Strona dla turystów
Visitkrosno.pl (Zobacz: Miasto Szkła ma nową stronę dla turystów: visitkrosno.pl) od strony technicznej wymagało stworzenia dedykowanego systemu CMS, opracowania projektu graficznego serwisu oraz budowy i konfiguracji modułów miejsc z uwzględnieniem osadzenia i nawigacji na mapach ("prowadź do miejsca"). Strona ma modułową budowę w oparciu o "slajdery", jest to forma prezentowania najciekawszych treści wraz z możliwością dowolnego osadzania linków, umożliwia dynamiczne tworzenie modułu list prezentujących atrakcje. Visitkrosno.pl ma zaawansowany system administrowania treścią.
Ten system następnie wypełniono treścią i zdjęciami. Teksty są tłumaczone na język angielski. Wraz z kosztem zakupu i utrzymania domeny oraz hostingu całościowy koszt uruchomienia strony VisitKrosno.pl to 41 751,40 zł. Roczny koszt utrzymania hostingu i domeny to 578,10 zł. brutto.
Strona visitkrosno.pl to tylko jedna z form promocji. Niezależnie od niej funkcjonuje kilka rodzajów materiałów informacyjnych - mapek, ulotek i miniprzewodników z mapami. Ostatnio pojawiła się nowa edycja ulotek. W porównaniu do fatalnego "dezinformatora", którym zajęliśmy się w ubiegłym roku (Zobacz: Dezinformacja w informatorze dla turystów), nastąpiły znaczne zmiany "na plus". Przede wszystkim zrezygnowano z posępnych, pogrzebowych barw.
To w końcu jest muzeum czy nie?
Niestety twórcy nie uniknęli pewnych błędów i chaosu. Turysta może mieć wątpliwości, czy Centrum Dziedzictwa Szkła to muzeum? Na ulotce CDS wymieniony jest wśród muzeów na wiodącej pozycji. Na mapce jednak Centrum zostało pozbawione zaszczytnej ikonki należnej muzeom. Zatem jak to w końcu jest z instytucją, która zajęła lwią część ulotki?
Najwięcej zdjęć i tekstu dotyczy właśnie CDS, autorzy skupiają się na tym tak bardzo, że w ulotce piszą nawet o "ciuchci". Nam wydawało się, że "ciuchcia" swoją obecnością na ulicach ma być wizytówką CDS, a tymczasem okazuje się, że zbyt często jeździ pusta, więc sama musi być promowana specjalnym akapitem na ulotce.
Działania antyszpiegowskie
O ile skrótowe notki o Muzeum Rzemiosła, Muzeum Podkarpackim i Wieży Portiusa można uznać za solidne i zawierające najważniejsze treści, to Prywatne Muzeum Podkarpackich Pól Bitewnych potraktowano bardzo po macoszemu, zarówno w ulotce, jak i na mapce.
Nie wspominano, że część ekspozycji to świetnie zachowany schron przeciwlotniczy (zapewniający miły chłód w gorące lato), ani że muzeum posiada jedyny w polskich zbiorach pojazd półgąsienicowy Krattenrad. Na pierwszy rzut oka może się wydawać zaskakujące, że tak atrakcyjne dla turystów informacje nie zmieściły się na ulotce, w której na sąsiednich stronach można było napisać o "ciuchci" i szpetnych rzeźbach rozmieszczonych tu i tam. Na samej mapce promocyjnej temu obiektowi wpisanemu do ministerialnego rejestru muzeów nie przyznano należnej ikonki.
Równocześnie zaznaczono błędną lokalizację wspomnianego muzeum. Czy to przypadek? Z pewnością nie! Muzeum wszak znajduje się we wnętrzu znakomitej jakości schronu przeciwlotniczego produkcji niemieckiej. To obiekt strategiczny, należy go chronić przed szpiegami i nalotami. To dlatego o schronie nie ma słowa w ulotce, a sama mapka służy ukryciu jego prawdziwej lokalizacji!
Podobnie jest z pomnikami?
Mapka dezinformuje też w sprawie pomników. Są one opisane w sposób, delikatnie to ujmując, chaotyczny. Popatrzmy, pomnik Portiusa nie jest oznaczony ikonką pomnika, a jedynie numerkiem i opisem w legendzie. Pomnik Piłsudskiego nie znalazł się w legendzie, ale za to ma ikonkę i opis na mapie. Natomiast pomnik Łukasiewicza ma tylko ikonkę na mapie. Ten fakt jest rażący. W przyjętej strategii promocyjnej główny nacisk położony jest na szkło (Uwaga, to kruchy materiał!), a tymczasem bogate dziedzictwo naftowe regionu zostaje zmarginalizowane do tego stopnia, że pomnik wybitnego wynalazcy nawet nie jest opisany na mapie.
Jeszcze gorzej jest z niezwykłym przedwojennym pomnikiem przy ul. Powstańców Warszawskich, zwieńczonym pięknym Orłem w koronie. Pomnik jakimś cudem ocalał pod niemiecką okupacją, jednak nie istnieje w żaden sposób na mapce promocyjnej miasta. To zapewne taka profilaktyczna ochrona na wypadek jakiejś następnej okupacji?
Na szczęście pomimo wielu niedociągnięć i braków na miejskiej mapce promocyjnej udało się prawidłowo oznaczyć i opisać wszystkie sklepy sieci "Biedronka".
I jak krośnianie, szanujecie taką promocję?
pd