Andrzej Kucharski jako pełnomocnik inicjatora referendum gminnego zwrócił się do Rady Miasta o usuniecie naruszenia prawa. Zwrócił uwagę na dwie sprawy.
Po pierwsze zarzucił, że wbrew ustawie o referendum lokalnym nie zaproszono pełnomocnika inicjatora referendum na pierwsze posiedzenie komisji badającej wniosek referendalny.
Po drugie, zarzucił, że na wspomnianym posiedzeniu komisja zwróciła się do Prezydenta miasta o wydanie opinii prawnej dotyczącej wniosku, a w ustawie o referendum lokalnym nie ma podstawy, by komisja zwracała się o opinie do jakichkolwiek podmiotów.
- Z uwagi, że sprawa budzi liczne kontrowersje pozwoliłem sobie skierować ją do komisji rewizyjnej, aczkolwiek z wiedzy, którą posiadam i którą wyraża prawo w tym zakresie mógłbym w ogóle tego tematu nie procedować - poinformował Przewodniczący Rady Miasta, Zbigniew Kubit. Dodał, że ze względu na szeroki wymiar społeczny sprawy nie chciał stawiać się w roli "jednoosobowego specjalisty od wszystkiego" i dlatego sprawę skierował do komisji.
Swoje zdanie na temat "wezwania do usunięcia naruszenia prawa" wyraził też Zdzisław Dudycz, który kierował pracami komisji badającej wniosek o referendum.
- Jak Państwo dobrze wiecie, Komisja powołana została 10 września, pod koniec tygodnia, na sesji nadzwyczajnej - przybliżał okoliczności, przypomniał, że na tę sesję nie przyszedł nikt ze strony inicjatorów referendum. Zobacz: Komisja zbada wniosek mieszkańców o przeprowadzenie referendum.
- Komisja na gorąco ustaliła, że spotka się w poniedziałek, w celach organizacyjnych. Ustawa mówi, że komisja zaprasza na swoje posiedzenia, w roli obserwatora, inicjatora lub pełnomocnika referendum - relacjonował Zdzisław Dudycz. - Pierwsze spotkanie odbyło się w poniedziałek, w godzinach popołudniowych, było to spotkanie tylko i wyłącznie organizacyjne. Nie przyjęliśmy list poparcia, ponieważ wystąpiliśmy do prezydenta o upoważnienie do dopuszczenia do danych osobowych. Podzieliliśmy komisję na trzy grupy do weryfikacji podpisów oraz zwróciliśmy się do prezydenta o opinię prawną i zapoznaliśmy się z ustawą o referendum. Z tego wynikało, że powinniśmy zaprosić pełnomocnika referendum i takie zaproszenie zostało skierowane. Na następnym posiedzeniu pełnomocnik został poinformowany o wniosku skierowanym do prezydenta. Pełnomocnik zapytany, czy chce wystąpić o opinię niezależną odpowiedział, że "nie widzi takiej potrzeby". Nic nie działo się na pierwszym posiedzeniu, na co miałby wpływ pełnomocnik, ani nie było żadnych czynności, o których nie zostałby powiadomiony - podsumowywał odpowiedź na pierwszy zarzut.
W kwestii drugiego zarzutu stwierdził, że nie ma zapisu, że komisja nie ma prawa zwracania się o opinię. Na koniec dodał, że przy końcowych pracach komisji pełnomocnik nie pojawiał się, pomimo zaproszeń.
W imieniu komisji rewizyjnej głos zabrał radny Bogdan Józefowicz. Stwierdził, że w zaistniałej sytuacji inicjatorom referendum przysługuje odwołanie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, natomiast Rada Miasta może odnieść się do wezwania pełnomocnika, a może też nie podejmować żadnych działań.
Przewodniczący Zbigniew Kubit stwierdził, że pełnomocnik inicjatora przyjął w tym miejscu niewłaściwy tryb zaskarżenia decyzji Rady Miasta. Radni nie głosowali nad "wezwaniem do usunięcia naruszenia prawa". Na koniec Przewodniczący Rady poinformował jeszcze, że inicjatorzy referendum skierowali skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.
Zobacz także: Mieszkańcy złożyli wniosek o referendum w sprawie "spalarni". Radni zbiorą się na nadzwyczajnej Sesji.
pd