Pogoda
Mamy drugą połowę września, a tu po chłodniejszym weekendzie znów synoptykom pozostaje zapowiedzieć powrót lata! Jutro będziemy już po ciepłej, zachodniej stronie wyżu i choć rano temperatura jeszcze będzie wrześniowa, to potem natychmiastowo ociepli się. W podobnej sytuacji barycznej i utrzymującej się cyrkulacji antycyklonalnej, czyli kształtowanej przez wyż, pozostaniemy przez dobrych kilka następnych dni. Początek tygodnia zatem przyjemny, a od środy znów zrobi się wręcz gorąco!
REKLAMA
Dni gorące w tym tygodniu przypadły na jego środek, weekend tak ciepły już nie będzie. Front chłodny najbliższej nocy oddziaływać będzie na linii Słubice-Suwałki i na południe od niej, Podkarpacie będzie ostatnim bastionem obszaru podwyższonego ciśnienia. W ciągu dnia jednak padnie i on, spodziewane są opady przelotne, lokalne burze i wzrost zachmurzenia w odniesieniu do dzisiaj, a zwłaszcza do wczoraj. Strefa frontowa pozostanie z nami do soboty, dopiero w niedzielę definitywnie opuści nasz kraj, nad którym rozbuduje się wyż. Koniec tygodnia spędzimy w napływającym z północnego zachodu powietrzu pochodzenia atlantyckiego, więc temperatura spadnie. To jednak nie jest koniec lata, o czym przekona nas dobitnie następny tydzień.
To już szósty miesiąc z rzędu, który przynosi nam temperatury zdecydowanie powyżej normy wieloletniej. Dzięki temu można odnieść wrażenie, że lato 2018 trwa nadzwyczaj długo i tak w istocie jest - bardzo wysokie wskazania termometrów notujemy przecież od kwietnia. Oczywiście zdarzały się od tego czasu także okresy chłodniejsze, jednak były one tylko i wyłącznie krótkimi epizodami. Tym samym można spodziewać się, iż zapowiedź bardzo ciepłych nadchodzących dni już niemal u nikogo nie wywoła większego zaskoczenia - zdążyliśmy się już do podobnych prognoz przyzwyczaić... Z zachodu napływać zaczyna gorące powietrze. Zarówno w środę, jak i w czwartek, popołudniami temperatura maksymalna osiągnie około 25°C, miejscami nawet wartość tę przekroczy. Lato najwyraźniej nie chce się z nami pożegnać.
Wrzesień to dość newralgiczny miesiąc dla synoptyków, bowiem jest to okres przejściowy pomiędzy warunkami letnimi a jesiennymi. Poniedziałek minie nam całkiem przyjemnie - nad Polską, a przynajmniej nad przeważającym jej obszarem, zapanuje wyż, na niebie będzie co prawda trochę chmur kłębiastych, ale u nas nie powinno z nich padać. We wtorek nad północną część kraju nasunie się falujący front atmosferyczny. Na południe od niego, a więc także u nas, będzie ciepło - tu napłynie polarno-morskie powietrze o wysokiej temperaturze, które najwyraźniej odczujemy w środku tygodnia. We wtorek zaś zachmurzenie spore, ujrzymy dużo chmur piętra wysokiego i średniego, szybko mknące pod prądem strumieniowym, przez które jednak przebije się słońce. Popołudnia ciepłe, poranki - jak to we wrześniu - już chłodnawe.
W nocy z piątku na sobotę (7/8 września 2018) znajdziemy się w tzw. siodle barycznym: pomiędzy dwoma wyżami - znad Rosji i Niemiec, a dwoma niżami - znad Morza Północnego i Ukrainy, ułożonymi na krzyż. Utrzyma się jednak stare, wilgotne powietrze polarno-morskie. Zachmurzenie małe i umiarkowane. Nad ranem miejscami możliwe mgły ograniczające widzialność do 500 metrów. Temperatura minimalna od 11°C do 12°C. Wiatr słaby, zmienny. Widzialność dobra pogarszająca się miejscami do bardzo słabej. Ciśnienie zredukowane do poziomu morza wyniesie o północy 1014 hPa i będzie powoli wzrastać.
Wydano ostrzeżenie przed burzami z gradem na Podkarpaciu. Wiatr sięgać może do 70 kilometrów na godzinę, lokalnie może spaść nawet do 40 l/mkw.
