach. Rowerzyści nie zważają na pieszych, a potrącone przez nie osoby często zamiast “przepraszam” usłyszą: “jak leziesz?!” Zdarza się, że pretensje rowerzystów okraszone są wulgaryzmami.
- To nie rowerzysta, tylko zwykły bandyta - komentuje Stefan Wójcik, prezes Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów. - Takich osób nawet nie nazywamy rowerzystami, bo one przynoszą nam wstyd - dodaje Stefan Wójcik.
Towarzystwo Cyklistów apeluje do rowerzystów o stosowanie się do przepisów. Równocześnie do władz miasta apelują o prawidłowe oznakowanie i stosowanie rozwiązań bezpiecznych dla rowerzystów. Obecnie istniejące "drogi rowerowe" mają liczne wady techniczne i w oznakowaniu, ale to zdaniem Stefana Wójcika nie może w żaden sposób usprawiedliwiać zachowań niebezpiecznych dla pieszych.
- Chodniki przy ul Staszica nie są odpowiednio szerokie, by po nich poruszali się rowerzyści. Poruszają się tam, bo jest to ulica jednokierunkowa, skracają sobie drogę - zaznacza Stefan Wójcik z Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów.
- Rowerzyści jak i kierowcy, są o wysokiej kulturze i przestrzegają prawo o ruchu drogowym ale również zachowują się po bandycku, chamsku nie mając za nic Kodeks o Ruchu Drogowym - dodaje Stefan Wójcik.
Odnośnie takich miejsc jak ul. Staszica cyklista mówi: - Tu aż się prosi, by Policja i Straż Miejska zaczęła nakładać mandaty w takich miejscach oraz za jazdę rowerem po przejściach dla pieszych. Od czegoś trzeba zacząć, a to powinno wprowadzić zahamowanie ignorancji pseudo rowerzystów. Jednakże trasy rowerowe muszą być odpowiednio wybudowane, pomalowane, oznakowane, by były bezpieczne, tak dla pieszych, kierowców jak i samych rowerzystów. Chodnik do 200 cm jest jedynie dla pieszych, póki co i nie wolno tam się poruszać rowerami! - podkreśla Stefan Wójcik.
Poruszanie się rowerem po chodniku dla pieszych jest wykroczeniem w ruchu drogowym. Od tej zasady są bardzo nieliczne wyjątki (np. gdy gwałtowne załamanie pogody sprawia, że poruszanie się po jezdni staje się niebezpieczne dla rowerzysty), a i wtedy kierujący rowerem ma obowiązek jechać powoli, zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca pieszym.
pd
Fot. Piotr Dymiński