Środa, 4 kwietnia był "czarnym dniem" na naszych drogach. W krótkim odstępie czasu doszło do dwóch śmiertelnych wypadków. W jednym z nich zginęła 18-letnia rowerzystka. Zobacz: Dwa śmiertelne wypadki: 18-latka i 85-latek zginęli pod kołami ciężarówek
Wkrótce doszło do kolejnego wypadku rowerzysty, tym razem w Jedliczu. Poszkodowany 17-latek trafił do szpitala.
Na pogrzebie Patrycji pojawiła się delegacja Krośnieńskiego Towarzystwa Cyklistów. Rowerzyści zamykali kondukt żałobny prowadząc rowery i niosąc zapalone znicze. To znany w Polsce zwyczaj żegnania rowerzystów.
- Nie znaliśmy Patrycji, ale solidaryzujemy się, bo zginęła na rowerze, na drodze rowerowej, w miejscu gdzie powinna być bezpieczna - mówi Stefan Wójcik, prezes towarzystwa.
Rowerzyści podkreślają, że codziennie są zagrożeni na krośnieńskich drogach. Bardzo często z powodu nieostrożności kierowców i lekceważenia przepisów. Niebezpieczne sytuacje, zajeżdżanie drogi, wymuszanie pierwszeństwa przez samochody, to ich codzienność. Sam prezes KTC był ofiarą wypadku z winy kierowcy w ubiegłym roku. Zobacz: Potrącenie prawidłowo jadącego rowerzysty
Tymczasem rowerzysta jest "niechronionym uczestnikiem ruchu". W momencie zderzenia - nie ma praktycznie nic, co chroni go przed obrażeniami. Wiedza, że miał pierwszeństwo w takich sytuacjach nie jest pocieszeniem. Cykliści zwracają także uwagę na konieczność poprawy dróg rowerowych, w tym lepsze oznakowanie, np. przejazdy przez jezdnię powinny być oznaczone innym kolorem, by wyraźniej sygnalizować kierowcom, że nie mają w tych miejscach pierwszeństwa.
Zobacz także: Jak żyje się cyklistom w Krośnie? Powstaną nowe ścieżki rowerowe
pd
Fot. Piotr Dymiński