Pogoda
Mimo że jesteśmy w obszarze obniżonego ciśnienia nie tworzą się ani opady przelotne, ani tym bardziej burze - na razie jest na nie za sucho. Zmieni się to dopiero jutro, gdy od północnego zachodu nasunie się mało aktywny front chłodny i zrobi się parno. Najbliższy weekend, w przeciwieństwie do dwóch minionych, będzie ciepły, ale nie grożą nam upały. Lokalnie, zwłaszcza w piątek i niedzielę, może przelotnie popadać, niewykluczone również wyładowania atmosferyczne.
REKLAMA
Wraca lato. O ile początek miesiąca i bieżącego tygodnia mogły niepokoić wszystkich korzystających z uroków wakacji, o tyle od jutra zacznie robić się wyraźnie cieplej. W środku tygodnia po chłodnym epizodzie nie będzie już śladu. Czwartek zapowiada się gorąco, temperatura maksymalna w godzinach popołudniowych osiągnie nawet 27°C, 28°C. Cieplejsze oczywiście także noce. Na ogół słonecznie.
Niż znad Białorusi kształtuje pogodę także w Polsce, nad Skandynawią zaś mamy wyż, w takiej sytuacji nie ma innego wyjścia - po prostu musi być chłodno. Nad całą Europę Środkową płynie z północy arktyczne powietrze i tak będzie również przez najbliższe kilkadziesiąt godzin. Chłód zacznie wycofywać się we wtorek, nie ma obaw co do tego, że wróci do nas normalna dla lipca, letnia aura. Póki co przez dwa dni jeszcze będziemy musieli ubierać się cieplej, szczególnie w poniedziałek, kiedy to może również słabo i przelotnie popadać, a okresami też dokuczy nam porywisty, zachodni wiatr, obniżający temperaturę odczuwalną.
Kończy się czerwiec, w niedzielę rozpoczniemy najcieplejszy miesiąc w naszym klimacie, a tymczasem musimy bacznie obserwować wędrówkę frontu arktycznego znad Skandynawii w głąb kontynentu. Prąd strumieniowy z nim związany biegnie aktualnie przez Morze Norweskie, Półwysep Skandynawski i wychodzi nad Morze Barentsa, jego wirowość właśnie przyczynia się do rozwoju zafalowania znajdującego się teraz nad Szwecją w niż umiarkowanych szerokości geograficznych. W nadchodzący weekend będzie on wywierał wpływ na pogodę w naszym kraju. W sobotę w jego tylnej części napłynie - między innymi do Polski - chłodne powietrze z północy, najchłodniej będzie jednak niedzielę. Od wtorku wrócą temperatury odpowiednie dla lipca, póki co musimy przetrwać kolejny chłodny wakacyjny weekend.
Główny niż i tym samym centrum cyrkulacji cyklonalnej nad Europą powoli przemieszcza się na południowy wschód kontynentu, w rejon Grecji. W środku tygodnia napłynie do nas cieplejsze, chwiejne, a przede wszystkim wilgotne powietrze znad Morza Czarnego. Ciepły front wspomnianego niżu sięgnie głównie wschodnią i południową część kraju, choć całkowicie bez opadów właściwie tylko na Pomorzu. W środę i czwartek zatem już bez przenikliwego chłodu, temperatura będzie przyjemna. Możliwe opady deszczu, niewykluczone też burze - te szczególnie w czwartek.
Powoli rozbudowujący się na północny wschód klin wyżu znad Irlandii niebawem odetnie nas od dalszego napływu przenikliwie chłodnego powietrza arktycznego. I - jak na razie - to tyle dobrych wiadomości. Mimo że ciśnienie powoli wzrasta, to przez najbliższe dni pogodę w Polsce w dalszym ciągu kształtować będą niże. Zrobi się co prawda cieplej, ale w pierwszej połowie tygodnia typowo wakacyjne temperatury jeszcze nie powrócą, dodatkowo okresami, lokalnie może przelotnie popadać. Tworzyć się więc będą chmury kłębiaste, przez które czasami przebije się słońce, czasami zaś zostanie przez wspomniane obłoki zasłonięte. Noce jeszcze chłodne.
