Nie kumam tego - co za różnica czy chcę gotówkę na wakacje czy na auto? Co bankowi do tego na co wydam kasę, skoro i tak muszę oddać z odsetkami? A może ta porównywarka to ściema i podaje głupoty? Pomóżcie!.
Pytań i wątpliwości tego typu w sieci jest wiele. W tym jednym prostym (pozornie) wątku jest kilka danych, które trzeba objaśnić.
Po pierwsze (primo)
Autor pytania szuka pieniędzy na zakup samochodu, czyli kredytu, czyli - w jego pojęciu - pożyczki. To jednak zasadnicza różnica: głównie taka, że po kredyt idziemy do banku, pożyczkę może nam dać teoretycznie każdy. Kredyt to pojęcie zarezerwowane wyłącznie dla banków i tylko tam możemy go otrzymać. Szczegółowe zasady przyznawania kredytów reguluje prawo bankowe. Według jego litery każdy kredyt powinien być udzielany na podstawie umowy kredytowej. Umowę taką należy zawrzeć na piśmie. Co więcej, powinna ona zawierać informacje o kwocie kredytu, oprocentowaniu czy też prowizji pobieranej przez bank, a także o czasie, na jaki dany kredyt jest udzielany - tłumaczy Katarzyna Stania, ekspert porównywarki kredytów online Sowafinansowa.pl.
Pożyczkę teoretycznie możemy wziąć "na gębę" a nawet jeśli jest na piśmie, to nie trzeba określać na co zostaną przeznaczone środki. To oczywiście nie wszystkie różnice - ważne, by pamiętać, że kredyt i pożyczka to dwa różne produkty finansowe.
Po drugie (primo)
Forumowicz nie doczytał i nie dopatrzył. Gdyby zajrzał do warunków umowy (umów) zauważyłby natychmiast, że kredyt samochodowy bank da mu z przeznaczeniem wyłącznie na zakup samochodu, ustanawiając przy okazji zabezpieczenie na owym samochodzie poprzez cesję polisy AC i będzie to tańszy kredyt niż ten w drugiej wersji, czyli gotówkowy, będący de facto pożyczką bankową. Mając zabezpieczenie na naszym samochodzie kredyt w banku dostaniemy taniej ale musimy zapłacić autocasco. Warto uwzględnić ten wydatek obliczając, która forma zdobycia pieniędzy bardziej nam odpowiada. Nie tylko kredyt z banku rozwiązuje problem.
Po trzecie (primo)
Można porozglądać się za pożyczką pozabankową od tych rozłożonych na wiele miesięcy zaczynając, a na chwilówkach kończąc. Dla szybkiej orientacji wystarczy porównanie pożyczek na Sowie Finansowej. To bardzo uczące zestawienie, zwłaszcza w kwestii kosztów. Sięganie po chwilówkę ma sens wyłącznie wtedy, gdy brakującą gotówkę uzyskamy w krótkim czasie, np. tytułem wypłaty, premii czy nagrody. W przeciwnym razie zjedzą nas odsetki i koszty przedłużania spłat, a to stawia pod znakiem zapytania opłacalność zakupu samochodu w tej formie. Poza tym chwilówki - mimo iż otrzymujemy je szybko - nie porażają kwotą, zwykle są to sumy rzędu 1000-2000 zł. Wracamy więc grzecznie do początku, czyli kredytu i wątpliwości pana Ryo.
Ostatnie (ultimo)
Podejmując wątek "ściemniania" przez porównywarkę (nazwanej przez internautę wyszukiwarką) - Jest to narzędzie do przedstawienia klientowi szeregu ofert bankowych spełniających jego oczekiwania wskazane w tabelach kalkulatora. Pod każdą ofertą kryje się konkretny bank, który na życzenie klienta skontaktuje się z nim, a doradca szczegółowo objaśni wszelkie kwestie. Przy tych samych parametrach klient będzie otrzymywał wciąż takie same dane, tu nie ma przypadkowych zestawień - uspokaja Katarzyna Stania.
Na co zwracać uwagę zestawiając oferty kredytowe i pożyczkowe? Nie tylko na takie parametry jak wysokość raty miesięcznej ale także wielkość prowizji (im wyższa tym mniej pożyczkobiorca dostanie do ręki), RRSO czyli roczna rzeczywista stopa oprocentowania (wskaźnik mówiący ile naprawdę kosztuje kredyt, bo uwzględnia wszystkie koszty), opłaty w przypadku kłopotów ze zwrotem (np. za monit) zamieszczone w tabeli opłat i prowizji czy w końcu wysokość ubezpieczenia (częsta opcja której brak podraża kredyt). Nie nad działaniem porównywarki kredytów powinien więc zastanawiać się PT Ryo, a nad zasadami, na jakich banki udzielą mu kredytu lub nie, jeśli według owych zasad bank nie znajdzie podstaw i ochoty, by mu pieniądze pożyczyć.
(jk)