Jednak niedawno dowiedziałam się, że wielu to właśnie robi. Uzmysłowione mi zostało, że w niektóre miejsca naszego miasta ludzie innej narodowości wybierać się nie chcą i na pewno nie ze swojej winy. Wina leży po tej naszej stronie – polskiej… Niektórzy widzą problem w innym kolorze skóry, innym języku, innej kulturze i chcą te inność potraktować pięściami.
Jakby to cokolwiek miało zmienić i jakby faktycznie ta „inność” była czymś gorszym. Dla mnie tej inności po prostu nie ma, bo jesteśmy wszyscy tacy sami i nie to jak wyglądamy czyni z nas lepszych – ale to jacy jesteśmy. A w tej kwestii jak widać mamy dużo do zrobienia.
Czym to też różnią się ludzie innej narodowości od nas, aż takim denerwującym? Jeśli kulturą - to pewnie nasza też nie wszystkim się podoba, jeśli językiem - nasz również łatwy nie jest, a jeśli kolorem skóry – to chyba już tylko świadczy o kompletnym braku myślenia. Bo rasa – żadna lepsza od innej nie jest.
Żyjemy na tej samej planecie, chodzimy po tej samej ziemi, oddychamy tym samym powietrzem. A jednak niektórzy czują się lepszymi, czyniąc siebie samego gorszym.
To nie Obcokrajowcy mają problem - to ci, którzy widzą w nich problem są problemem – nie ich, a nas wszystkich. Nigdy nie możemy mieć pewności, czy w nas ktoś nie zobaczy różnicy, która będzie mu przeszkadzać. Przecież nie ma dwóch jednakowych osób, a jeśli tak bardzo chcecie zobaczyć taką samą, to istnieją lustra…
Agata
Foto: stock