Pogoda
Stary niż i jego zokludowany front atmosferyczny jutro przestanie kształtować pogodę w naszym kraju. Jeszcze nad ranem i rano spodziewać się możemy dużego zachmurzenia, ale padać już nie będzie. Potem przejaśni się, a po południu temperatura wzrośnie do około 25°C. Czwartek również ciepły.
REKLAMA
W piątek z zachodu na wschód przewędruje front atmosferyczny z przelotnym deszczem i burzami. Pod koniec tygodnia napłynie chłodne powietrze i pozostaniemy pod wpływem rozległego niżu, więc poza niską jak na pełnię lata temperaturą będzie też padać deszcz.
Odbudowie uległa cyrkulacja strefowa, w najbliższych dniach czeka nas napływ powietrza z północnego zachodu. Ci, którzy mają już serdecznie dość gorąca i upałów niechaj korzystają z tego okresu, wszak trwa najcieplejszy miesiąc w naszym klimacie i mocno wątpliwe jest, że tropikalne masy powietrza nie napłyną znów za jakiś czas.
Wyż słabnie, w poniedziałek przed południem nastąpi zmiana kierunku wiatru na północny i północno-zachodni. Powietrze, które napłynęło w sobotę, od niedzieli zaczyna się błyskawicznie ogrzewać, jutro jego temperatura wzrośnie do przeszło 30°C w cieniu. We wtorek nasunie się front chłodny od niżu znad Morza Norweskiego, zachmurzenie wzrośnie, wystąpią opady deszczu i rzecz jasna ochłodzi się.
Falę upałów z połowy 2022 roku zapamiętamy na długo. Pierwszy piątek lipca przeszedł do historii obserwacji meteorologicznych w naszym mieście. Do dzisiaj najwyższą odnotowaną na stacji synoptycznej w Krośnie temperaturą było 34,5°C, którą to termometry wskazały w godzinach popołudniowych 1 września 2015 roku. Po 6 latach i 10 miesiącach stary rekord przeszedł do historii i został pobity o dokładnie 1°C! Jak do tego doszło?
Chciało by się rzec, że najgorsze już za nami, niestety jest wręcz przeciwnie - w najbliższych dniach oczekujmy jeszcze gorszego upału. W drugiej połowie tygodnia bronić się będzie rekord temperatury maksymalnej w Krośnie, odnotowany 1 września 2015 roku i bynajmniej nie ma gwarancji tego, że będzie to obrona skuteczna. Napływ rozgrzanej i suchej zwrotnikowej masy powietrza w połączeniu z silną insolacją zaledwie półtora tygodnia po przesileniu letnim da efekt w postaci około 35°C.
Prawie cały obszar Europy - z wyjątkiem Morza Śródziemnego - znajduje się pod wpływem niżu. W środę rano przemieści się front atmosferyczny z dużym i całkowitym zachmurzeniem oraz przelotnym deszczem. W godzinach około- i popołudniowych spodziewamy się rozpogodzeń i wzrostu temperatury do 23°C. W czwartek przewędruje kolejny front z opadami przelotnymi, w najcieplejszym momencie dnia odrobinę chłodniej niż dobę wcześniej.
Do końca tygodnia znajdować się będziemy w cyrkulacji cyklonalnej niżu przemieszczającego się znad Skandynawii nad Rosję. W piątek do wczesnego popołudnia przyjemnie i ciepło, potem opady deszczu i ochłodzenie. Za frontem chłodnym napłynie powietrze o niskiej temperaturze, a więc ostatni weekend maja będzie chłodny.
Nad Bałtykiem rozbudowuje się wyż, który do środy wieczór zawędruje nad Karpaty. Po jego wschodniej stronie napływa chłodne powietrze arktyczne. W środę ujrzymy błękitne niebo, a słońce będzie z nami od wschodu do zachodu. Czwartkowy poranek chłodny, dzień - podobnie jak ten poprzedni - pogodny, ale zacznie napływać znacznie cieplejsze powietrze i po południu możemy spodziewać się temperatury przekraczającej 20°C.
Nad znaczną częścią Europy rozbudowuje się wyż, a to dla nas bardzo dobra wiadomość przy okazji zbliżającej się majówki. Najbliższe dni zapowiadają się suche, chmur nie będzie zbyt wiele, co przypłacimy chłodnawymi nocami, ale pod wiosennym słońcem powietrze stopniowo nagrzeje się, co zwiastuje coraz cieplejsze dni.
Wyż znad Islandii skutecznie blokuje cyrkulację zachodnią, pogodę w Polsce kształtuje rozległy niż z wieloma ośrodkami wtórnymi. Sytuacja baryczna nie ulegnie zasadniczej zmianie w najbliższych dniach, ale koniec tygodnia przyniesie ocieplenie, a w niedzielę na dłużej niż ostatnio wyjrzy słońce.
Oddychamy powietrzem, które jeszcze tydzień temu płynęło nad Morzem Barentsa. W trakcie swej drogi na południe nie ogrzało się ono znacząco, gdyż płynęło w obszarze niżu, pod chmurami kłębiastymi i kłębiasto-warstwowymi, dlatego mamy niskie temperatury w naszym kraju. Sytuacja baryczna ulegnie oczywiście zmianie i już widać je w prognozach średnioterminowych, lecz przebudowa pola ciśnienia będzie powolna, musimy zatem uzbroić się w cierpliwość i poczekać na ocieplenie kilka dni - do drugiej połowy tygodnia. We wtorek na niebie sporo chmur piętra niskiego, choć przejaśnienia też wystąpią. Nadal opady pochodzenia konwekcyjnego z chmur Cumulonimbus, w nomenklaturze meteorologicznej określane „przelotnymi”. Spadnie nie tylko deszcz, ale również krupa śnieżna i śnieg.
Idą zmiany w pogodzie - niestety niekoniecznie takie, jakich byśmy sobie życzyli. W piątek przewędruje najpierw linia zbieżności związana z płytką zatoką niżową, a następnie już zasadniczy front chłodny, po przejściu którego na święta spłynie do Polski arktyczne powietrze, co w kwietniu oznacza jeszcze opady deszczu ze śniegiem, niekiedy krupy śnieżnej. Musimy być gotowi na spadek temperatury maksymalnej aż o kilkanaście stopni.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
Jakość powietrza
REKLAMA
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA