“Jan Paweł II w Krośnie w perspektywie 22 lat” - to albumowe wydanie zawierające fotografie, pamiątki, dokumenty - w tym projekty i plany związane z wizytą Jana Pawła II w Krośnie.
Książka zawiera wspomnienia Wacława Krzanowskiego, który wówczas był radnym w Radzie Miasta Krosna.
Z zaproszeniem wyruszyła kilkuosobowa delegacja z udziałem Wacława Krzanowskiego, ówczesnego prezydenta Romana Zimki i wiceprezydenta Wojciecha Malinowskiego oraz rzecznika wojewody krośnieńskiego.
- Pojechaliśmy za własne pieniądze, z kasy miasta nie wzięliśmy ani złotówki. Nawet część radnych sprawdzała, czy czasem nie urządziliśmy sobie “wycieczki” - mówi Wacław Krzanowski.
- Praktycznie nikt nie wierzył, że papież może odwiedzić Krosno - wspomina Wacław Krzanowski. Dodaje, że spotkanie z papieżem miało odbyć się w Dukli.
Krośnieńska delegacja zamieniła kilka słów z papieżem po audiencji generalnej. Od tego wszystko się zaczęło. Wacław Krzanowski wspomina w jaki sposób Jan Paweł II podziękował za swojskie wędliny i chleby podarowane przez pielgrzymów. Podczas tego spotkania papież wspominał krośnieńską piękną Farę.
- Powiedziałem, że jest piękna, ale niedoceniona. Papież popatrzył ze zrozumieniem - mówi Wacław Krzanowski, zaznaczając, że rozmowa miała wpływ na nadanie tytułu Bazyliki Mniejszej dla krośnieńskiej świątyni.
Zorganizowanie wizyty papieża w Krośnie nie było łatwym zadaniem. Na pewno argumentem było krośnieńskie lotnisko, jako miejsce, w którym może zgromadzić się kilkaset tysięcy wiernych.
Kolejnym wyzwaniem była logistyka, zapewnienie parkingów dla kilkunastu tysięcy autokarów, zorganizowanie sektorów i oczywiście budowa niezwykle okazałego ołtarza.
- Arcybiskup Michalik kilka razy odwiedził nas podczas budowy, wprowadził wielki entuzjazm, podchodził praktycznie do każdego, rozmawiał - wspomina Wacław Krzanowski.
Album zawiera unikatowe szkice projektowe związane z budową ołtarza.
- Nie pozwolono nam zbudować fundamentów pod krzyż. Zrobiliśmy to na tymczasowej konstrukcji z żelbetowych płyt drogowych obłożonych workami z piaskiem - mówi Wacław Krzanowski.
Krzyż nawiązuje swoją konstrukcją do szybów naftowych i historii regionu. Dzisiaj pozostaje rozpoznawalnym obiektem, częścią pomnika papieskiego. Znalazł się też w herbie powiatu. Papieskie trony i inne elementy wystroju trafiły do kościołów.
Wacław Krzanowski podkreśla, że nic nie marnowano. Stal z ołtarza wykorzystano do budowy hali sportowej na Bursakach, piasek i płyty trafiły na inwestycje drogowe i tak dalej.
- Papież uczył nas jak żyć, jak pracować, jak cierpieć i jak umierać. Nie da się opisać tego człowieka. To był święty człowiek, który uczył nas jak być ministrantem, robotnikiem, księdzem, biskupem. On tego uczył cały Świat - mówi Wacław Krzanowski.
Na lotnisku na pamiątkę wizyty Wacław Krzanowski ufundował tablicę pamiątkową. Była to samowola budowlana, a sprawa nawet trafiła do prokuratury.
Krzyż na nowe miejsce przeniesiono w jednym kawałku.
- To przeprowadził Pan Gościński, to był jego pomysł jak to zorganizować - wspomina Wacław Krzanowski. - To jest najwyższy krzyż na Podkarpaciu. Niech nas chroni, niech wszelkie kataklizmy omijają Krosno. Miasto jest święte, chronione przez Ojca Świętego i ten krzyż - podsumowuje.
pd