Polanka
Do Urzędu Miasta wpłynęły dwa protesty z dzielnicy Polanka, które zarzucają jednemu z wybranych kandydatów, że nie jest mieszkańcem tej dzielnicy.
Dzielnica Polanka
Podobne sporne kwestie pojawiły się np. podczas zebrań w Dzielnicy Śródmieście i Osiedlu Tysiąclecia. W przypadku niektórych osób trudne jest stwierdzenie, gdzie mieszkają. – Zamieszkanie to nie jest zameldowanie – tłumaczy sekretarz miasta Krosna, pan Maciej Gernand – Miejsce zamieszkania, to miejsce, w którym osoba ta przebywa z zamiarem stałego pobytu i należy odróżniać to od miejsca zameldowania.
Protest dotyczy Henryka Kołodzieja, który wyjaśnia: - Jestem zameldowany na os. Traugutta, ale tymczasowe zameldowanie mam w Polance, gdzie wynajmuję mieszkanie i mieszkam od 2009 roku. – w czasie autoprezentacji przed wyborami pan Henryk Kołodziej wyraźnie mówił, że mieszkańcem dzielnicy Polanka jest zaledwie od 2 lat.
Statuty dzielnic i osiedli posługują się pojęciem „miejsca zamieszkania”, a nie miejsca zameldowania, które można o wiele łatwiej ustalić na podstawie dowodu osobistego. Oba protesty w tej sprawie zostały odrzucone.
Suchodół
W Suchodole protest złożony przez radnego Janusza Hejnara (Klub PiS) podpisało ponad 50 mieszkańców. Głównym zarzutem w proteście jest zamknięcie listy kandydatów, gdy wciąż były zgłaszane kandydatury. To wydarzenie zostało opisane jako - Demokracja "po suchodolsku".
Janusz Hejnar składa protest w sprawie wyborów w UM Krosna.
Zbigniew Kubit, który przewodniczył temu zebraniu, komentuje krótko – Swoje stanowisko wyraziłem w czasie zebrania wyborczego. To nie ja zamknąłem listę. Pojawił się wniosek o zamknięcie listy i poddałem go głosowaniu. Kiedyś musiał paść taki wniosek, bo przecież w którymś momencie trzeba zamknąć listę – tłumaczy przewodniczący zebrania w Suchodole – Teraz prezydent rozstrzygnie czy popełniłem błąd, jednak błędów nie popełnia tylko ten, co nic nie robi.
Zbigniew Kubit w wyborach do Rady Miasta miał bardzo dobry wynik, jednak nie został wybrany do Rady Dzielnicy. Możliwe, że wyborcy niezadowoleni z zamknięcia listy odreagowali skreślając jego kandydaturę.
Nad przebiegiem głosowania miał czuwać zespół, w którego skład wchodziło trzech radnych. Zespołowi przewodniczy Paweł Krzanowski (Klub PiS) – Na tym zebraniu byłem obecny nieoficjalnie i tylko przez chwilę, ze względu na rodzinne obowiązki. W moim zastępstwie zespołowi przewodniczył radny Marcin Niepokój. Tak się umówiliśmy. – Tłumaczy swoją nieobecność na zebraniu. Paweł Krzanowski był jednak na sali w krytycznym momencie zamknięcia listy – Podszedłem zwrócić uwagę, że nie powinno się zamykać listy, gdy zgłaszane są kandydatury, ale odpowiedziano mi, że wszystko jest w porządku. Wkrótce musiałem opuścić salę, i tylko z relacji wiem, co działo się dalej. – mówi Paweł Krzanowski
- Jestem zniesmaczony, że zostałem podpisany pod ogłoszeniem wyników w Suchodole - komentuje radny Krzanowski - Niczego przecież nie podpisywałem, nie byłem cały czas obecny – dodaje.
Wybory w dzielnicy Suchodół
Jednym z członków zespołu nadzorującego wybory był radny Arkadiusz Opoń (Klub PO) - Całe zamieszanie jest po części wynikiem statutu, w którym nie ma odpowiednich zapisów, jak należy postępować. Statut nie mówi wprost jakie kompetencje ma zespół ds. przeprowadzenia wyborów i jak należy się zachować w sytuacjach, kiedy jest podejrzenie jego naruszenia. Brakowało komunikacji między zespołem, który nie przebywał w jednym miejscu i cieżko było wymienić się uwagami. Wspólnie z grupą radnych z każdego klubu będziemy chcieli dopracować ten statut, aby podobne sytuacje się nie miały miejsca w przyszłości. W mojej ocenie skoro były osoby chcące startować na radnego dzielnicy to wniosek o zamknięcie listy nie powinnien być głosowany. Należało zaczekać, aż nie byłoby więcej kandydatów. Tym bardziej, że to przewodniczący zebrania udzielał mieszkańcom głosu – tłumaczy Arkadiusz Opoń.
O komentarz poprosiliśmy też Marcina Niepokoja (Klub Samorządowy) - Został zgłoszony wniosek o zamknięcie listy. W głosowaniu można było odrzucić wniosek i w dalszym ciągu zgłaszać kandydatów do Rady Dzielnicy. Jednakże zdecydowana większość zebranych, uprawnionych do głosowania, zagłosowała za zamknięciem listy. – tłumaczy radny Niepokój.
