O rozpoczęciu procesu informowaliśmy w KrosnoCity.pl: Zabójstwo w Rymanowie: Waldemar B. nie przyznaje się do winy
Przed sądem zeznawali bliscy ofiary i oskarżonego, a także sąsiad, który feralnego wieczoru spacerował z psem i widział obu mężczyzn, zanim doszło do zabójstwa.
Synowie zamordowanego Piotra K. zeznawali, że nigdy nie było żadnych zatargów z oskarżonym Waldemarem B. Jeden z synów zamordowanego powiedział - Cieszyliśmy się, że będziemy mieli takiego porządnego sąsiada.
Do zabójstwa doszło w domku letniskowym Waldemara B. Wieczorem, w pobliżu przechodził jeden z sąsiadów, który był na spacerze z psem. Przed sądem zeznał, że widział przez okno, że mężczyźni kłócili się. Jednak świadek nie wspominał o tym w swoich wcześniejszych wyjaśnieniach. - Ja dopiero później przemyślałem sobie, że to tak wyglądało, że się kłócili - wyjaśniał, gdy o rozbieżność zeznań dopytywał sąd i obrońcy oskarżonego.
Ten sam świadek wyszedł z psem jeszcze raz, nieco później. Zeznał, że oglądał tego wieczoru mecz siatkówki, ale Polacy przegrywali, więc wyszedł się przejść z psem. Ponownie przechodził obok domku letniskowego. - Przez okno widziałem już tylko pana Waldemara. Pomyślałem, że pewnie Piotrek poszedł do domu. Nie widziałem, co było na podłodze, bo tego nie było widać - mówił świadek. Dodał, że może to i lepiej, że nie widział, bo zapewne wtedy wszedłby do domku i nie wiadomo co by się wydarzyło.
Na wcześniejszej rozprawie oskarżony Waldemar B. zeznawał, że w trakcie zadawania ciosu stracił przytomność i upadł. Przytomność miał odzyskać dopiero po godzinie 1 w nocy, czyli długo po tym, jak wspomniany świadek był na spacerze z psem.
W najbliższych dniach odbędzie się kolejna rozprawa. Złożenie swoich wniosków dowodowych zapowiedziała obrona.
pd