W sobotę (28 stycznia 2012) Policja została powiadomiona o śmierci samotnie mieszkającego mieszkańca Przybówki, Stanisława P. Na miejscu mieszkańcy znaleźli ciało gospodarza, leżące na podłodze w kuchni. Obrażenia twarzy i szyi wskazywały, że nie był to zgon z przyczyn naturalnych.
Dyżurny skierował na miejsce grupę operacyjno-dochodzeniową, która przystąpiła do wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Jej pracę osobiście nadzorował prokurator z Prokuratury Rejonowej w Krośnie. Jeszcze tego samego dnia, policjanci zatrzymali trzech mężczyzn i kobietę, którzy mogli mieć związek ze śmiercią 55-latka. W tym gronie znalazł się wówczas 40-letni mieszkaniec gminy Wojaszówka, Jarosław S, który jako pierwszy znalazł ciało i powiadomił Policję.
Od samego początku jego wiarygodność budziła poważne zastrzeżenia. Policjanci dostrzegli wiele rozbieżności w wypowiedziach 40-latka, które nie pokrywały się z wynikami oględzin. Ostatecznie zatrzymany przyznał się do zabójstwa swojego kolegi. Według relacji podejrzanego, w sobotę po południu przyszedł do 55-latka, aby odebrać swoją czapkę, którą pozostawił tam kilka dni wcześniej. Przyniósł ze sobą wino, którego zmarły miał domagać się w zamian za jej zwrot. Według oskarżonego doszło do kłótni, mężczyźni pobili się.
Wtedy to Jarosław S. miał sięgnąć po kabel antenowy i udusić gospodarza. Dwie godziny później sam zadzwonił na Policję i do swoich znajomych twierdząc, że znalazł ciało, kiedy przyszedł odwiedzić 55-latka. W ten sposób próbował wprowadzić wszystkich w błąd.
Proces rozpoczął się w środę przed krośnieńskim Sądem Okręgowym. Oskarżony przyznał się do zabójstwa. Rodzina zabitego Stanisława P. nie wierzy, że doszło do bójki o czapkę. Okoliczności zdarzenia i wersja przedstawiona przez oskarżonego badane są przez sąd.
(kmp), (red.)