Protest trafił do prezydenta Krosna, Piotra Przytockiego – Sprawą już zajmuje się sekretarz miasta i biuro prawne – mówi prezydent. Jako świadek wyborów stwierdza tylko, że faktycznie mieszkańcy demokratycznie przyjęli wniosek o zamknięcie listy.
Sekretarz Miasta, Maciej Gernand stwierdza, że problem tkwi raczej w nieprecyzyjnych zapisach statutu, ale sprawę rozstrzygnąć powinna opinia biura prawnego. Poznamy ją najprawdopodobniej w środę. Ewentualne powtórzenie wyborów na szczęście nie wiąże się z kosztami – To jest właściwie koszt wydrukowania nowych kart – mówi Maciej Gernand. Szkoda tylko czasu mieszkańców i urzędników.
Jeden z zarzutów odnośnie przeprowadzenia wyborów dotyczy bezpośrednio przewodniczącego Rady Miasta i Rady Dzielnicy, Stanisława Słysia (Klub Samorządowy). W proteście zarzucono, że przewodniczący nie dokonał autoprezentacji, która jest wymagana do przyjęcia kandydatury – To jest nieprawda – odpowiada Stanisław Słyś – Statut nie podaje, jaki jest wzór autoprezentacji, np. co musi w niej być, a czego ma nie być. Jako przewodniczący Rady przez trzy kadencje uważam, że jestem znany w lokalnym środowisku. Jeżeli pojawiają się tego typu argumenty, że „nie było autoprezentacji” to jest czepianie się – mówi Stanisław Słyś, który w czasie wyborów nie chciał opowiadać o sobie, za to stwierdził „mnie wszyscy znają”. Jako doświadczony samorządowiec skomentował także samo zamknięcie listy w Suchodole – Został zgłoszony wniosek formalny o zamknięcie listy i zebrani zdecydowali o tym w głosowaniu. Można było zgłosić wniosek o niezamykanie listy – tłumaczy Stanisław Słyś, po czym dodaje, że - nie padł taki przeciwny wniosek.
Inaczej wydarzenia interpretuje Janusz Hejnar (Klub PiS), który złożył protest w imieniu ponad 50 mieszkańców Suchodołu – Nie wiem skąd inni radni biorą argument, że „padł wniosek formalny i trzeba było poddać go pod głosowanie”. W statucie dzielnicy nic takiego nie ma. Chyba komuś się pomyliło ze statutem Miasta. Statut dzielnicy za to jasno stwierdza, zgodnie z § 18 ust, 5: „liczba kandydatów jest nieograniczona”. To znaczy, że zamykanie listy, w czasie, gdy zgłaszane są nadal kandydatury, jest niezgodne ze Statutem. Przewodniczący zebrania doprowadził do pogwałcenia zasad statutowych i demokratycznych – tłumaczy przyczynę protestu Janusz Hejnar. W treści protestu nie wspomina jednak o tym, że przewodniczący dopuścił jeszcze jednego kandydata po zgłoszeniu wniosku o zamknięcie listy – Zarzutem jest to, że nie dopuszczając do zgłoszenia kandydatów, złamano Statut i zasady przeprowadzania wyborów w dzielnicy, a nie to, że pan przewodniczący, Kubit nie był konsekwentny w łamaniu Statutu. – mówi Janusz Hejnar. W złożonym proteście jest mowa także o innych uchybieniach wobec Statutu, np. wspominany już zarzut, że przewodniczący Stanisław Słyś odmówił autoprezentacji, jako kandydat do Rady Dzielnicy – Statut wyraźnie stwierdza, że warunkiem przyjęcia kandydatury jest autoprezentacja. Pan przewodniczący powinien świecić przykładem, pokazywać innym, w jaki sposób przestrzegać Statutu, a nie jak go łamać – Janusz Hejnar podkreśla stanowisko zawarte w proteście.
Młodzi radni chcą zmienić zasady
Tegoroczne wybory w dzielnicach i osiedlach wykazały szereg wad Statutów. Podczas ostatniej sesji Rady Miasta (27 maja) radny Robert Hanusek (Klub Samorządowy) powiedział, że młodzi radni, którzy obserwowali wybory, mają liczne propozycje zmian, które chcieli przygotować ponad jakimikolwiek podziałami. W opracowaniu mieliby uczestniczyć: poza Robertem Hanuskiem: Piotr Lenik, Daria Balon, Arkadiusz Opoń z Klubu PO, Bogdan Józefowicz, Paweł Krzanowski i Janusz Hejnar z Klubu PiS oraz Piotr Grudysz i Marcin Niepokój z Klubu Samorządowego. Większość z nich zasiada w Radzie Miasta po raz pierwszy, za to obecni byli na większości zebrań w dzielnicach i osiedlach. Inicjatywę młodych radnych uprzedził wniosek Anny Dubiel (Klub Samorządowy) o to by Statutami zajęła się Komisja Gospodarki Komunalnej i Samorządu.
– Cztery lata temu też były problemy z wyborami, przygotowano wnioski, a nic się nie zmieniło – mówiła radna Anna Dubiel.
Piotr Dymiński
Foto: Piotr Dymiński, archiwum