Od 1 kwietnia w całym kraju obowiązują nowe, bardziej rygorystyczne ograniczenia. Zakazano zgromadzeń, zamknięto parki, plaże i bulwary. Osoby poniżej 18. roku życia mogą wychodzić jedynie pod opieką dorosłych. Policja sięga po wszelkie środki, by kontrolować przestrzeganie tych obostrzeń. Pierwsze mandaty już wystawiono. Nie odnotowano jednak żadnych poważniejszych incydentów.
- Obecna sytuacja i troska o zdrowie nas wszystkich to już nie czas na tylko informowanie i pouczenie. Policjanci bardzo skrupulatnie będą podchodzić do nowych obostrzeń i osób, które narażają zdrowie i życie innych. Osoby nieodpowiedzialne muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami i wysokimi grzywnami - powiedział w środę PAP rzecznik KGP insp. Mariusz Ciarka.
Jak poinformowała wielkopolska policja, w środę wystawiono jedne z pierwszych mandatów za łamanie nowych regulacji dotyczących walki z koronawirusem.
W Gnieźnie policjanci zauważyli pięciu mężczyzn stojących razem na jednej z ulic. Jak powiedział PAP rzecznik prasowy wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak, ponieważ mężczyźni nie reagowali na polecenia rozejścia się do domów, każdy z nich został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.
Mandaty wystawiono też m.in. w Koninie, Szamotułach, Kaliszu, Złotowie i Turku. Borowiak dodał, że mieszkańcy regionu w zdecydowanej większości ze zrozumieniem i odpowiedzialnością podeszli do nowych regulacji. W środę do południa wystawionych zostało kilkanaście mandatów, w 7 przypadkach skierowano wnioski do sądu.
Z kolei rzecznik stołecznej policji nadkom. Sylwester Marczak przekazał, że w związku z wtorkowymi zmianami ogłoszonymi przez rząd, już pojawiają się punkty kontroli na ulicach Warszawy. Będzie również więcej patroli, które będą wspierane przez żołnierzy.
- W dobie służby będzie ponad 200 patroli pieszych - podał policjant i dodał, że m.in. mandatem w wysokości 500 złotych została ukarana właścicielka jednego z salonów fryzjerskich, który dzisiaj był otwarty.
Wskazał również, że osoby w kwarantannie będą czasami nawet kilka razy dziennie kontrolowane. - Mówimy szczególnie o tych osobach które już mają doświadczenie w jej naruszaniu - zaznaczył.
Również w Trójmieście policja prowadzi intensywne kontrole. Jak podał oficer prasowy Komedy Miejskiej Policji w Gdańsku Mariusz Chrzanowski, "ludzie stosują się do wydanych obostrzeń".
- Sam przez trzy godziny przebywałem z patrolami na ulicach Gdańska. Nie ma osób poruszających się w większych grupach. Między osobami, które widziałem na Starym Mieście i w okolicach dworca, czyli samo centrum Gdańska na ulicach jest zachowana wymagana przestrzeń między osobami. Ludzie zachowują też odpowiednią odległość na przystankach tramwajowych. Widzę też coraz więcej ludzi na ulicach w maskach i rękawiczkach - powiedział Chrzanowski.
Dodał, że jego zdaniem mieszkańcy i osoby odwiedzające Gdańsk podchodzą do nowych obostrzeń z dużą odpowiedzialnością. - Póki co, nie mamy żadnych interwencji. Przez trzy godziny, gdy byłem z patrolami, nic się nie wydarzyło - podkreślił Chrzanowski.
Natomiast w Sopocie w środę od rana władze Urzędu Miejskiego zdecydowały o zagrodzeniu specjalnymi taśmami wejść na plaże i do parków w pasie nadmorskim. Sopot ma blisko pięć kilometrów plaży i 44 wejścia na plażę. Tereny pasa nadmorskiego patroluje policja i żandarmeria.
- W środę od rana nie mieliśmy sygnałów o łamaniu nowych przepisów dotyczących odległości między ludźmi, czy zbierania się w jednym miejscu większej ilości osób - powiedziała PAP oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Sopocie Lucyna Rekowska.
Podobna sytuacja ma miejsce w Gdyni, gdzie funkcjonariusze nie odnotowali łamania nowych obostrzeń w związku z koronawirusem. - Mało osób jest na gdyńskich ulicach - powiedział Jarosław Biały z Komendy Miejskiej Policji w Gdyni.
Także policja z Nowego Sącza i Zakopanego nie odnotowała żadnych incydentów związanych z zaostrzeniem przepisów. - Mamy zwiększoną liczbę sił prewencyjnych po to, żeby kontrolować miejsca potencjalnego gromadzenia się osób, w tym młodzieży poniżej 18 roku życia. Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów ani nie dotarły na policję żadne niepokojące zgłoszenia - powiedział rzecznik Zakopiańskiej policji Krzysztof Waksmundzki.
W związku z restrykcjami dotyczącymi zamknięcia hoteli czy popularnych prywatnych kwater policja nie spodziewa się też ruchu turystycznego w kierunku Tatr podczas zbliżających się świąt.
W województwie podlaskim na ulicach w patrolach pracuje więcej niż zwykle, bo około sześciuset policjantów - pracuje w środę w patrolach na ulicach w Podlaskiem. Sprawdzają oni place, parki, miejsca rekreacji, gdzie od środy nie można wchodzić. Na drogach w regionie działa też kilkadziesiąt patroli, które kontrolują między innymi czy prywatni przewoźnicy osób stosują się do nowych obostrzeń.
Rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa ocenił jednak, że generalnie ruch osób i pojazdów w regionie jest "znikomy", także zdecydowana większość osób będących w kwarantannie jest "zdyscyplinowana". Tamtejsza policja nie ma na razie szczegółowych informacji o ewentualnie nakładanych w środę mandatach za nieprzestrzeganie obostrzeń.
Z kolei straż Miejska w Białymstoku do kontroli różnych miejsc w mieście wykorzystuje także drona. Straż podała w mediach społecznościowych, że drona wykorzystano do kontroli czterech osiedli w mieście. Łącznie przeprowadzono 75 kontroli parków, skwerów, miejsc rekreacji. Na zamieszczonych zdjęciach widać, że takie miejsca są puste, a "poważniejszych" - jak to określono - naruszeń nie wykazano.
(PAP), Aleksandra Kuźniar