W piątek (10 stycznia) około godziny 14:40 dwa wozy strażackie podjechały pod blok mieszkalny przy ul. Kolejowej. Po chwili strażacy wynieśli na zewnątrz tlące się przedmioty i tam je ugasili. Dalsze działania polegały na oddymieniu pomieszczeń przy pomocy agregatu oddymiającego. - Czasem ze względu na dużą ilość strażaków ludzie wnioskują, że zdarzenie jest poważne - wyjaśnia dyżurny PSP w Krośnie, dodając, że nigdy nie wiadomo co strażacy zastaną na miejscu. Przepisy i procedury określają jakie siły należy wysłać.
W przypadku zgłoszeń dotyczących budynków wielorodzinnych (bloków) są to siły niemałe. Osoba widząca dym zgłasza dyżurnemu pożar, a dopiero na miejscu, po wejściu do pomieszczenia, okazuje się jakie jest zagrożenie, ile osób trzeba ewakuować i jakie podjąć działania. Tego nie da się określić tylko na podstawie informacji od osoby zgłaszającej, która, albo może być bardzo zdenerwowana, albo nie zdawać sobie sprawy z faktycznego zagrożenia.
pd
Fot. Piotr Dymiński