Pogoda
Półrocze chłodne rozpoczęło się dość silną cyrkulacją zachodnią, ośrodek niżowy odchodzi na wschód, ale poniedziałek zapowiada się wciąż nieprzyjemnie. W kolejnych dniach prąd strumieniowy osłabnie i rozbuduje się wyż, wskutek czego pogoda znacznie się poprawi, lecz musimy na to poczekać do połowy tygodnia.
REKLAMA
Ciśnienie już nie wzrośnie, ale nie z powodu odsuwania się wyżu, lecz z powodu jego słabnięcia. Gdy oś antycyklonu przejdzie przez nasz region w sobotę na krótko rozpogodzi się i czeka nas chłodny pierwszy weekendowy poranek. W sobotę na dłużej niż ostatnio wyjrzy słońce, w niedzielę znów zacznie przybywać chmur, ale temperatury będą za to trochę wyższe.
W trakcie najbliższych dni spodziewajmy się dalszego wzrostu ciśnienia, który już odnotowują nasze barometry. Wyż przemieszczający się znad Anglii ku Europie Środkowej w połowie tygodnia przejmie władzę nad pogodą w zachodniej Polsce, u nas niestety nadal opady deszczu, dużo chmur, a niewiele przejaśnień. Wciąż chłodno.
Po deszczowej nocy w niedzielę w ciągu dnia wzmógł się wiatr, co obniża temperaturę odczuwalną względem i tak bardzo niskiej temperatury rzeczywistej. Do Europy Środkowej z północy napływa powietrze pochodzenia arktycznego, w którym w ciągu dnia tworzą się opady przelotne. Początek tygodnia z pogodą "w kratkę" i w dalszym ciągu niskimi temperaturami. Wiatr nieco osłabnie, a ciśnienie zacznie stopniowo wzrastać.
Lato mamy już tylko w kalendarzu, w atmosferze zapanowała jesień i to od razu późna - pole ciśnienia wygląda niczym w półroczu chłodnym przy silnej cyrkulacji strefowej, a nie jak w połowie września. W najbliższych dniach spodziewajmy się wzrostu gradientu barycznego, wahań ciśnienia, chłodu, przelotnych deszczów i okresami porywistego wiatru. Aktualna pogoda to niestety nie koniec, lecz dopiero początek spadku temperatur. Przyszły tydzień zapowiada się pochmurno, deszczowo i zimno. Tak szybkie przejście z upalnego lata do jesiennych słot jest i będzie odczuwalne w najbliższych dniach bardzo mocno.
Wystarczy rzut oka na mapy ciśnienia, by przekonać się, że nastała jesień. Gradient ciśnienia nad Europą wzrasta, jest coraz bardziej typowy dla półrocza chłodnego, do którego mamy już tylko 2,5 tygodnia. Wtorek jest suchy, lecz już jutro dostaniemy się pod wpływ niżu znad Bałtyku, a przez obszar od Sudetów po Karpaty przemieszczać się będzie wtórny ośrodek niskiego ciśnienia z frontami atmosferycznymi, co da efekt w postaci pochmurnej i deszczowej aury przez najbliższe dwie doby.
Wpływ niżu, który sprowadza do nas przelotne deszcze, utrzyma się także na początku tygodnia. Wciąż ma napływać wilgotne powietrze o nie najwyższej temperaturze, a zatem w poniedziałek na niebie dużo chmur. Po południu ciśnienie zacznie powoli wzrastać. We wtorek napłynie nieco cieplejsze powietrze.
Wraz z początkiem drugiej połowy tygodnia nad Polskę od Sudetów począwszy wkracza chłodny front atmosferyczny z opadami przelotnymi i burzami. Nad województwo podkarpackie dotrze on u schyłku doby, późnym wieczorem. Przejaśniać zacznie się dopiero około południa w piątek, druga część dnia zapowiada się całkiem przyjemna. Niestety jednak okres dobrej pogody nie potrwa nawet dobę. W sobotę - szczególnie od popołudnia - spodziewamy się kolejnych opadów oraz burz. W niedzielę chmur kłębiasto-deszczowych także nie zabraknie. Ciśnienie będzie się wahać.
Stoimy u progu meteorologicznej jesieni, rozpoczynającej się 1 września. Upały odpuściły, a w najbliższych dniach pogodę ukształtuje wyż znad Morza Norweskiego. Popołudniami temperatura wzrastać będzie nieco powyżej 20°C, a ciśnienie ma być optymalne. Towarzyszyć nam będzie słaby wiatr, przeważnie z kierunków północnych, tylko w okolicach wschodu słońca - około trzy godziny przed i około trzy godziny po nastaniu dnia zmienny.
Synoptycy Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydali alerty drugiego stopnia przed burzami z gradem dla Krosna i powiatu krośnieńskiego.
Prognozowane są burze, którym miejscami będą towarzyszyć bardzo silne opady deszczu od 25 do 40 litrów wody na metr kwadratowy, lokalnie w wyniku kumulacji do około 50 l/mkw. oraz porywy wiatru do 70 kilometrów na godzinę. Miejscami może wystąpić grad.
Ostrzeżenia ważne będą od godziny 12 w środę (24.08) do północy.
Podczas gdy od sobotniego popołudnia w zachodniej Polsce niebo niemal całkowicie zasnute jest niskimi, niekiedy deszczowymi chmurami, a temperatura powietrza od trzech dni wynosi tam tylko kilkanaście stopni, nawet nie zbliżając się do 20°C, to u nas wciąż panują nieznośny stres gorąca i parność. Dla zmęczonych tropikalną pogodą nie ma na razie dobrych wieści, bo od czwartku ocieplenie i powrót upałów. Jedynym pocieszeniem jest to, że zamiast powietrza wilgotnego, zwrotnikowego, obecnego teraz, napłynie suche ze wschodu i północnego-wschodu - polarno-kontynentalne. Będzie zatem mniej parno, ale za to goręcej. Wygląda na to, że kres tegorocznych upałów nałoży się z końcem wakacji i nastąpi za około tydzień.
Powietrze zwrotnikowe opuściło zachodnią i centralną część kraju, gdzie w strugach deszczu, pod grubymi chmurami, notujemy zaledwie kilkanaście stopni Celsjusza. Front chłodny nie przekroczy wschodniej granicy kraju, zatem u nas najbliższy czas nadal gorący i parny. Nie dajmy zaskoczyć się przelotnym deszczom i burzom, które w bliskiej obecności frontu i w chwiejnej masie powietrza tworzyć się będą przede wszystkim w godzinach popołudniowych.
W najbliższy weekend przez Polskę powoli przemieszczać się będzie chłodny front atmosferyczny. Najpierw nasunie się on nad województwa zachodnie, a dopiero w niedzielę dotrze na wschód naszego kraju. Piątek zapowiada się upalnie, po południu temperatura przekroczy 30°C. W sobotę i niedzielę też gorąco, ale z tą różnicą, że możliwe będą przelotne deszcze i burze.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA