Pogoda
Tegoroczne Święta były zupełnie nie-zimowe pod względem pogody, również przełom starego i nowego roku zapowiada się bezśnieżnie. Natomiast w okresie pomiędzy Świętami a Sylwestrem bez dużych zmian i bez szans nawet na nocne przymrozki.
REKLAMA
Od długiego już czasu informujemy Was, że zbliżające się wielkimi krokami Święta Bożego Narodzenia nie będą ani białe, ani mroźne, więc dziwne, a na pewno mało stosowne byłoby, abyśmy dzień przed rozwiązaniem wszystko odwoływali. Na szczęście nie musimy, bo będzie dokładnie tak, jak się na to zanosiło już od dawna - ma być sporo słońca i ciepło, w dodatku pojawi się również porywisty wiatr fenowy, który oddziaływać będzie przez większość świątecznego okresu i sprawi, że temperatury nie spadną poniżej 0 °C nawet nocami.
Najbliższej nocy czeka nas przejście mało aktywnego, rozmytego frontu chłodnego, w stefie którego pojawi się słaby deszcz i deszcz ze śniegiem. Za strefą frontu na krótko, bo zaledwie na kilkanaście godzin, z zachodu napłynie chłodniejsze powietrze polarno-morskie. Co ciekawe - przy ziemi będzie jednak cieplej aniżeli w ostatnich dniach. Bezpośrednio za strefą frontu ponownie rozbuduje się klin wyżu znad południowej Europy. W sobotę słońca będzie więcej, w niedzielę dużo mniej, a temperatury maksymalne nieznacznie przekroczą granicę 0 °C. Od nocy z soboty na niedzielę powróci porywisty wiatr z kierunków południowych.
O tym jak ciepłe powietrze napływa do naszego kraju, można przekonać się chociażby po przeanalizowaniu temperatur zanotowanych wczorajszej doby w Beskidzie Śląskim. I tak na przykład w Bielsku-Białej, gdzie wystąpił wiatr fenowy, zanotowano wczoraj prawie 12 °C (dokładniej 11,8 °C na stacji synoptycznej Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej). Tymczasem w oddalonym o niecałe 200 km Krośnie, gdzie fenu nie było, mimo napływu tej samej, ciepłej polarno-morskiej masy powietrza, temperatura maksymalna wyniosła we wtorek zaledwie 1 °C - również na stacji PSHM, a dziś na dodatek jest jeszcze chłodniej.
Mocno zdezintegrowane struktury zachmurzenia rozmywającego frontu chłodnego odsuwają się powoli na wschód, za nimi ponownie rozwija się klin wyżu południowoeuropejskiego, co zwiastuje rychłą poprawę pogody, zwłaszcza że mocno zapylona, wilgotna i przetransformowana masa powietrza polarno-morskiego odsunęła się za naszą wschodnią granicę wraz z frontem atmosferycznym.
Rozbudzony Atlantyk trudno jest uspokoić, czego efektem są liczne wtórne ośrodki niskiego ciśnienia tworzące się nad Oceanem w obszarze największego gradientu termicznego i wirowości prądu strumieniowego, przemieszczające się strefowo - z zachodu na wschód, i często docierające nad Europę Północną.
Zima zdominowana przez cyrkulację strefową nie ma szans zadomowić się na dłużej, aktywność atmosfery, zwłaszcza w północnej i północno-zachodniej części kontynentu, jest wysoka, a jej część przenosi się także nad znaczną część Europy.
Nad Polską zalegają obecnie dwie masy powietrza: ciepła, polarno-morska, w przeważającej części kraju oraz arktyczna w jego części wschodniej i północno-wschodniej. Większy obszar Polski jest w poniedziałek w ciągu dnia w łagodnej, atlantyckiej masie powietrza, która napływa z zachodu, niemniej jednak sytuacja zmieni się w trakcie najbliższej nocy - czeka nas oblodzenie. Chłodno pozostanie do połowy tygodnia.
Dziś mieszkańcy Krosna i okolic, w godzinach porannych (04:00 - 06:00) mogli doświadczyć niecodziennego zjawiska. O tyle niecodziennego, o ile rzadko występującego w okresie pory zimowej. Mowa o burzy, która słyszana i widziana była przez wielu wstających o tak wczesnych porach do pracy.
Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej od czwartku (5.12) od godziny 20:00 na terenie województwa Podkarpackiego przewiduje się wystąpienie silnego wiatru o średniej prędkości od 30 km/h do 45 km/h, w porywach do 90 km/h. Będzie sypać, miejscami wystąpić mogą zawieje śnieżne.
Najbliższe dni w całej Polsce (także i u nas) szykują się dość niespokojne ze względu na intensywne wietrzenie, jakie zafunduje nam w ciągu najbliższych kilkudziesięciu godzin bardzo głęboki niż. Wciąż trwamy w cyrkulacji zachodniej, w której główne role, jak zwykle, odgrywają: wał wysokiego ciśnienia rozciągający się na rozległym obszarze od Atlantyku, przez Europę Południową, po Morze Czarne oraz również rozległy, aktywny i wysoki niż skandynawski.
Pod koniec minionego tygodnia, tak jak można było się tego spodziewać, przeważały chmury, z których m.in. w nocy z niedzieli na poniedziałek spadł słaby deszcz. Przed kilkoma dniami sugerowaliśmy w prognozie rozbudowę wału wysokiego ciśnienia i to nie ulega zmianie. Front, który psuł nam pogodę minionej nocy, rozmywa się, w poniedziałek w ciągu dnia, podobnie jak w całej pierwszej połowie tygodnia, opadów nie musimy się już obawiać.
Krótki i stosunkowo łagodny okres z napływem powietrza arktycznego z północy mamy już za sobą, w czwartek wieczorem dokonała się wymiana mas powietrza z arktycznej starej na łagodniejszą, atlantycką, w terminologii meteorologicznej nazywanej polarno-morską. Dla zwykłego obserwatora pogody moment ten objawił się przede wszystkim przejściem opadów ze śniegu w deszcz, początkowo ciągły, później przelotny, a także wzrostem temperatury.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA