Pogoda
Gdyby Boże Narodzenie było trzy dni później, to tegoroczne święta byłyby białe. A tak mieliśmy pecha, bo przez ostatnie dni było wilgotno, deszczowo, zaś śniegu – poza Podhalem i szczytowymi partiami gór – próżno było szukać gdziekolwiek w kraju. Weekend poświąteczny przyniesie zaś krótkotrwały, trwający nieco ponad dwie doby okres chłodu. W nocy z piątku na sobotę oraz w ciągu następującego po niej dnia wystąpią przelotne opady śniegu przy lekko ujemnej temperaturze. Do końca tygodnia utrzyma się całodobowy mróz, który odczujemy zwłaszcza w niedzielę. Ostatnie dni roku przyniosą duże i długotrwałe ocieplenie, które rozpocznie się w poniedziałek. O tym jednak w stosownym czasie, teraz czas na epizodzik zimy w zimie. Ciśnienie będzie wysokie.
REKLAMA
Choć w kalendarzu i w świątecznych reklamach zima, to za oknami temperatury bardziej charakterystyczne dla schyłku listopada, dodatkowo występują ciągłe, intensywne opady deszczu o natężeniu godnym aktywnego frontu atmosferycznego w środku lata. Święta nie przyniosą nagłej zmiany krajobrazów, utrzyma się wilgotna szaruga, na szczęście deszcz będzie już o wiele słabszy. Ciepło, nawet nocami i o porankach powyżej zera, temperatura maksymalna zaś dobijać ma do pięciu stopni Celsjusza w środę, czwartek nieco chłodniejszy. Zasnute grubymi chmurami niebo sprawi, że Boże Narodzenie 2019 roku odbierać będziemy jako wyjątkowo ciemne, nawet już z dnia na dzień coraz późniejsze zachody słońca nie poprawią tego wrażenia. Ciśnienie wzrośnie.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenie drugiego stopnia przed intensywnymi opadami deszczu oraz o wzrostach poziomu wód na Podkarpaciu.
O tym, że Wigilia i Boże Narodzenie nie będą śnieżne, wiedzieliśmy mniej więcej od połowy grudnia. Teraz wiemy również, że opadów w tym okresie nie zabraknie... z tym że padać ma wyłącznie deszcz. Pozostajemy w bardzo rozległym układzie niskiego ciśnienia, a na samym początku tygodnia, czyli w poniedziałek, nasunie się niż wtórny z nim związany. Tym razem ośrodek przemieści się na południowy wschód od nas, województwo podkarpackie będzie w zasięgu oddziaływania jego frontu okluzji. A front zokludowany aktywnego niżu przy północno-zachodnim wietrze nad południową częścią kraju to zawsze sporo opadów. Napływające powietrze jest na tyle ciepłe, że możliwy jest tylko i wyłącznie deszcz. Temperatura powietrza przy słotnej aurze będzie względnie stabilna przez całą dobę, spodziewamy się około 5°C zarówno w środku nocy, jak i w południe. Niskie ciśnienie trochę wzrośnie.
Od czwartkowego przedpołudnia aż do soboty włącznie czeka nas spadek ciśnienia bardzo podobny do tego z ubiegłego tygodnia - za kilkadziesiąt godzin barometry wskazywać będą ciśnienie o przeszło 30 hektopaskali niższe niż w czwartek o poranku. Znajdujemy się jeszcze w zasięgu szybko ustępującego wyżu, ale to zmieni się w piątek, kiedy już pogodę w całym kraju kształtować zacznie niż. Mimo to w pierwszej dobie jego wpływu zaobserwujemy głównie efekt fenowy i porywisty, suchy, południowy wiatr. Chmury na niebie będą, ale głównie w piętrze wysokim, w piętrze średnim będzie ich niewiele, może nieco Altocumulusów, chmur niskich zaś nie będzie w ogóle. Tak więc w piątek z pewnością jeszcze trochę słońca ujrzymy. Na weekend nasuną się chmury Altostratus opacus i Stratocumulus, które zabiorą nam usłonecznienie, a przyniosą słaby deszcz. Koniec roku jawi się w prognozach długoterminowych jako chłodniejszy od aktualnego okresu, lecz nie ma się co łudzić - wigilijny wieczór z pewnością nie będzie biały.
