Do kolizji doszło w piątek (06.06.) tuż po godzinie 12. – Kierująca Fiatem Uno, 70-cio letnia mieszkanka powiatu brzozowskiego jadąc ul. Legionów nie ustąpiła pierwszeństwa przejazdu autobusowi nadjeżdżającemu od strony ul. Wisłoczej - informuje Oficer Prasowy KMP w Krośnie, Marek Cecuła. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało, skończyło się na zarysowaniach, wgnieceniach i strachu.
Uczestnicy kolizji czekali jednak na przyjazd policji. W tym czasie autobus z włączonymi światłami awaryjnymi stał na środku skrzyżowania. Kierujący starali się go omijać, pojawiły się poważne utrudnienia w ruchu. Po kilku minutach jeden z kierowców nie zachował właściwej ostrożności i odległości. 52-latek prowadzący Opla Omega omijając autobus zawadził o jego tył. Tym samym doszło do drugiej kolizji.
Kierowca Opla odjechał kilka metrów dalej i zatrzymał się w zatoczce czekając na przyjazd policji. Sprawcy obu kolizji zostali ukarani mandatami. Pytanie co z autobusem, który odjechał ze skrzyżowania dopiero po przyjeździe policji? – Obowiązkiem uczestników kolizji jest usunięcie pojazdów z drogi – informuje rzecznik policji, Marek Cecuła. W tym przypadku kierowca autobusu tłumaczył się brakiem miejsca na to by przestawić tak duży pojazd, innych kierowców ostrzegł włączając światła awaryjne.
Przypominamy: w przypadku kolizji (gdy nie ma osób poszkodowanych) należy usunąć pojazdy z drogi, umożliwiając przejazd.
Piotr Dymiński
Fot. Piotr Dymiński