Dziwna sytuacja z nazwą dla parku na Zawodziu. W skrócie sprawa wygląda tak: Prezydent Krosna złożył wniosek o nadanie nazwy "Park Przyjaźni". Ten wniosek prezydenta został pozytywnie zaopiniowany. Wtedy prezydent wniosek wycofał. Redakcję KrosnoCity.pl poinformowano, że żadnych takich działań nie ma i nigdy nie było, a na koniec dowiedzieliśmy się, że były... tylko prezydent nic o tym nie wiedział.
Jak z tą nazwą bywało...
"Park przyjaźni" utworzono z pominięciem tragicznej historii tego miejsca. Zobacz: Krosno: historia jest zbyt bolesna, by o niej mówić?
Czy cały park miał zmienić nazwę? Informację o planach nazwania parku na Zawodziu otrzymaliśmy od samorządu dzielnicy.
W piśmie z 15 maja, podpisanym z upoważnienia prezydenta Krosna, naczelnik Krzysztof Wilk informuje, że prezydent złożył wniosek o nazwanie parku "Parkiem Przyjaźni", a komisja do spraw nazewnictwa zaopiniowała go pozytywnie.
W kolejnym piśmie, z 4 czerwca, także podpisanym z upoważnienia prezydenta, naczelnik informuje, że prezydent Krosna wycofał wniosek, ze względu na kontrowersyjne opinie.
Zupełnie inaczej sprawę przedstawia rzeczniczka prezydenta, gdy zapytaliśmy o uzasadnienie wniosku o nadanie nazwy oraz o wspomniane "kontrowersyjne opinie".
- "Park Przyjaźni" jest nazwą potoczną, podobnie jak usytuowany w tym samym miejscu "Park Linowy". Nikt nie wnosił do komisji nazewnictwa realizacji pomysłu nazwania parku "Parkiem Przyjaźni". To sformułowanie odnosiło się do małego obszaru, gdzie posadzone zostały rododendrony i używane było tylko podczas uroczystości sadzenia - poinformowała nas 13 czerwca Joanna Sowa, rzeczniczka magistratu.
- Prezydent nie proponował tej nazwy w związku z tym także się z niej nie wycofywał - dodała Joanna Sowa.
Czy prezydent Krosna wycofał wniosek, którego nigdy nie złożył? Postanowiliśmy to wyjaśnić.
Zdaniem urzędu miasta doszło do... pomyłki. Joanna Sowa, rzeczniczka prezydenta, poinformowała, że naczelnik źle zrozumiał rozmowę z prezydentem, a w następstwie skierował wniosek do komisji. Magistrat informuje, że prezydent Piotr Przytocki nigdy takiego wniosku nie składał, zatem też nie wycofywał.
Niewyjaśniona pozostaje tylko jedna kwestia: skoro naczelnik był przekonany, że realizuje wniosek prezydenta, to dlaczego wycofał go w imieniu prezydenta, ale bez informowania samego prezydenta?
pd