Zapłacimy dwa razy
Niestety, w sytuacji dziedziczenia majątku po zmarłym w innym kraju, dziedziczący musi zapłacić podatek dwa razy - w państwie, w którym spadkodawca żył oraz w swoim kraju ojczystym. Nieraz może się okazać, że wysokość obu podatków wynosi tyle samo, co majątek lub nawet go przewyższa. Cała ta procedura zależy bowiem od tego, czy w chwili otwarcia spadku spadkobierca był obywatelem Polski a także czy należy do bliskiej rodziny zmarłego. Najważniejszą kwestią jest jednak ustalenie, czy spadek który mamy otrzymać, znajduje się na terenie Stanów Zjednoczonych czy Polski, oraz jakiej narodowości był zmarły - polskiej, amerykańskiej czy czy polsko-amerykańskiej. W każdym stanie obowiązują kompletnie inne prawa, także te dotyczące dziedziczenia, co zdecydowanie utrudnia cały proces. W większości przypadków spadkobierca musi pojechać do Stanów Zjednoczonych osobiście aby rozwiązać sytuację w tamtejszym sądzie. Jeżeli spadkodawca był Amerykaninem i przepisał nam jedną nieruchomość w Polsce, a drugą w USA, toczą się dwa kompletnie odrębne postępowania - jedno w Polsce, jednak pod prawem stanowym USA i drugie, przed sądem Stanach.
Kto nam pomoże
W takich sytuacjach zdecydowanie potrzebujemy pomocy specjalistów. Przede wszystkim tłumacza przysięgłego, który "dysponując pieczęcią wydaną na wniosek Ministra Sprawiedliwości, zagwarantuje zgodność przekładów z obowiązującymi przepisami prawa niezbędnymi w przypadku dokumentów składanych w urzędach i sądach." (źródło: http://www.centrumtlumaczen.pl/tlumacz-przysiegly/). Dodatkowo, musimy zatrudnić radcę prawnego i obowiązkowo - notariusza. Posiadają oni kompletną wiedzę na temat dziedziczenia oraz każdego możliwego przypadku komplikującego jego proces. Odpowiednio nam doradzą jak działać, abyśmy w tym wszystkim wyszli najlepiej, nie tracą zbyt wiele nerwów oraz pieniędzy. I doprowadzą naszą sprawę do końca, aby w miarę możliwości skończyła się tak, jak z filmie.