Byłeś szefem grupy. Polacy po raz pierwszy brali udział w tych manewrach. Jak to się stało, że zaproszona została grupa MSM z Krosna?
O manewrach poinformował nas prof. Marian Santa, który był głównym lekarzem manewrów. Prowadzi on zajęcia na kierunku ratownictwo medyczne, w PWSZ w Sanoku. Temat manewrów i naszego uczestnictwa wynikł bardzo spontanicznie, ponieważ podczas wolnych rozmów pomiędzy zajęciami Profesor dowiadywał się, czym jest stowarzyszenie Maltańska Służba Medyczna, jak działamy, w jaki sposób szkolimy naszych wolontariuszy. Pewnego dnia poinformował nas o możliwości wzięcia udziału w międzynarodowych ćwiczeniach opartych na zasadach Rescue Patrol.
Karol Krzemiński, szef polskiej grupy podczas ćwiczeń.
Czy uczestniczyliście wcześniej w podobnych ćwiczeniach? czy byliście przygotowani na to, czego od was oczekiwano?
Jako oddział Krośnieński Maltańskiej Służby Medycznej, nigdy wcześniej nie uczestniczyliśmy w podobnych ćwiczeniach. Braliśmy udział w zabezpieczaniu wielu wydarzeń, takich jak: Wizyty Ojca Świętego do Polski, Święto Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach itp., podczas których, czas na odpoczynek jest znacznie skrócony, a ilość incydentów, w których nasi wolontariusze muszą udzielić pomocy, jest naprawdę spora.
Mimo tych akcji, wyzwanie pięciodniowych manewrów było dla nas całkiem nowym doświadczeniem.
Co do przygotowań, śmiało mogę powiedzieć, że trwały one na długo przed tym, jak dowiedzieliśmy się o możliwości udziału w ćwiczeniach. Jako grupa ratowników po kursie kwalifikowanej pierwszej pomocy, systematycznie prowadzimy doszkalania wewnątrz oddziału, utrzymując tym samym stały poziom wiedzy, jak i umiejętności. Jest to spore poświęcenie osób, które jak każdy z nas mają obowiązki życia codziennego, mimo to potrafiły w taki sposób ułożyć sobie czas, by spotkać się na ćwiczeniach. W grupie, która stale się doszkala są osoby pracujące, maturzyści, studenci, część z nich nie jest mieszkańcami Krosna, więc ich kolejnym problemem był dojazd na doszkalania. Pomimo tych wszystkich trudności, potrafili oni poświęcić swój wolny czas na wolontariat.
Grupa osób, które pojechały na manewry jest grupą ratowniczą i w taki sposób byliśmy tam traktowani.
Czy bariera językowa nie była zbyt dużym problemem? Wiadomo, że nasze języki są podobne, ale czasem właśnie z tego powodu łatwiej o nieporozumienia.
Zgadza się trudności językowe pojawiały się często, szczególnie w kwestiach słownictwa specjalistycznego. Podczas akcji liczy się szybkość podejmowanych decyzji (brak czasu na używanie słownika…), mimo to udało się nam porozumieć z naszymi sąsiadami ze Słowacji i Czech.
W jakiego typu akcjach braliście udział w ramach ćwiczeń?
W ciągu tych pięciu dni wzięliśmy udział w 15 akcjach, w każdej z nich dowodził inny koordynator akcji ratowniczej, wybierany spośród szefów grup przybyłych na ćwiczenia. To on rozdzielał obowiązki, wyznaczał bezpieczne strefy i koordynował współdziałanie służb. Naszymi głównymi zadaniami, jako grupy ratowniczej było zabezpieczenie poszkodowanych, wykonanie pilnych interwencji, bezpieczny transport do wyznaczonych stref czy ich tworzenie. Jako szef grupy polskiej miałem zaszczyt koordynowania łącznie sześcioma akcjami, w których udział brała międzynarodowa grupa ratowników, były to m.in. wypadek samochodu z pięcioma pasażerami – pojazd spadł w kilkunastometrową przepaść, poszukiwania kilkuletniego dziecka, utrata przytomności u pracownika zawieszonego na linie- remontującego most.
https://www.krosnocity.pl/index.php/kultura/item/4925-podczas-akcji-liczy-sie-szybkosc.html#sigFreeIdbf8477a76d
Wyjazd był niewątpliwie ważnym wydarzeniem, pozwolił nam na nawiązanie współpracy na arenie międzynarodowej, a tym samym porównanie obowiązujących standardów ratowniczych. Zostaliśmy zaproszeni przez organizatorów na kolejne manewry w przyszłym roku oraz na ćwiczenia organizowane przez grupę Czeską- Rescue Patrol.
Na co dzień zabezpieczacie uroczystości religijne, zawody sportowe, imprezy kulturalne, czy doświadczenie z RescuePatrol przyda się w waszej działalności?
Zabezpieczenie dużych uroczystości Kościelnych, Państwowych, koncertów oraz innych imprez masowych jest naszym podstawowym działaniem. Jednak mimo to, jako oddział krośnieński jesteśmy w stałej gotowości do współdziałania z Systemem Państwowego Ratownictwa Medycznego województwa podkarpackiego, którym zarządza Wojewoda. W roku 2010 uczestniczyliśmy w pracach związanych z usuwaniem skutków powodzi w okolicach Jasła. Wiedza i umiejętności zdobyte podczas takich manewrów, z pewnością zaowocują bardziej efektywną współpracą, z służbami zawodowymi. Biorąc pod uwagę możliwość wystąpienia katastrofy, w której potrzebna będzie pomoc międzynarodowa, umiejętności współdziałania ze słowackimi i czeskimi służbami będzie na pewno łatwiejsza.
Dziękuję za rozmowę i życzę wam, aby zdobyte umiejętności nie musiały być wykorzystywane w czasie prawdziwych katastrof.
Piotr Dymiński
Foto: Peter Flash, Mirka Kukurova,
arch. MSM