Było to już drugie spotkanie konsultacyjne. Pierwsze odbyło się 23 czerwca. Mieszkańcy kwestionowali wtedy porę i sposób zawiadomienia. Frekwencja była wówczas niska. Zobacz: "Udział społeczeństwa w konsultacjach" - mieszkańcy oburzeni sposobem przekazywania informacji.
Termin konsultacji 4 lipca był dużo szerzej nagłośniony. Aula PWSZ przy ul. Kazimierza Wielkiego była pełna, co oznacza, że obecnych było około 200 osób. Dyskusja nad Wojewódzkim Planem Gospodarki Odpadami trwała blisko 3 godziny.
W spotkaniu obok mieszkańców Krosna szczególnie licznie reprezentowani byli mieszkańcy sąsiednich gmin: Korczyny i Jedlicza. Obecni byli też samorządowcy: prezydent Krosna, Piotr Przytocki, zastępca burmistrza gm. Jedlicze, Ryszard Zagórski, radni z Krosna i Jedlicza, a także Dorota Chilik, wiceprzewodnicząca sejmiku województwa oraz Jerzy Borcz, radny sejmiku.
Najważniejsze poruszane kwestie to: rozbudowa składowiska i Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów przy ul. Białobrzeskiej w Krośnie, budowa spalarni/bloku energetycznego w Krośnie oraz rozbudowa istniejącej spalarni w Jedliczu.
Mieszkańcy pytali o to, kto odpowiada za wpisanie poszczególnych inwestycji do planu. Andrzej Kulig, dyrektor Departamentu Ochrony Środowiska odpowiedział, że to inwestorzy zgłaszają inwestycje do planu.
Zgromadzeni mieszkańcy otwarcie krytykowali władze Krosna za plany zmiany miasta w "zagłębie śmieciowe".
Padł zarzut, że głosując za odrzuceniem inicjatywy referendalnej radni Krosna błędnie uznali, że "bloku energetycznego opalanego paliwem alternatywnym" nie można nazwać spalarnią odpadów. O interpretacje dopytywano dyrektora Kuliga. Żądano też, by obecni na sali radni, którzy głosowali przeciw referendum, odnieśli się do tych stwierdzeń.
Przeciwnicy nowych inwestycji dotyczących gospodarki odpadami w rejonie Krosna argumentowali, że nie chcą by do naszego miasta przywożono śmieci z całego regionu.
Głos zabrał też radny sejmiku, Jerzy Borcz
W konsultacjach wzięły udział osoby, które są przeciwne budowie instalacji spalania odpadów, są też zwolennikami ograniczenia działania instalacji mechanicznego i biologicznego przetwarzania i zablokować możliwość jej rozbudowy - podsumowuje spotkanie Kulig. Dodał, że w tego typu konsultacjach zwykle biorą udział przeciwnicy.
Dyrektor podkreślał, że nie można przesądzać, jakie decyzje podejmie zarząd województwa, który przygotowuje projekt uchwały dla sejmiku. Ostateczną decyzje podejmie właśnie sejmik. Wpływ będzie miała też decyzja i opinia ministra.
- Tych organów i służb jest sporo. Głos społeczeństwa na pewno jest głosem ważnym - podkreślił Kulig. Zapewniał, że wszystkie głosy będą brane szczegółowo pod uwagę. Obecna wersja planu to między innymi efekt głosów ze strony gmin.
W przypadku Jedlicza chodzi o inwestycję prywatną. - Niektóre argumenty dotyczące ilości powstających odpadów będą bardzo istotne - mówił. W jego ocenie niezbędna będzie jeszcze ocena wpływu inwestycji na środowisko, w której też będzie uwzględniony udział społeczeństwa w konsultacjach. Podkreślał, że nowe inwestycje nie powinny zagrażać środowisku, a rozbudowa dotychczasowych powinna przyczyniać się do poprawy stanu środowiska.
Dokumenty dotyczące aktualizacji WPGO zamieszczono na BIP urzędu marszałkowskiego.
pd