W opublikowanej w Internecie petycji (petycjeonline.com/aed_w_nasygnale) ratownicy zwracają uwagę na treści przekazane w 100. odcinku serialu "Na sygnale" emitowanego w TVP2.
"Prezentowane tamże treści są szkodliwe społecznie i przyczyniają się do tworzenia barier w udzielaniu pierwszej pomocy - jakże ważnego ogniwa dla przeżywalności osób w stanie nagłego zatrzymania krążenia" - napisano w petycji.
Chodzi o pokazaną w serialu sytuację, w której osoba udzielająca pierwszej pomocy poszkodowanemu w stanie nagłego zatrzymania krążenia zostaje porażona impulsem elektrycznym z dostarczonego automatycznego defibrylatora zewnętrznego (ang. automated external defibrillator, AED).
- Zwracamy uwagę, że zdarzenie to jest niemożliwe albowiem każde urządzenie AED, niezależnie od jego producenta, w przypadku utraty kontaktu elektrod z ciałem poszkodowanego wydaje odpowiedni komunikat głosowy i uniemożliwia dostarczenie impulsu elektrycznego (wykonanie defibrylacji). Tym samym urządzenie AED jest bezpieczne dla osoby je obsługującej - podkreślają ratownicy.
Nawet szybko wezwana karetka pogotowia ratunkowego przyjedzie na miejsce zdarzenia po około 5 minutach. Jeśli poszkodowanemu nikt w tym czasie nie pomoże, to bardzo prawdopodobne, że na skutek niedotlenienia w jego mózgu zaczną zachodzić nieodwracalne zmiany. Szybko rozpoczęty przez przypadkowych przechodniów masaż serca i sztuczne oddychanie pozwoli podtrzymywać jego funkcje życiowe. By dać poszkodowanemu jak największe szanse na przeżycie, w tym czasie powinien również zostać użyty defibrylator. W sytuacji nagłego zatrzymania krążenia, często jedynym skutecznym "lekiem" jest prąd elektryczny. Użycie defibrylatora przywraca prawidłową pracę serca i często pozwala uratować ludzkie życie. Korzystanie z AED jest intuicyjnie proste, urządzenie prowadzi "za rękę" obsługującego wydając jasne i konkretne polecenia.
- Stoimy na stanowisku, że przedstawiony w serialu "Na sygnale" epizod pozbawiony jest jakichkolwiek walorów edukacyjnych i wywołuje wśród osób bez wykształcenia medycznego wyłącznie strach przed użyciem AED - stwierdzają w petycji ratownicy. Podkreślają przy tym, że użycie tego urządzenia przez osobę bez wykształcenia medycznego w ciągu pierwszych 3-4 minut od wystąpienia nagłego zatrzymania krążenia skutkuje wzrostem przeżywalności nawet do 60%. - Straszenie widzów obsługą AED nie zwiększy przeżywalności, skutkując przeciwnym efektem! - dodają ratownicy.
Sieć AED rozwijana jest w Krośnie od 2012 roku. Mniej lub bardziej ogólnodostępne automatyczne defibrylatory umieszczane są w kolejnych punktach: Prąd w ratownictwie. Krosno rozwija sieć AED. Pogotowie nie monitoruje i nie prowadzi statystyki odnośnie tego, w ilu przypadkach AED zostało użyte przed przyjazdem karetki. Wiemy jednak, że w całej Polsce takie sytuacje są częste. Także w Krośnie automatyczne defibrylatory były już użyte do ratowania życia ludzkiego. Pierwszy przypadek miał miejsce krótko po montażu urządzenia: AED użyty po raz pierwszy w Krośnie.
O opinię na temat tworzenia sieci AED zapytaliśmy dyrektora Samodzielnego Publicznego Pogotowia Ratunkowego w Krośnie, lek. med. Andrzeja Jurczaka: - To na pewno jest bardzo dobre rozwiązanie. Trzeba tylko, żeby ludzie nie bali się udzielać pomocy i używać AED - stwierdza Andrzej Jurczak.
Bardzo pomocne są szkolenia i konkursy organizowane wśród młodych ludzi przez szkoły i organizacje pozarządowe. Pracownicy pogotowia nieraz sędziują takie zawody, a także udzielają porad młodym ratownikom. Praktycznie normą jest, że w jednym z zadań turniejowych pojawia się AED: Pierwsza pomoc w CDS. Świerzowa Polska na pierwszym miejscu.
- Zawsze chwalę młodych ludzi za gotowość niesienia pierwszej pomocy - podkreśla dyrektor pogotowia.
Autorzy petycji do prezesa TVP podkreślają, że jedna głupia scena w serialu może zniweczyć wysiłek tysięcy instruktorów pierwszej pomocy. Petycję można poprzeć tutaj.
Na profilu "Kardiologia Ratunkowa" opublikowano nagranie pokazujące na czym polega błąd scenarzystów serialu: facebook.com/emergencycardiology
pd