W książce autor w kryształkach wspomnień przywrócił dawne "Suchodolskie Soplicowo", czas odnaleziony swojej młodości, młodości rodziców i dziadków. "Mój Suchodół" to jednak nie jest "suche" historyczne opracowanie, to bardzo osobiste ocalone od zapomnienia życie, życie którego już dziś nie ma... To zwyczaje, obrzędy i niezwykła "gromadzka", przepojona życzliwością i nostalgią atmosfera tamtych dni rodzinnej osady. Wsi z pozoru niepozornej, a po przeczytaniu tekstu, wręcz niezwykłej, zaskakującej. "Mój Suchodół" to dar dla wszystkich mieszkańców Suchodołu, to piękny obraz, w którym każdy mieszkaniec Suchodołu znajdzie część swojej historii, która wywoła uśmiech, łzę, zadumę... Książka zawiera 35 rozdziałów i 35 podrozdziałów poświęconych różnym aspektom życia społecznego, sportowego, gospodarczego i kulturalnego Suchodołu. W publikacji znajdziemy też ponad 400 archiwalnych zdjęć i dokumentów. Książka "Mój Suchodół" ratuje od zapomnienia historię "Małej Ojczyzny - Suchodołu".
***
Jakie masz wrażenia po promocji książki?
Promocja książki "Mój Suchodół" odbyła się 13 października 2022 r. i spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkańców Suchodołu. W promocji uczestniczyło 82 osoby. Już kilka dni po promocji otrzymałem kilkanaście telefonów i maili podkreślających walory poznawcze i historyczne książki oraz jej piękne wydanie. Dlatego muszę podkreślić świetną pracę wydawnictwa "Graffia" Tomasza Wajdy i podziękować bardzo serdecznie za kilkadziesiąt godzin spędzonych przy "składaniu" książki. Podkreślę, że książka "Mój Suchodół" jest to praca zespołowa korektorek tekstu, operatorów obróbki zdjęć i tekstów oraz drukarni "HEDOM" Henryka Michny. Moje autorstwo jest dopełnieniem ciężkiej pracy zespołu.
Oddając do rąk czytelników książkę "Mój Suchodół" czujesz satysfakcję z wykonanej pracy?
Dziś mamy zbyt mało czasu, by opisywać to co nam się codziennie przydarza. Szczególnie tego czasu nie mają pracujący od rana do wieczora młodzi rodzice. A ja wiem, że gdyby usiedli i spróbowali opisać swoje przeżycia to myślę, że ich życie, przynajmniej w części, nabrałoby innych barw. Taki opis może być ciekawym spotkaniem z własnym życiem. Dziś wiem, że decydując się na napisanie książki "Mój Suchodół" poczułem się spełniony, czuję satysfakcję z wykonanej pracy. Bardzo jestem zadowolony, że trzy rozdziały poświęciłem losom mojej rodziny. Spełniłem przesłanie Horacego z Pieśni III odnoszącym się do stwierdzenia "Non omnis moriar".
Czy trzeba mieć jakieś szczególne cechy by móc pisać?
Jestem zdania, że osoba, która czuje chęć pisania i dzielenia się swoją twórczością z innymi powinna to robić. Nie wydaje mi się, żeby były do tego potrzebne jakieś szczególne cechy czy predyspozycje. Każdy ma inny charakter, inny sposób "bycia" i inny sposób pracy. Przecież wszyscy wiemy, że jedni są zdyscyplinowani i systematyczni, a inni nie i wszystko traktują "na luzie". Przecież w każdym działaniu chodzi nam o efekt końcowy, a nie o to jak ma przebiegać proces twórczy. Wydaje mi się, że nie ma gotowej recepty na to jak zostać lokalnym dokumentalistą. Po prostu trzeba pisać i wydawać.
Czy masz jakieś korzyści finansowe z wydania tej książki?
Na temat ceny książki "Mój Suchodół" słyszałem kilka różnych opinii, od akceptacji po kąśliwe uwagi. Dlatego warto wyjaśnić, że wszystkie opracowania lokalne generują stratę dla autora, który jest jednocześnie wydawcą płacącym za koszt wydania książki. Na takich opracowaniach nie "zarabia" się. Nie jest żadną tajemnicą, że koszt wydania tej książki to kwota sięgająca ponad 40.000 zł. W tej kwocie mieści się koszt korekty, obróbki zdjęć i dokumentów, druk książki oraz koszt jej promocji. Przystępując do opracowania książki z góry wiedziałem, że jako wydawca będę od strony finansowej zdany tylko na siebie. Dlatego na koszty wydania książki zgromadziłem odpowiednio dużą sumę środków pieniężnych i książka została oddana do rąk czytelników. Mam ogromną satysfakcję, że mój plan został w pełni zrealizowany. Dlatego śmiało mogę powiedzieć, że książka "Mój Suchodół" to mój dar dla wszystkich mieszkańców Suchodołu. To ocalona od zapomnienia historia naszej "Małej Ojczyzny - Suchodołu".