Nad zachodnią Polskę wkroczył już aktywny chłodny front atmosferyczny, w trakcie wejścia arktycznej masy powietrza porywiście wieje, miejscami pojawiają się też burze, lokalnie są one gwałtowne. Nad Krosno i okolice front dotrze dziś wieczorem, również musimy liczyć się z opadami deszczu i wyładowaniami atmosferycznymi, raptowną zmianą kierunku wiatru z południowego na północno-zachodni, a od piątku zrobi się chłodno. Powietrze arktyczno-morskie, spływające w tylnej części niżu, ma rodowód grenlandzki i cechuje się równowagą chwiejną - pierwszy weekend wakacji zatem nie dość, że będzie chłodny, to jeszcze przelotnie popada deszcz. Zmiany na lepsze nadejdą jednak w przyszłym tygodniu.
Synoptycy IMGW ostrzegają przed wystąpieniem silnych burz, opadach deszczu i gradu. Porywami wiatru mogą sięgać do 100 km/h. Wydano drugi stopień ostrzeżenia dla województwa Podkarpackiego.
Mamy sytuację typową dla cyrkulacji strefowej - sięga nas klin Wyżu Azorskiego, na północy kontynentu rozległy niż, a pomiędzy nimi prąd strumieniowy pędzący z prędkością dochodzącą do 270 km/h nad Morzem Północnym i południową Norwegią. Polska znajduje się po jego ciepłej, południowej stronie i niebawem zacznie do nas docierać gorące powietrze pochodzenia atlantyckiego. Czwartek będzie najcieplejszym dniem III dekady czerwca, ponieważ po nim nadejdzie ochłodzenie i to naprawdę znaczne. Ostatnie dni tygodnia będą odwrotnością standardów ostatnich kilkudziesięciu dni - zamiast letnich temperatur zanotujemy wiosenne, ale więcej o tym pojutrze.
Zarówno za pomocą zdjęć satelitarnych, jak i na podstawie naocznych obserwacji możemy zobaczyć, jak ze wschodu nasuwa się strefa zachmurzenia związana z niżem obejmującym południowy wschód naszego kontynentu. W zasadzie jest to fala na froncie oddzielającym stabilne powietrze szerokości umiarkowanych, którym oddychają między innymi mieszkańcy wschodniej Polski, od gorącego, wilgotnego i niestabilnego, obejmującego m.in. Bałkany, Morze Czarne i wschodnią część Morza Śródziemnego. Poniedziałek minie nam pod znakiem powolnego przemieszczania się wspomnianej fali frontowej nad Podkarpaciem, będzie wilgotno, na niebie zobaczymy sporo chmur, okresami popada deszcz. We wtorek rozbuduje się klin wyżu znad Atlantyku, zanotujemy wyższe ciśnienie, będą i chmury i przejaśnienia, wzrośnie temperatura, a i padać już nie powinno.
Jeśli ktoś wyczekiwał spokojnej, ciepłej, ale nie upalnej pogody, to nadchodzący weekend spełni to życzenie w stu procentach. W najbliższych dniach nad Polską będziemy mieli "bezkrólewie" - walki o Europę Środkową nie wygra ani klin Wyżu Azorskiego, ani burzowy niż obejmujący południowy wschód kontynentu, za to chłodne powietrze, które właśnie do nas napłynęło, powoli i stopniowo ogrzeje się pod czerwcowym słońcem. Z każdym dniem będzie cieplej, niedziela zapowiada się wręcz gorąco, gdyż temperatura maksymalna przekroczy 25°C. Nie musimy się obawiać gwałtownych burz, których doświadczyliśmy na początku bieżącego tygodnia, szczególnie w poniedziałek. Na niebie trochę niegroźnych chmur kłębiastych.
Front atmosferyczny, który nasunął się nad Pogórze Karpackie na początku tygodnia, pozostanie z nami do czwartku. Nadal jednak będzie falował, co oznacza, że utworzy się na nim płytki, mezoskalowy niż, które udynamiczni nam pogodę. W środę wilgotno, a jako że będzie ciepło, to również parno - popołudnie i wieczór mogą być burzowe. W czwartek natomiast spokojniej - bez wyładowań atmosferycznych, możliwe zanikające słabe opady deszczu. Chłodniej.
Burze, deszcz i miejscami opady gradu. Przed tymi zjawiskami atmosferycznymi ostrzega dziś Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA