Powodzie nawiedzające Krosno były większe i mniejsze, ale jedna z nich przeszła do historii jako powódź stulecia.
15 lipca 1980 roku, po ulewnych deszczach, wylały wody Wisłoka i Lubatówki. Sytuacja była niezwykle groźna. Lubatówka przelała się przez wały zalewając pocztę i kino, na murze którego woda zostawiła ślad na wysokości prawie półtora metra.
Na moście, na ulicy Okrzei, Wisłok prawie przelał się przez jezdnię, na której układano betonowe płyty, żeby obciążyć most, chroniąc go przed zerwaniem. Rwąca woda Wisłoka odcięła kładkę dla pieszych mieszkających w dzielnicy Zawodzie, podobnie jak dojazd do mostu na Białobrzegach...
Ucierpiało wiele domów, instytucji, zakładów pracy. Sprzątanie i likwidacja szkód wyrządzonych przez wodę trwała miesiącami, a nawet po wielu latach, na niektórych budynkach widać było dokąd sięgała woda tamtego feralnego lipca.
Od tamtego czasu minęło wiele lat. Miasto nawiedzały kolejne powodzie, jednak żadna z nich nie miała takiego rozmiaru i takiej niszczycielskiej siły, jak tamta z 1980 roku.
Zdjęcia pochodzą z albumu - KROSNO - miasto i ludzie w fotografii Stanisława Nawracaja z lat 60.-80. XX w., którego drugie, poprawione wydanie ukaże się w marcu nakładem wydawnictwa GRAFFIA.