Mimo że do Bożego Narodzenia jeszcze cały tydzień, to już można powiedzieć, że to nie będą to białe święta. Do Polski - podobnie jak i do całej Europy Środkowo-Wschodniej - napływa bardzo ciepłe powietrze z południa, temperatura maksymalna osiąga na Podkarpaciu co najmniej 10°C, a kilkadziesiąt kilometrów na zachód od nas, w Małopolsce, lokalnie jest nawet 15°C. W środku bieżącego tygodnia utrzyma się podobny typ pogody, a nawet spodziewamy się jeszcze większego usłonecznienia, szczególnie w środę. Do czwartkowego poranka ciśnienie będzie wzrastać, w drugiej połowie tygodnia natomiast znów czeka nas spory spadek wskazań barometrów.
Mimo że dni wciąż nieznacznie się skracają, to już coraz później robi się ciemno. Przesilenie zimowe będziemy mieć za tydzień, dnia przybywać zacznie od 23 grudnia począwszy, natomiast od początku stycznia także wschody Słońca będą z dnia na dzień wcześniej. Tymczasem za oknami jest zupełnie niezimowo. A przyszły tydzień zapowiada się... jeszcze cieplejszy! Wszystko to przez specyficzną cyrkulację, a konkretniej rozległy niż obejmujący Europę Zachodnią i Północną oraz stabilny wyż nad Europą Południowo-Wschodnią, na skraju którego jesteśmy. W konsekwencji do naszego kraju napływa ciepłe powietrze dalekiego południa - znad Afryki przez Morze Śródziemne, Chorwację, Węgry i Słowację. Do tego niebawem dołączy się fen, a więc będzie ciepło. Od wtorku w najcieplejszych momentach dnia spodziewamy się 10°C, miejscami więcej. W zeszłym roku akurat w Wigilię spadł śnieg i choć nie było go dużo, to jednak mieliśmy białe święta. Natomiast jeśli pójdzie tak dalej, to nawet o powtórce sprzed 365 dni nie ma sensu marzyć.
Po naprawdę dużym spadku ciśnienia, jaki notowano w całej Polsce od środy do piątku, weekend minie nam pod znakiem wzrostu wskazań barometrów, które do końcu tygodnia zdążą wrócić do normy. Synoptykom w oczy rzuca się rozległy, głęboki niż na północnym zachodzie kontynentu oraz nad północnym Atlantykiem. W takiej sytuacji, gdy nad Skandynawią nie ma układu wyżowego - a nie ma - trudno wyczekiwać zimy. I rzeczywiście, sobota i przede wszystkim niedziela zapowiadają się z temperaturami zdecydowanie powyżej normy wieloletniej. A w przyszłym tygodniu... nie wykluczamy nawet 10°C przy wietrze z południa.
Półrocze chłodne to okres, w którym z uwagi na większy kontrast termiczny między Arktyką a strefą podzwrotnikową znacznie częściej niż w ciepłej połowie roku występują duże wahania ciśnienia. Najbliższe dni zapowiadają się nieciekawie dla meteoropatów, czyli dla osób, które reagują na nie najgorzej, bowiem od wtorku do samego końca tygodnia wskazania barometrów będą się bardzo mocno wahać. Mianowicie - we wtorek czeka nas wzrost ciśnienia, aż do wartości 1024 hPa pod koniec doby. Mowa tu oczywiście o wartości względnej, czyli po redukcji do poziomu morza. Od środy do piątku natomiast nastąpi jego znaczny spadek, w sumie o przeszło trzydzieści hektopaskali. Szczęśliwie jednak w tym przypadku centrum niżu przejdzie na tyle daleko na północ od nas, że nie musimy obawiać się niebezpieczeństw w postaci huraganowych porywów wiatru, które często tak dużym wahaniom ciśnienia towarzyszą. Środa wręcz z wiatrem słabym i rozpogodzeniami. W czwartek zaś, wraz z nasuwaniem się niżu, coraz więcej chmur. Nieco chłodniej niż na początku tygodnia, wystąpią przymrozki. Zimy nie widać.
