Rynek, czyli duży plac w centrum miasta, którego odwieczną i zwyczajową funkcją był handel. To na Rynku odbywały się jarmarki, a kupcy wystawiali swoje towary. Rynek w każdym mieście od wieków był centrum handlu w mieście. Te funkcje zmieniają się z różnych przyczyn. Pojawia się silna konkurencja galerii handlowych, ale są i inne przeszkody, takie jak prawo miejscowe, które bardzo, ale to bardzo, może utrudnić postawienie choćby małego straganu.
Czy to dobre rozwiązanie? Czekamy na Wasze komentarze. Tymczasem proponujemy zapoznanie się z różnymi przykładami umieszczania stoisk lub "elementów reklamowych". Skutki były odmienne.
Nie dla pamiątek dla turystów
Pani Iwona wydała ilustrowany przewodnik po krośnieńskim Rynku i przyległych uliczkach. Publikacja zawiera 28 kolorowych stron, na których opisano i pokazano kilkadziesiąt obiektów krośnieńskiej "starówki". Autorem tekstu jest dr Hanna Wajda-Lawera - historyk sztuki, a konsultantem historycznym Andrzej Kosiek, szanowany historyk, długoletni pracownik Muzeum Podkarpackiego w Krośnie i miłośnik miasta. Książeczka może stanowić zarówno pamiątkę z Krosna, jak i służyć jako przewodnik po najciekawszych miejscach starego miasta. Pani Iwona chciała sprzedawać publikację turystom na przenośnym stoisku umieszczonym na Rynku. Na odpowiedź z Urzędu Miasta czekała długo, bo ponad 2 miesiące.
Miejska Konserwator Zabytków odpowiedziała, że nie ma możliwości ustawienia takiego stoiska. Przeszkodą ma być "Plan Zagospodarowania Przestrzennego "Stare Miasto 1". Przeznaczenie terenu Rynku to "komunikacja. Ponadto Konserwator zabytków poinformowała, że w obrębie Rynku obowiązuje zakaz wprowadzania elementów reklamowych oraz zakaz wolnostojących tablic reklamowych. W związku z takimi zapisami Planu zagospodarowania Konserwator zabytków nie zgodziła się lokalizację stoiska i sprzedaż materiałów promujących zabytkowe atrakcje miasta.
O samej publikacji informowaliśmy tutaj: Spacerkiem po starówce, czyli przewodnik o Krośnie [KONKURS]
Tak, dla reklamy kredytów
Na Rynku obowiązuje nadal ten sam Plan Zagospodarowania, jednak czasem pojawiają się tam stoiska czy "elementy reklamowe. Tak było np. 27 lipca, gdy na Rynku rozdawano kawę i promowano punkt kredytowy. Umowę na zajęcie części rynku na cele "promocyjno-reklamowe" podpisał naczelnik Krzysztof Wilk, na podstawie upoważnienia prezydenta z czerwca 2016 roku. Zdobycie zezwolenia na tę akcję nie należało do łatwych, wymagało paru dni uzgodnień w Urzędzie Miasta, a nawet w RCKP.
Należy tu zauważyć, że wspomnianą wyżej odmowę od konserwatora zabytków Pani Iwona otrzymała w lipcu 2016, czyli w czasie gdy naczelnik już posiadał pełnomocnictwo, będące podstawą do umieszczenia stoiska reklamowego pośrodku Rynku.
Wstyd na Rynku
4 kwietnia na płytę Rynku wjechał duży baner promujący kampanię polityczną Platformy Obywatelskiej. W tym wypadku zezwolenie dla biura poselskiego wydała naczelnik wydziału drogownictwa. Na Rynku umieszczono duży baner, chociaż w piśmie od konserwatora zabytków przeczytaliśmy, że na Rynku jest "zakaz wprowadzania elementów reklamowych". Warunkiem udzielenia zgody było zapewnienie bezpieczeństwa przez wnioskodawcę, jednak nad samą konferencją prasową czuwała dodatkowo Straż Miejska.
Rynek dla handlu, czy pusty plac?
We wszystkich przytoczonych przykładach obowiązywał ten sam plan zagospodarowania i to samo upoważnienie dla Naczelnika Wydziału Geodezji. Z prawnego punktu widzenia sytuacja jest ta sama, ale sprawy rozpatrywali inni urzędnicy, więc każdym razem był inny efekt.
Handel jest odwieczną funkcją rynków, a wielu przedsiębiorców nadal chce z tej funkcji korzystać. Napotykają jednak przeszkody i najwyraźniej brak jest jasnych i czytelnych reguł dotyczących prowadzenia handlu i promocji na Rynku. Jak to jest, że prowadzenie działalności promocyjnej raz jest możliwe, a raz nie? Czy handel lub promocja lokalnych przedsiębiorców na Rynku to coś złego?
pd