Bo tylko pozornie była to „ziemia niczyja”: dla białego człowieka, zjawiającego się na nowym lądzie, takie pojęcie oznaczało po prostu, że nie zamieszkuje tam nikt godny uwagi Europejczyka. Tubylców można było zatem zepchnąć na boczny tor, by wkrótce wydać na nich wyrok śmierci. Australijczycy siłą odebrali czarnym matkom około stu tysięcy dzieci, gwałcąc w ten sposób najświętszą dla nich wartość: rodzinę. Dorosłych traktowali jak bezosobowy element przyrody – dopiero w latach 60. XX wieku wykreślono Aborygenów z „Księgi flory i fauny”, uznając tym samym ich ludzką naturę i wynikające stąd podstawowe prawa!
Napisał tę książkę Sven Lindqvist, szwedzki dziennikarz niezależny, laureat wielu prestiżowych nagród, doktor historii literatury Uniwersytetu Sztokholmskiego. Zgłębiając prawdziwą wersję wydarzeń, przewędrował po Australii kilkanaście tysięcy kilometrów. Śledząc krwawe wydarzenia z przeszłości, obserwował, jak przekładają się one na teraźniejszość Australijczyków. Czy zmieniła się świadomość popełnionych czynów? Czy ich nagłośnienie zmieni mentalność tego młodego narodu? Smutna to i chwilami przerażająca podróż.
Zupełnie inny charakter ma powieść Shahriara Mandanipoura „Irańska historia miłosna. Ocenzurowano” (Wydawnictwo W.A.B.). Wbrew tytułowi, nie chodzi o kolejną love story. A przynajmniej nie tylko o nią: rzecz dzieje się w Iranie, gdzie na każdym kroku zachowanie obywatela regulują zakazy i nakazy, a obyczajowość pozostaje pod szczególną kontrolą spontanicznie powstałych oddziałów Kampanii Przeciwko Zepsuciu Społecznemu.
Pisarz równolegle snuje dwie narracje. Pierwsza z nich będzie współczesną historią rodzącego się uczucia pomiędzy studentką uniwersytetu w Teheranie i absolwentem szkoły filmowej, prześladowanym na lewicowe poglądy. Ponieważ w Iranie kobieta i mężczyzna nie mają prawa przebywać razem w jednym miejscu, oboje muszą pokonać wiele przeszkód, by organizować potajemne spotkania.
Ten wątek autor okrasza współczesnymi technikami prozatorskimi: wprowadza postać swojego alter ego, który opisuje romans, starając się wywieść w pole cenzora, podążającego za nim krok w krok. Oszukiwanie jest tu szczególnie wyrafinowane: polega na uprzedzaniu działań prześladowcy, czyli na usuwaniu nieprawomyślnych fragmentów jeszcze przed domniemaną lekturą cenzora, ale tak, by z kolei czytelnik miał możliwość przeczytania całości. Sprytnie, nowocześnie skonstruowana powieść: historia miłości i zarazem historia pisania o tej miłości, pełna dowcipu i autoironii.
Jednak, obok czystej zabawy, daje też ona zupełnie realistyczny i cenny dla Europejczyka obraz arabskiego kraju: konserwatywnego, naznaczonego dyktatorskimi doświadczeniami, odzierającego pojedynczego obywatela z prywatności, wtłaczającego go w nieludzkie prawidła. Świetna proza, ale nic dziwnego: napisał ją jeden z najważniejszych współczesnych powieściopisarzy irańskich. Pora, by się o tym przekonać.
Tomasz Chomiszczak
Foto: stock