- Śmigło zostało rozwarstwione, wyraźnie widać wewnętrzny element konstrukcyjny - relacjonuje Tomasz Śmietana ze Stowarzyszenia Eko-Rymanów. Jego zdaniem skrzydło grozi odpadnięciem.
W październiku doszło do podobnej awarii. Silny wiatr zniszczył śmigło wiatraka stojącego nieopodal DK 28: Awaria potężnego wiatraka. Śmigło poleciało około 300 m. Zniszczenia były o wiele większe niż teraz, a fragment śmigła przeleciał kilkaset metrów i upadł na polu. Nie była to pierwsza awaria, kilka tygodni wcześniej z wiatraka przy trasie Rymanów-Brzozów odpadła obudowa wirnika. W październiku Stowarzyszenie Eko Rymanów podkreślało, że część wiatraków położona jest blisko zabudowań. Jako przykład podawali właśnie wiatrak zlokalizowany przy oczyszczalni ścieków. Ten, który uległ teraz (12 stycznia) awarii. Zobacz materiał przygotowany przez TVP Rzeszów: Kolejna awaria elektrowni na farmie wiatrowej koło Rymanowa
Jak informuje Eko-Rymanów, członkowie stowarzyszenia fotografowali i filmowali przywożone w częściach wiatraki i ich stan.
- To jest już trzecia awaria w Rymanowie - mówi Tomasz Śmietana - Końcówki śmigła wiatraka przy obrocie mają prędkość nawet 250 km / godzinę. W Rymanowie naprawdę mocno wieje, uważamy, że te śmigła zostaną połamane, takie rzeczy dzieją się gdy montuje się stare wiatraki - mówi w imieniu Stowarzyszenia Tomasz Śmietana. Dodaje przy tym - Widzieliśmy w jakim stanie ten wiatrak był przywieziony, zrobiliśmy zdjęcia. On był uszkodzony i tu na miejscu posklejany. Zapewnia się nas, ze wiatraki są konserwowane, ale my jakoś nigdy nie widzieliśmy ekipy, która pracowałaby przy gondoli i śmigłach - informuje Tomasz Śmietana - Ciekaw jestem czy burmistrz nie czuje się oszukany przez inwestorów? - kończy T. Śmietana.
W październiku Stowarzyszenie zapowiadało poinformowanie miedzy innymi prokuratury. Jak dowiedzieliśmy się od Eko-Rymanów, pismo zostało złożone kilka dni po awarii, jednak przedstawiciele Stowarzyszenia do tej pory nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Elektrownie wiatrowe w uzdrowiskowej gminie Rymanów
- Nadzór budowlany kontroluje tylko konstrukcję masztu. Gondoli i wirnika nikt nie kontroluje, to są skutki - alarmuje Tomasz Śmietana. Mieszkańcy obawiają się, że montowane na terenie gminy wiatraki, to urządzenia "z odzysku", które pracowały wcześniej na zachodzie.
Do tematu powrócimy w najbliższym czasie.
pd