Czy rozpocząłeś już pracę nad historią powojennego Suchodołu?
Chciałbym udokumentować powojenne losy Suchodołu, jednak w dużej mierze zależy to od samych mieszkańców dzielnicy. Już niewiele dokumentów i zdjęć zostało z "tamtych" lat. Niestety sporo historycznych dokumentów znalazło miejsce na składowiskach makulatury. Tak było z dokumentacją sołectwa wsi Suchodół, LZS "Badonianka", Suchodolskiej Orkiestry Dętej i dokumentami zgromadzonymi w archiwum "strychowym" Szkoły Podstawowej. Już nigdy nie odzyskamy tych dokumentów. Jeszcze wiele zdjęć i dokumentów znajduje się w kuferkach i albumach odłożonych gdzieś na strychach domów naszych rodziców i dziadków. Jestem pewny, że kolejne pokolenia nie będą chciały ich docenić. Dlatego warto by zapomniane zdjęcia rodzinne, akty notarialne, umowy przedślubne, świadectwa szkolne, akcje firm naftowych zeskanować lub oddać mi do ich skserowania. Po zeskanowaniu każdy dokument wróci do właściciela, a ja umieszczę go w drugiej części książki "Mój Suchodół". Zachęcam do udostępnienia mi tych materiałów.
Na koniec coś o sobie i o pracy na rzecz Suchodołu...
Jestem rodowitym synem wsi Suchodół, jestem tak zwanym suchodolskim "pniokiem". Ukończyłem suchodolską szkołę podstawową, później szkołę średnią i studia na Akademii Ekonomicznej, tu wraz z żoną wybudowałem dom rodzinny, tu mieszkam prawie 70 lat, tu mieszkają moje dwie córki. Przez kilka lat udzielałem się w pracy społecznej, m.inn. dwie kadencje pełniłem funkcję przewodniczącego rady rodziców szkoły podstawowej i to za mojej kadencji zrodził się pomysł budowy szkolnej sali sportowej i pomysł nadania imienia Jana Pawła II dla szkoły podstawowej, przez 6 lat byłem prezesem MLKS "ORLEW" i jedną kadencję "zasiadałem" w radzie dzielnicy. Wiem, że nie wszystkim podobały się moje wypowiedzi na posiedzeniach rady dzielnicy i na zebraniach dzielnicowych. Nie podobało się zwłaszcza wtedy gdy "bolała" wypowiadana prawda. Dlatego często słyszałem, że mam niewyparzony język. Nie wchodzę w żadne układy suchodolskie, co bardzo źle odbierają "ludzie władzy". Wiem, że mam wielu zwolenników w tym co robię. Jestem świadom również i tego, że mam i przeciwników. No ale nie wszystkim wszystko musi się podobać.
A jaki jest obecny Suchodół?
W wyniku zaistniałych przemian ustrojowych po 1990 r. rdzenni mieszkańcy Suchodołu praktycznie wycofali się z prowadzenia niegdyś prężnych drobnotowarowych gospodarstw rolnych. Ich miejsce zajęła rozwijająca się przedsiębiorczość, usługi oraz deweloperstwo mieszkaniowe w obrębie ulicy Lotników, Bieszczadzkiej, Polnej, Żniwnej i Grunwaldzkiej. W Suchodole jest coraz więcej "przybyszów", którzy tu stworzyli sobie wymarzone oazy spokoju. Należy podkreślić, że dzisiejsi suchodolacy są bogatsi niż kiedyś, co powoduje że coraz częściej zapominają o swojej historii i tradycjach ludowych. Można zaobserwować, że całkowicie zanika życie gromadzkie. Rozwiązały się niegdyś prężnie działające organizacje społeczne. Można powiedzieć, że życie kulturalne dzielnicy zanikło. Związane jest to m.inn. z wieloletnim hermetycznym składem samorządu dzielnicy, czy ograniczaniem pracy "ludzi" z inicjatywą.
Dlatego chciałbym, by moje opracowanie zainspirowało mieszkańców Suchodołu do społecznego działania. Marzy mi się, by obecny Suchodół powrócił do swojej dawnej historii i znów stał się "Suchodolskim Soplicowem". Dodam, że moja książka jest dla każdego. To opowieść o tradycjach, życiu i pracy mieszkańców dawnego Suchodołu. Mam nadzieję, że każdy czytelnik znajdzie w książce "coś ciekawego" a przede wszystkim historię tętniącej aktywnym życiem dawnej wsi Suchodół.
Informację w sprawie możliwości nabycia publikacji można uzyskać pod numerem telefonu: 604 518 661.