Wraz z przejęciem władzy nad pogodą w Polsce przez rozległy układ niskiego ciśnienia skończył się chłód i mróz. Z pięciocentymetrowej pokrywy śnieżnej, którą obserwowaliśmy za oknami we wtorek rano, lada moment kompletnie nic nie zostanie, bowiem dodatnie temperatury panujące od soboty utrzymają się również w dniach kolejnych. Niedzielny spadek ciśnienia atmosferycznego o około 10 hektopaskali dobrze sugeruje dalsze oddziaływanie niżów na początku przyszłego tygodnia, będzie więc ciepło, pochmurno, a początkowo także wietrznie, z tym że we wtorek południowy wiatr zmieni kierunek na zachodni, przejściowo nawet na północno-zachodni. Nawet noce i poranki bez przymrozków, temperatura maksymalna zaś osiągać będzie 5°C, lokalnie 6°C, ale nie więcej. Będzie pochmurno, lecz deszcz tylko słaby i przelotny. Przed nami naturalny okres synoptyczny z typowo "atlantycką" pogodą, powrotu warunków zimowych na stałe póki co nie ma co wypatrywać.
Za nami mroźna środa oraz również zimny, ale na ogół słoneczny czwartek. W Mikołajki pogodna i chłodna aura będzie kontynuowana, nie grożą nam opady, ale za to wciąż dokuczać będzie zimny, w dodatku okresami porywisty wiatr wiejący od Beskidu Niskiego, z południa. Całkowitej regeneracji uległa cyrkulacja zachodnia, a weekend przyniesie nam drugie jej oblicze, to niezbyt lubiane, częściej kojarzone z tą sytuacją synoptyczną. Mianowicie od soboty zdecydowanie wzrośnie zachmurzenie, w niedzielę nawet spodziewamy się opadów, z tym że już nie śniegu - jak w poniedziałek i we wtorek - lecz deszczu. Nie będą to jednak deszcze intensywne. Wzrośnie temperatura, która nawet nocami utrzymywać się będzie powyżej 0°C. Nawet nie zdążyliśmy nacieszyć się zimowymi krajobrazami, a już idzie odwilż.
Dostajemy się pod wpływ wyżu i to bardzo istotna informacja w kwestii pogody w środku tygodnia. Jeśli wyż, to również często związana z nim inwersja temperatury - tak jest też tym razem - zatem pomimo że wysoko ponad naszymi głowami w środę płynąć zacznie ciepłe powietrze, to nam kompletnie nic to nie da, gdyż przy ziemi utrzyma się chłód. Co więcej, o ile w poniedziałek i wtorek temperatura powietrza zdołała po wielu trudach nieznacznie przekroczyć 0°C, o tyle w środę i czwartek mróz, choć nie siarczysty, będzie jednak całodobowy. Gdy wspomniany wyż odejdzie znad Węgier nad Morze Czarne, w Europie zacznie odbudowywać się cyrkulacja strefowa, wiatr wzmoże się, w najbliższych dniach będzie porywisty. Jedyną zaletą takiej sytuacji synoptycznej okaże się pogodny, w dużej części wręcz bezchmurny czwartek, ale porywisty południowy wiatr od gór mocno obniży temperaturę odczuwalną, a najsłabsze w roku, grudniowe słońce, niewiele pomoże. Ocieplenie przyjdzie na koniec tygodnia.
W piątek wieczorem polarno-morskie ustąpiło miejsca chłodniejszemu pochodzenia arktycznego - czuć to po weekendzie wyraźnie chłodniejszym od poprzedzających go dni. Rozpoczął się pierwszy w tym półroczu chłodnym epizod zimowy, tak na dobre poczujemy to w poniedziałek, wówczas bowiem spodziewamy się utworzenia pierwszej, niewielkiej pokrywy śnieżnej - to cenna wiadomość dla kierowców. Napływ powietrza arktycznego nie potrwa długo, już w drugiej połowie tygodnia nadejdzie ocieplenie, a śnieg, który spadnie za kilkadziesiąt godzin, całkiem stopnieje. Wracając do wspomnianego wyżej poniedziałku - w ten dzień, oprócz opadów, spodziewamy się temperatury około 0°C przez całą dobę. Wtorek ciut chłodniejszy, z maksimum co prawda podobnym do poniedziałkowego, ale za to z chłodniejszym wieczorem. Pojawią się rozpogodzenia, w przeciwieństwie do pierwszego dnia tygodnia, który będzie w całości pochmurny.
REKLAMA
REKLAMA
W PORTALU
TO I OWO
REKLAMA
REKLAMA