Mimo że jest dość ciepło, to pogoda staje się coraz bardziej charakterystyczna dla jesieni. Świadczy o tym przede wszystkim coraz wyższa wilgotność powietrza, notowana nie tylko nocami i o poranku, ale także w ciągu dnia. W takich warunkach jest oczywiście sporo chmur i nawet jeśli świeci słońce, to po prostu czuć, że pełnia lata jest już dawno za nami. W środku tygodnia niewykluczone będą opady przelotne i burze, chmur nie zabraknie, ale okresy ze słońcem - również nie grzejącym tak mocno jak latem - także się znajdą.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia dla Podkarpacia przed burzami. Lokalnie może pojawić się grad.
Nie wszędzie wrzesień rozpoczął się tak pięknie jak u nas. Na przykład mieszkańcy zachodniej Polski spędzili pierwszy weekend nowego miesiąca pod chmurami, w dodatku z nieba w wielu miejscach siąpił jesienny deszcz. Nad wschodnią częścią kraju natomiast jeszcze króluje wyż i choć ciśnienie jutro zacznie spadać - co oznacza rychły koniec jego panowania - to ładna i ciepła pogoda powinna utrzymać się tu do poniedziałku włącznie. We wtorek jednak może być już nieco inaczej - sięgnie nas bowiem płytki niż znad Bałkanów, a w wilgotnej masie tu i ówdzie utworzą się opady przelotne. Lokalnie możliwe burze.
W najbliższy weekend będziemy w ciepłej masie powietrza. Nad naszym krajem znajdzie się pofalowany front atmosferyczny, jednak prawdopodobnie Podkarpacie nie będzie w jego zasięgu i tutaj pogodę ukształtuje wyż znad Rosji. Oznacza to mniej więcej tyle, że sam weekend zapowiada się dość słonecznie: więcej chmur będzie w piątek i w sobotę rano, kiedy to w wilgotnym powietrzu utworzą się mgły. Ciepło - w niedzielne popołudnie przy wietrze ze wschodu temperatura maksymalna osiągnie 26°C.
Po dwóch brzydkich dniach, bez choćby minuty ze słońcem, wtorek przyniósł wyraźną poprawę pogody. Najgorętszy okres 2018 roku mamy już oczywiście za sobą, upały - nawet krótkotrwałe - również, ale lato jeszcze trwa i wciąż możemy cieszyć się ciepłymi popołudniami. Kończy się sierpień i noce z dnia na dzień są jednak coraz dłuższe, zatem poranki sygnalizują już zbliżającą się jesień - nie tylko temperaturą, ale także coraz częściej występującymi mgłami. Po chłodnej i mglistej nocy minionej, następne, szczególnie czwartkowa, już z lepszą widzialnością, lecz temperatury notowane nad ranem będą podobne, miejscami może odrobinę wyższe. Po południu natomiast ocieplenie odczuwać będziemy wyraźnie - w czwartek tuż po 16:00 zanotujemy nawet 26°C.
Wątpliwa to przyjemność mieć za oknem taki widok jak dziś, na szczęście to tylko krótki epizod. Opady związane z frontem chłodnym opuszczą przed północą nasz kraj, w poniedziałek będziemy już w obszarze podwyższonego ciśnienia i z każdym dniem pogoda będzie coraz lepsza. Jutro nie spadnie ani kropla deszczu, we wtorek powróci przyjazne, ale nie gorące lato, z temperaturą maksymalną około 22°C w godzinach popołudniowych. Noce i poranki jednak wyraźnie chłodniejsze od ostatnich.
Przedostatni weekend tegorocznych wakacji przyniesie nam gwałtowne załamanie pogody. Ciśnienie spada w całym kraju, znajdujemy się w zatoce niżu znad Morza Norweskiego, w gorącej, a w wielu miejscach nawet upalnej masie powietrza. Jutro jednak pogoda zacznie się wyraźnie zmieniać i załamywać. Przez Polskę w najbliższych dniach przejdzie front chłodny, sprowadzający deszcz, burze (miejscami gwałtowne!) i znaczny spadek temperatury. Najchłodniej będzie w niedzielę i wtedy burz już nie prognozujemy - utrzymają się opady, ale o charakterze ciągłym. W ostatnim tygodniu wakacji nie jest już spodziewany powrót gorących mas powietrza. Gorące lato zatem powoli dobiega końca.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA