Grecki kierowca ciężarówki usłyszał jakiś dziwny hałas dobiegający z wnętrza chłodni z pomarańczami. Zatrzymał się więc przy najbliższej stacji benzynowej, zaraz za granicą polsko-słowacką, i zatelefonował na policję. A my powiadomiliśmy placówkę Straży Granicznej w Barwinku. - opowiada podk. Paweł Międlar z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Po otworzeniu chłodni policjanci i strażnicy graniczni znaleźli zziębniętego i zdziwionego tym, że przyjechał do Polski, młodego, 18-letniego Afgańczyka. - dodaje.
Sprawdziliśmy cały ładunek ciężarówki, żeby się upewnić, czy we wnętrzu chłodni nie ukrywają się inni nielegalni imigranci. Trzeba było rozładować cały transport pomarańczy, żeby dokładnie sprawdzić wnętrze chłodni, ale okazało się, że ten młodzieniec z Afganistanu był jedynym pasażerem na gapę. W trakcie przesłuchania powiedział, że przemytnicy, którzy etapowo przerzucali go z Afganistanu, za znaczne kwoty pieniędzy obiecywali mu dostanie się do Włoch, gdzie miał być przerzucony promem z Grecji. - relacjonuje Ppłk SG Jan Grochowski, komendant placówki Karpackiego Oddziału Straży Granicznej w Barwinku. Jednak były z tym trudności, podobno trwa tam strajk przewoźników promowych na trasach między Grecją i Włochami i dlatego Afgańczyk został w Grecji zapakowany do najbliższej ciężarówki zmierzającej do państwa Unii Europejskiej, przypadkiem była to ciężarówka jadąca do Polski. Długo wytrzymywał zimno, ale kiedy ciężarówka się zatrzymała, to zaczął się dobijać, żeby go wypuszczono z chłodni. Podróżował przez kolejne granice od czterech dni. Żywił się oczywiście pomarańczami, a do picia kupił sobie przed wyjazdem... to anegdotyczna ciekawostka... sok pomarańczowy. Łupiny pomarańczy skrzętnie zbierał do torby foliowej. Pytanie tylko, co z innymi czynnościami fizjologicznymi, oprócz jedzenia... - dodaje Ppłk SG Jan Grochowski.
Podczas rozładunku chłodni zostały znalesione dokument tożsamości wydany przez władze afgańskie na nazwisko innego młodzieńca. Istnieje prawdopodobieństwo, że imigrant chciał posługiwać się cudzą tożsamością w razie jakiejkolwiek kontroli. Sprawdzamy teraz z pomocą tłumacza, jakie są prawdziwe jego dane osobowe, jak naprawdę się nazywa. - informuje Ppłk SG Jan Grochowski.
Grecki kierowca ciężarówki twierdzi, że nie wiedział o Afgańczyku ukrytym w przestrzeni ładunkowej, nie powiedziano mu tego przed odjazdem, bo jest oczywiste, że nie zgodziłby się na świadome dokonanie przestępstwa przerzutu nielegalnego imigranta do innego państwa Unii Europejskiej. Jego wyjaśnienia uwiarygodnia fakt, że zadzwonił na policję, bo gdyby był wtajemniczony, to nie informowałby nas o tajemniczych odgłosach z chłodni. - powiedział podk. Paweł Międlar z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Zostało wszczęte postępowanie karne w związku z nielegalnym przekroczeniem polskiej granicy państwowej. Afgańczyk następnie zostanie wydalony z Polski na podstawie przepisów ustawy o cudzoziemcach.
Mateusz Głód
Foto: BOSG