W miniony czwartek (2 lutego 2012), wieczorem, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Krośnie odebrał zgłoszenie od kierowcy samochodu, który utknął w śniegu, na leśnej drodze. Mężczyzna jechał z rodziną, nie znał terenu i nie potrafił określić miejsca, w którym się znajduje. Informacje przekazane przez zgłaszajacego pozwoliły jednak ustalić, że najprawdopodobniej jest to okolica granicy powiatów krośnieńskiego i strzyżowskiego. W tej sytuacji, dyżurny powiadomił o zdarzeniu swojego odpowiednika ze Strzyżowa. Uzgodniono, że do poszukiwań pechowców zaangażowane zostaną patrole z obydwu komend.
Ostatecznie auto odnaleziono w lesie, w okolicach Łęk Strzyżowskich. Jako pierwsi na miejsce dotarli policjanci z posterunku w Bratkówce, którzy ostatni kilometr zasypanej drogi musieli pokonać pieszo. W samochodzie znajdowała się czteroosobowa rodzina z Ciechanowca, w województwie podlaskim. Małżonkowie oraz ich 2,5-letnia córka i 9-letni syn wracali oplem vectrą z Krynicy do domu. Prowadzący auto 40-latek całkowicie zaufał wskazaniom GPS i skręcił w boczną drogę, która miała go doprowadzić do Kozłówki i dalej do Strzyżowa.
Na szczęście, silnik samochodu cały czas pracował pozwalając na ogrzewanie kabiny. Dzięki temu ani dorośli, ani dzieci nie doznali żadnego uszczerbku na zdrowiu. Ostatecznie opla wyciągnęli wezwani strażacy ze Strzyżowa, a policjanci pomogli rodzinie dojechać do Przybówki, do drogi wojewódzkiej, prowadzącej w kierunku Rzeszowa.
To nie pierwszy przypadek w kraju, że ustawiony na wskazanie najkrótszej trasy GPS, potrafi przysporzyć kierowcy sporo problemów. Dlatego warto zwracać uwagę na tablice wskazujące kierunek i szczególnie zimą, poruszać się drogami wyższych kategorii. W ten sposób dotrzemy do celu szybciej, a przede wszystkim bezpieczniej.
kmp